Wiktor już jako roczne dziecko miał za sobą dwie operacje. Pierwszą operację dziecko przeszło w pierwszym miesiącu swojego życia. – Wtedy oddział kardiologii stał się naszym domem. Wiktorek przebywał na nim aż do kwietnia 2021 r. W międzyczasie walczył z kolejnym zakażeniem sepsą oraz przeszedł 3 cewnikowania serduszka. Podczas trzeciego cewnikowania doszło do powikłań. Gdy jego stan się poprawił, kolejne miesiące spędził w klinice kardiologii. W tym czasie doszło do kolejnego zakażenia sepsą i dwukrotnych bradykardii serca, przez które Wiktor musiał być reanimowany, co wiązało się z kolejnym pobytem na OIOM-ie. Po ponownym powrocie Wiktorka na oddział kardiologii usłyszałam, że nie kwalifikuje się do 3 etapu operacji serca, przewidzianego dla jego wady, oraz że krążenie oboczne jest zbyt duże i ryzyko jest zbyt wielkie, by je zamknąć – relacjonowała nam rok temu sytuację syna Karolina Zawadzka, mama chłopczyka.
CZYTAJ TEŻ: Finał WOŚP już blisko. Mamy listę sztabów i garść informacji
Wówczas do problemów z sercem doszły powikłania związane z płucami. – Po drugiej operacji ma takie powikłania, które się nazywa blastycznym zapaleniem oskrzeli. Polega to na tym, że kawałki oskrzeli odklejają się i zatykają rurkę tracheostomijną – wyjaśniała pani Karolina.
Rodzice szukali kliniki, zbierali pieniądze
Już wówczas rodzice Wiktora rozpoczęli zbiórki na dalsze leczenie syna. Wiedzieli, że odbyć się ono może tylko za granicą i że będzie kosztowne. Odbywały się więc zbiórki podczas specjalnie na rzecz Wiktora organizowanych kiermaszów na terenie gminy Kąkolewnica, gdzie chłopczyk mieszkał wraz z rodzicami i dziadkami. Podczas ubiegłorocznego jarmarku wielkanocnego można było również wesprzeć zbiórkę w Międzyrzecu Podlaskim. Gromadzenie funduszy rozpoczęto też na www.siepomaga.pl.
W tym samym czasie rodzice kompletowali dokumentację i szukali kliniki, która przeprowadzi korekcję serca chłopca. Już wówczas stawiali na Stany Zjednoczone. Gdy rozmawialiśmy z mamą Wiktora w marcu ubiegłego roku, informowała nas, że czekają na informacje zwrotne z klinik, do których wysyłają dokumentację: kwalifikację do zabiegu, plan leczenia i kosztorys. – Koszty z pewnością będą milionowe – już wtedy była tego świadoma pani Karolina. – Wiktor musi zostać przewieziony transportem medycznym. Jak się orientowaliśmy, sama ta usługa to koszt w granicach 800 tys. zł.
CZYTAJ TEŻ: Przełom. Receptę na szczepionkę przeciwko grypie wyda nam aptekarz
Wtedy nie zdawali sobie jednak sprawy, jak wielki rachunek zostanie im wystawiony za uratowanie życia chłopca.
Jeden ośrodek – 15 mln zł
Dziś pani Karolina przyznaje, że ten rok, miał być rokiem cudów. Taki był plan, bo rodzina szykowała się na operację Wiktora. Jedyną placówką, która odpowiedziała na wysyłaną przez rodziców chłopca korespondencję, była klinika Stanford w USA.
– Ponad 3 mln dolarów – to cena, jaką zobaczyłam na kosztorysie z kliniki w Stanford. To jedyny ośrodek na świecie, który zgodził się operować Wiktorka, naprawić jego skrajnie ciężką i skomplikowaną wadę serca – informuje Karolina Zawadzka, aktualizując zbiórkę na siepomaga.pl. – Ja już nie proszę... Ja błagam o pomoc, jakąkolwiek... Moje dziecko patrzy na mnie wzrokiem, w którym jest nadzieja. Ufa mi, jestem jego mamą. Wie, że go uratuję, że nic złego przy mnie się mu nie stanie... Płaczę, bo to nieprawda. Ja sama nie jestem w stanie go ocalić! – zamieszcza tam dramatyczny apel pani Karolina.
Informuje, że w klinice zaplanowano dwie operacje. – Pierwsza będzie polegała na rekonstrukcji łuku aorty, ponieważ są w nim liczne zwężenia. Potem zabieg cewnikowania serca, który ma na celu sprawdzenie, co jest przyczyną złego stanu płuc u Wiktorka. Druga planowana operacja to typowa dla tej wady operacja metodą Fontana – przybliża plan zabiegów mama Wiktora.
Cena przedstawiona przez klinikę obejmuje cały zaproponowany proces leczenia. Pani Karolina jest zdruzgotana. – Muszę dotrzeć do połowy mieszkańców Polski i wybłagać od każdego złotówkę dla mojego synka – uzmysławia sobie i przy okazji nam wszystkim.
Wesprzeć Wiktora Zawadzkiego w jego walce o życie można POPRZEZ ZASILENIE ZBIÓRKI. Na jej koncie jest obecnie 3,5 proc. potrzebnej kwoty. Aby klinika wyznaczyła termin pierwszego zabiegu, rodzina musi mieć zgromadzone 80 proc. połowy całkowitej kwoty naliczonej przez placówkę. Czas nie jest sprzymierzeńcem chłopczyka. – Wiktor jest cały czas pod opieką domowego hospicjum dla dzieci. Często jest hospitalizowany. Jego aktywność jest bardzo ograniczona, szybko się męczy, dużo śpi – mówi pani Karolina.
Ze zbiórką połączona jest również skarbonka, Cena za życie – Zostań Aniołem Wiktora, tu również można dokonywać wpłat. Liczy się każda złotówka!
Napisz komentarz
Komentarze