Budową fermy drobiu w Żeszczynce zainteresowana jest firma Wipasz, która zamierza postawić tam 16 nowoczesnych kurników. Inwestycja spotkała się z ostrym sprzeciwem mieszkańców wsi i okolic oraz wójta Marcina Babkiewicza. W Żeszczynce odbyły się akcje protestacyjne i doszło do spotkania z inwestorem.
PRZECZYTAJ: Budowa fermy drobiu. Mieszkańcy Żeszczynki są zaskoczeni
Chcemy być dobrym sąsiadem
W minionym tygodniu Słowo Podlasia otrzymało stanowisko w tej sprawie firmy Wipasz.
– Przez ostatnie lata narosło wiele mitów co do ferm hodowlanych. Osobiście rozumiem obawy sąsiadów, które w moim przekonaniu wynikają z nieznajomości najnowszych technologii w budowie ferm. Mamy do czynienia z nowymi oczekiwaniami konsumentów, które są bardzo wysokie zarówno w odniesieniu do jakości mięsa jak i sposobu jego produkcji tj. zachowania dobrostanu zwierząt czy ochronny środowiska i tylko nowoczesny producent, taki jak Wipasz, jest w stanie to spełnić – przekazuje Józef Wiśniewski, prezes Wipasz S.A. – Po pierwsze, musimy produkować w oparciu o podwyższony dobrostan zwierząt. Po drugie, musimy zachować zerowy ślad węglowy. Po trzecie przestrzegać najwyższych standardów środowiskowych, w tym korzystania z zielonej energii odnawialnej. Po czwarte, hodowla nie może śmierdzieć, bo tego nie akceptuje ani sąsiad, ani konsument – podkreśla.
Dodaje, że hodowla w tego typu fermach jest prowadzona na specjalnym pellecie, który ma stwarzać dla kurczaka idealne warunki do życia, a na końcu stanowić nawóz między innymi do produkcji warzyw "bio". – Tylko taka hodowla w przyszłości będzie akceptowana i w przypadku Sosnówki o takiej inwestycji mówimy. Tylko ktoś głupi wziąłby kredyt w wysokości 65 milionów złotych, by wybudować coś, co śmierdzi sąsiadom. Na szczęście Wipasz ma już wybudowane "fermy przyszłości" i każdy może naocznie się przekonać, że "nie taki diabeł straszny, jak go malują". My nie boimy się konfrontacji bo jesteśmy z dumni z naszych obiektów. Mogą to potwierdzić władze i mieszkańcy wsi, gdzie już zainwestowaliśmy – tam gdzie rozwija się Wipasz, rozwija się cała społeczność – podkreśla Józef Wiśniewski.
Prezes podkreśla jednocześnie, że chce być dobrym sąsiadem, a działkę firma Wipasz kupuje ostatecznie, gdy ma zgodę na budowę i na to pozwala prawo. – Jeśli chodzi o urzędy, to postępujemy wszędzie zgodnie z prawem – konkluduje Józef Wiśniewski.
Ziemia ma służyć mieszkańcom
Dziś, 14 listopada w biurze poselskim posła Dariusza Stefaniuka w sprawie budowy kurników odbyła się konferencja prasowa. Poseł podkreślił, że o pomoc zwrócili się do niego mieszkańcy gminy Sosnówka i wójt Marcin Babkiewicz.
– Po rozmowach z władzami firmy Wipasz otrzymałem informację, że firma nie będzie budować swoich ferm wbrew ludziom, jeżeli trwają protesty i jeżeli wójt jest przeciwko inwestycji – mówił Dariusz Stefaniuk. – Chcemy bronić ludzi. Dziękuję wójtowi Marcinowi Babkiewiczowi, że zwrócił naszą uwagę, aby w odpowiednim momencie włączyć się w ten cały proces inwestycyjny. Dziś jest jeszcze ten moment, w którym możemy inwestycję zastopować bądź zmienić jej lokalizację – dodał.
Senator Grzegorz Bierecki zwrócił z kolei uwagę na szereg aspektów inwestycji, które wzbudzają niepokój.
CZYTAJ TAKŻE: Skarbówka blokuje konta. Sąd mówi, że nie ma do tego prawa
– Chciałem zwrócić uwagę na zadziwiający model gospodarowania przedsiębiorstwa. Inwestycja jest prowadzona formalnie na jednego skromnego rolnika, który sam w mediach przyznał, że jest tylko słupem w tym przedsięwzięciu. To potwierdzili także przedstawiciele prawdziwego inwestora – zaznaczył Grzegorz Bierecki. – Jest to duża inwestycja. Najwyraźniej źle przygotowana, nie tylko jeśli chodzi o aspekty społeczne, środowiskowe, ale także jeśli chodzi o aspekty podatkowe. Taka konstrukcja, z którą mamy do czynienia przy tej inwestycji, wygląda – i będziemy to badać – na próbę uniknięcia opodatkowania. Nie możemy się na to zgadzać. Inwestycje, które są realizowane na tej ziemi, mają służyć mieszkańcom, a sposobem, jakim mogą służyć mieszkańcom jest także danina podatkowa – podkreślił. W związku z tym senator Bierecki zaapelował do inwestora, aby przemyślał ten model biznesowy i tę lokalizację.
Do kwestii budowy fermy drobiu w Żeszczynce odniósł się także wójt Marcin Babkiewicz.
– Największym problemem inwestycji jest to, że może zabraknąć wody. Nie mogę pozwolić na to, że w gminie, w której nie ma połączenia z innymi wodociągami, zabrakło wody. Dlatego będę przeciwny tej inwestycji, m.in. z tego powodu. Podkreślam też, że ludzie są najważniejsi i nie można zrobić też tak, że osoby mieszkające w pobliżu inwestycji i posiadające studnie głębinowe, stracą wodę dla swoich zwierząt czy roślin, które uprawiają – mówił wójt.
Z kolei wicestarosta bialski Janusz Skólimowski zaznaczył, że niektóre inwestycje wzbudzają szereg niepewności. – Jako powiat nie bierzemy udziału w procesach inwestycyjnych, ale wspieramy taką przedsiębiorczość. – Pamiętajmy, że czynnik społeczny jest nie mniej ważny niż czynnik gospodarczy. Chcemy wspierać przedsiębiorców przez szukanie lokalizacji, opiniowanie lokalizacji. Myślę, że decydujący głos w omawianej sprawie muszą mieć ludzie – podkreślił na koniec.
Przeczytaj:
- PiS próbuje przykryć słowa Kaczyńskiego o Polkach, które „dają w szyję”. Zdaniem Polaków – obraził kobiety
- W święto Niepodległej wspominamy przeszłość, patrząc w przyszłość (GALERIA)
- Wójtowie uhonorowani za zasługi. Medale wręczył wojewoda
- Złote gody 47 małżeństw z miasta i gminy Międzyrzec Podlaski
- Brutalny atak nożownika. Kierowca biskupa ciężko ranny
Napisz komentarz
Komentarze