Niedawno stowarzyszenie Radzyń Moje Miasto wyszło z propozycją doświetlenia przejść drogowych w newralgicznych punktach miasta. W ślad za tym radni miejscy związani z tym stowarzyszeniem złożyli podczas sesji rady miasta wniosek do burmistrza, z prośbą o podjęcie działań w tym zakresie.
Radny musi się wykazać
Wniosek w imieniu radnej Bożeny Lecyk, radnego Mariusza Szczygła i swoim, złożył na ręce burmistrza radny Sławomir Zdunek, niedawno powołany, po wygraniu wyborów uzupełniających, do rady miasta. – Wnioskujemy o doświetlenia przejść dla pieszych. Mając na uwadze potrącenie mieszkanki na ul. Wyszyńskiego zwracamy się z takim wnioskiem. Po raz kolejny wzywamy burmistrza o podjęcie działań choćby poprzez złożenie wniosku do MSWiA do programu „Razem bezpieczniej”, by zrealizował to zadanie. Takie przejścia przyczynią się do poprawienia bezpieczeństwa naszych mieszkańców – mówił radny Zdunek składając wniosek na piśmie.
Radni proponują, by w mieście powstały aktywne przejścia dla pieszych, choćby takie jak w miastach ościennych, które pozyskały na to pieniądze z programu MSWiA „Razem bezpieczniej” i stworzyły przejścia, na których wejście pieszego sygnalizują ledowe lampki wtopione w asfalt, tzw. kocie oczy.
Ja rozumiem, że radny musi się wykazać inicjatywą. W naszym mieście kwestia przebudowy dróg istnieje od ponad roku. Nie ruszymy z postulowanymi przez państwa sprawami, które powielacie, zanim proces inwestycyjny na tych ulicach nie będzie przeprowadzony. Jeśli chodzi o doświetlenie, to będzie realizowane w procesie przebudowy ulic. Taka jest moja odpowiedź – skwitował burmistrz Jerzy Rębek.
Dyskusja rozgorzała
Na tym radni wnioskodawcy nie zamierzali jednak poprzestać, bo wnioski do programu, który wskazali miastu, składać można było do 6 lutego, a dyskusja odbywała się na sesji pod koniec stycznia.
- W Radzyniu jest ciemno z uwagi na natężenie światła. W Międzyrzecu Podlaskim jest dużo jaśniej, a też wymieniali lampy na ledowe. Ponieważ u nas jest ciemniej, to i przejścia są niedoświetlone, wieczorem nie widać pieszych. I tu nie chodzi tylko o ulicę Wyszyńskiego, podaną we wniosku za przykład, która ma być przebudowywana. To przejścia przy urzędzie miasta, przy kościele Św. Trójcy w kierunku pałacu Potockich – wylicza radna Bożena Lecyk - W Międzyrzecu Podlaskim jest 8 aktywnych przejść dla pieszych. Nasi sąsiedzi zawnioskowali o dotacje z programu „Razem bezpiecznie” i dostali 80 proc. dotacji. Oni zastosowali tzw. kocie oczy przy przejściach, to nie rozprasza kierowców, a daje im sygnał, że pieszy zbliżył się do przejścia – tłumaczyła jeszcze raz radna.
Burmistrz widzi to jednak inaczej. - Jeśli państwo chcecie własne koncepcje realizować, to jesteście na dobrej drodze. Warunkiem przystąpienia do etapów, o których państwo mówicie jest realizacja obecnych inwestycji, zapisanych w budżecie. Nas na to nie stać, żeby było u nas tak jasno, jak u innych. A jeśli chcecie kolejne inwestycje, to proszę wskazać miejsce w budżecie, skąd można je realizować – odpowiadał.
CZYTAJ TEŻ: Nie zatrzymał się na "STOPIE". Samochód nie miał aktualnych badań
Radna Lecyk dowodziła za to, że aktywne przejścia przy pozyskanym dofinansowaniu, to nie jest duży wydatek. - Takie jedno przejście to koszt 30 tys. zł, a jeśli otrzymamy 80 proc, dofinansowania, to będą grosze. Ja nie mówię tu o oświetlaniu całego miasta, tylko o doświetleniu pojedynczych przejść. A mówimy tu o życiu i zdrowiu naszych mieszkańców – wyłuszczała radna, dodając. - 6 tys. zł, gdy dostajemy dotację, będzie nas kosztowało przejście. Ja panu powiem skąd wziąć te pieniądze na wkład własny, przestańmy wydawać naszą gazetę. Przy zaoszczędzonych 100 tys. zł rocznie, wie pan ile tych przejść z dofinansowaniem można zrobić.
To skomentował momentalnie przewodniczący rady miasta, Adam Adamski: - A to już jest pewien populizm.
Inna wizja
Radny Jarosław Zaprzalski poparł zdanie burmistrza. - Na ulicy Wyszyńskiego, na etapie planowania możemy pewne elementy wprowadzić. Skupmy swoją uwagę na tym, żeby zrobić coś dobrego na ulicy, która wkrótce będzie budowana – apelował. Jednak radny Mariusz Szczygieł, podpisany pod wnioskiem o aktywne przejścia poprosił,, żeby nie skupiać się jedynie na ul. Wyszyńskiego, bo zrozumiałym jest dla wszystkich, ze będzie przebudowywana i w tym procesie można p przejścia zadbać. - Ale są inne ulice, i wskazujemy rozwiązania. Są sposoby na rozwikłanie tego problemu na innych ulicach i to jest nasz wniosek. My proponujemy pewną ścieżkę, może warto złożyć wniosek i zobaczyć czy się uda. Tylko tyle– tłumaczył.
Burmistrz obstawał jednak przy swoim.
- To że wskazujecie na różne rozwiązania, to rozumiem. Jest możliwość złożenia wniosku, ale nie jest to równoczesne z uzyskaniem dofinansowania. Złożenie wniosku wiąże się natomiast ze wskazaniem finansowania z budżetu. Proszę wskazać takie miejsce w budżecie. Trzeba brać odpowiedzialność za budżet. Pani radna mówi, to tylko 30 tys. zł ale żeby znaleźć te pieniądze w budżecie, to trzeba wskazać z czegoś zrezygnować – dowodził.
- Pogranicznicy śledzą teren sprzętem za 9 milionów [WIDEO]
- Odkrycie w Studziance. Przy dawnej szkole ujawniono fundamenty meczetu
- Wypiekamy jedno z najlepszych ciast świata. Sękacz wysoko w międzynarodowym rankingu
- Lubelskie. Hodował marihuanę w łazience. Miał też amfetaminę i wagę
- Zespół klasztorny w Jabłecznej wpisany na listę pomników historii
Swoje wątpliwości mnożył też radny Zaprzalski. - Czy nie nauczymy przechodniów złego nawyku, że oni już nie będą uważać na przejściu tylko pewni, że się światło zapali, będą wchodzić na przejście bez czujności? – dopytywał.
Odpowiadając mu, burmistrz zamknął dyskusję na temat doświetlenia przejść dla pieszych. - Często jestem świadkiem, że piesi, szczególnie ludzie młodzi, dosłownie wpadają na jezdnię. Myślałem, żeby raczej wprowadzić do kodeksu nakaz zasygnalizowania przejścia przez jezdnię. Odpowiedzialność powinna być po obu stronach – stwierdził burmistrz.
Napisz komentarz
Komentarze