Tragiczna sytuacja w związku z wirusem Afrykańskiego Pomoru Świń nie ma końca. Brakuje konkretnych rozwiązań w sprawie zwalczania choroby, która rozwija się coraz mocniej na terenie województwa lubelskiego. Samorządowcy organizują kolejne spotkania. Rolnikom jednak brakuje cierpliwości na ospałość rządu.
Na spotkanie z rolnikami 19 września przyjechał Jacek Bogucki, sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Spotkanie zorganizowane zostało przez posła PiS, Adama Abramowicza. Rolnicy domagają się zaprzestania uboju zdrowych świń na terenie obszaru zapowietrzonego. Pytali również o wypłacanie odszkodowań oraz rekompensat za zaprzestanie hodowli. Tematem było też wyrównanie do poziomu normalnych cen rynkowych kwot, które uzyskali ze sprzedaży trzody z obszaru zagrożonego wirusem.
– Potrzebne jest współdziałanie wielu sił. Gospodarstwa, które uważają, że nie są w stanie spełnić warunków bioasekuracji mają szansę na rekompensatę i zrezygnować na jakiś czas z produkcji. Nie mówimy o trwałej rezygnacji. Dopóki wirus jest w środowisku – tłumaczy Jacek Boguski, sekretarz stanu.
Rząd negocjuje też z Komisją Europejską by wypłacać kolejne rekompensaty dla rolników. Minister liczy, że w listopadzie będą już wypłacane.
Płot przy granicy powstanie?
Wrócił też temat postawienia płotu na granicy, który miałby chronić przed migracją dzików. – Prowadzone są obecnie analizy ekonomiczne, ale i techniczne. Trzeba pamiętać, że wzdłuż rzeki nie ma miejsca by taki płot zbudować. To techniczna przeszkoda, którą trzeba przeanalizować, ale jest to potrzebne by ograniczyć rozwój choroby – mówi sekretarz stanu.
Na spotkaniu panowała bardzo gorąca atmosfera. Rolników kompletnie nie przekonują argumenty ministerstwa. Zarzucają opieszałość i brak zdecydowanych działań.
Premier musi interweniować
– Choroba rozszerza się w postępie geometrycznym na wschodzie. Jeżeli nie postawimy skutecznej "tamy" przeciw ASF, będzie ryzyko, że choroba przekroczy Wisłę. Jeżeli tak by się stało, hodowla w Polsce się załamie. Wirus powoduje coraz większe straty w gospodarstwach – mówi poseł PO, Stanisław Żmijan.
Problem pojawił się również w kwestii odstrzału przez myśliwych. W starostwie powiatowym 15 września odbyło się spotkania z prezesami i członkami kół łowieckich, które dzierżawią obwody na terenie powiatu bialskiego. Myśliwi mówili o chaosie informacyjnym wśród organów zajmujących się tworzeniem prawa łowieckiego. Kwestia, która budzi spore wątpliwości to uregulowania związane z odstrzałem sanitarnym dzików. Myśliwi chcą, by uproszczono pewne kwestie np. zaliczanie każdego odstrzelonego dzika do odstrzału sanitarnego. Według informacji ministerstwa rolnictwa z 11 września, odstrzał został wykonany na poziomie 28 proc.
ASF a sprawa polityczna
Sprawa nabrała dużego rozpędu politycznego. Podczas spotkania z rolnikami w Husince (gmina Biała Podlaska) marszałek województwa lubelskiego zarzucał ekipie rządzącej brak zdecydowanych działań w walce z wirusem. – Rząd PiS nie radzi sobie z problemem. Od początku tego roku mamy 54 przypadki ognisk ASF, gdzie w ubiegłym roku było ich pięć. Wirus rozprzestrzenia się dynamicznie. – mówił marszałek Sławomir Sosnowski. Te zarzuty odpierał wicewojewoda lubelski, który zrzucał winę na poprzednią władze.
W powiecie bialskim stwierdzono już około 40 ognisk wirusa. Ponad 1320 rolników złożyło deklaracja o rezygnacji z hodowli trzody.
Więcej w papierowym i elektronicznym wydaniu "Słowa" nr 39, 26 września
Maciej Maciejuk
Napisz komentarz
Komentarze