Jak co roku w gospodarstwie Luby i Jana Panasiuków, małżeństwa z prawie 50-letnim stażem, na początku września odbyło się spotkanie integracyjne przy ognisku. Inicjatywę kodeńskich mieszkańców poparła ponad 200-osobowa grupa obecnych. Było nie tylko smacznie, ale i kulturalnie.
Od ośmiu lat Panasiukowie organizują słynne już spotkania przy ognisku. Przyciągają one nie tylko okolicznych mieszkańców, ale i ludzi z różnych stron Polski, a nawet z zagranicy. Inicjatywa jest wyrazem starań, by powrócić do dawnej tradycji, kiedy to wszyscy mieszkańcy wsi spotykali się wieczorami, żeby ze sobą po prostu pobyć.
– Za naszej młodości wiadomo, że było mniej czasu, bo więcej się pracowało na roli, gospodarstwa nie były zmechanizowane. Ale ludzie przejawiali większe zainteresowanie międzysąsiedzkimi spotkaniami. Pamiętam, bo sam takie zabawy organizowałem. Kontynuujemy co roku tę tradycję, bo czujemy ogromną satysfakcję, gdy możemy innym sprawić przyjemność. Ludzie mają możliwość się tu spotkać, poznać, ale my również nawiązujemy nowe znajomości – mówią Panasiukowie.
Gospodarze czekają na dziesiątą, jubileuszową, edycję spotkania. Zapowiadają, że będą je organizować, dopóki starczy im sił i zdrowia. Impreza jest koszyczkowa, ale samo przygotowanie imprezy wymaga dużego nakładu sił i funduszy, dlatego małżeństwo jest wdzięczne wszystkim, którzy zdecydowali się ich wesprzeć.
Organizatorzy zadbali nawet o kulturalny program wydarzenia. Podobnie jak w ubiegłym roku przyłączono się do akcji Narodowego Czytania. Tym razem uczestnicy wysłuchali fragmentów "Wesela" Stanisława Wyspiańskiego. Chętnych do czytania nie trzeba było zapraszać, ponieważ zgłaszali się sami. Pierwszą osobą, która rozpoczęła lekturę był poseł Adam Abramowicz, który od wielu lat gości na spotkaniach.
Więcej przeczytasz w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa, 3 października.
sb
Napisz komentarz
Komentarze