Bialscy kryminalni 21 września zlikwidowali nielegalną uprawę konopi indyjskich. 44 rośliny rosły w lesie na peryferiach miasta. Do sprawy zatrzymano dwóch 21-letnich mieszkańców gminy Biała Podlaska.
W czwartkowe popołudnie funkcjonariusze wydziału kryminalnego Komendy Miejskiej Policji zajmujący się zwalczaniem przestępczości narkotykowej dowiedzieli się, że w lesie na obrzeżach Białej Podlaskiej prowadzona jest nielegalna uprawa konopi. Na miejscu rzeczywiście znaleźli plantację 44 krzaków. Była prowizorycznie zamaskowana połamanymi gałęziami drzew. Policjanci rozpoczęli obserwację.
– Po pewnym czasie przyjechali tam rowerami dwaj młodzi mężczyźni. Weszli na teren plantacji i zaczęli doglądać poszczególne krzaki marihuany, m.in. sprawdzając linki utrzymujące rośliny w pionie, oraz poprawiać maskowanie plantacji – relacjonuje Wojciech Lesiuk z KMP. Gdy poszli po swoje rowery, by wrócić do domów, z ukrycia wyszli policjanci. – Na ich widok mężczyźni zaczęli uciekać, najpierw rowerami, a po ich porzuceniu, pieszo. Jeden z nich zgubił but. W pewnym momencie rozdzielili się i pobiegli w dwóch przeciwnych kierunkach.
Policjanci jednego dogonili i obezwładnili. To 21-latek z gminy Biała Podlaska. Został osadzony w policyjnym areszcie. Drugi nielegalny plantator wprawdzie uciekł przed policjantami, ale długo nie cieszył się wolnością. Zatrzymany został w piątek przed południem. On też ma 21 lat i mieszka w bialskiej gminie. Za nielegalną uprawę konopi, mogącą dostarczyć "znaczną ilość substancji odurzających", grozi im do ośmiu lat pozbawienia wolności.
(k)
Napisz komentarz
Komentarze