Dopiero po pobraniu próbek i otrzymaniu wyników ubijane będą stada znajdujące się w strefie zapowietrzonej. To część założeń nowego planu likwidacji hodowli trzody chlewnej w gminie Międzyrzec Podlaski, w związku z pojawiającymi się kolejnymi ogniskami afrykańskiego pomoru świń. Walka z wirusem ma być bardziej przejrzysta, a przede wszystkim ludzka.
29 września w świetlicy wiejskiej w Maniach zorganizowano spotkanie, w którym uczestniczył zastępca powiatowego lekarza weterynarii, władze gminy, przedstawiciele powiatu, Urzędu Marszałkowskiego, a przede wszystkim rolnicy. Tematem był ASF, a przyczynkiem do rozmów kolejne ognisko wirusa na terenie gminy Międzyrzec Podlaski, wykryte właśnie w Maniach. W obliczu groźby likwidacji kolejnych stad samorządowcy postanowili interweniować u lekarza weterynarii, żeby procedury związane z przeciwdziałaniem rozprzestrzenianiu się wirusa były jasne dla rolników i przeprowadzane w sposób mniej radykalny.
– Apeluję, abyśmy zmienili sposób myślenia o ASF. Choroba nie jest w oborze, ona jest w środowisku. Życzyłbym sobie, żeby weterynarze stanowili pomoc dla rolników. Nie rozumiem dlaczego dzika dajemy do konsumpcji, a zdrowe świnie rolnikom wybijamy. – mówił Krzysztof Adamowicz, wójt gminy Międzyrzec Podlaski. Według niego bioasekuracja nie jest właściwą metodą na uniknięcie wirusa.
Podczas debaty padły również kwestie dotyczące rekompensat, które mają być wypłacone właścicielom likwidowanych hodowli, oraz pytania, dlaczego zdrowe stada, jeszcze przed przeprowadzeniem badań, są wybijane. Jak tłumaczył obecny na spotkaniu Jacek Martyniuk, zastępca powiatowego lekarza weterynarii, decyzyjność w tej sprawie została służbom zobligowanym do walki z chorobą narzucona z góry.
Jednak jak podkreślają rolnicy, również kwestia oszacowania strat w gospodarstwach jest za mało przejrzysta. Hodowcy, u których likwidowane są stada, podpisują protokół, w którym widnieje waga ubijanych tuczników bez szczegółowego kosztorysu. Dotychczas rolnicy mieli tylko wgląd do tego dokumentu, protokół był im odbierany. – Przychodzicie do gospodarstwa, bijecie świnie, które trzy tygodnie stoją w tej strefie zapowietrzonej. Jaką dajecie cenę? Bo nie z winy rolnika te świnie przerosły, tylko z powodu decyzji administracyjnej – dopytywał Marek Sulima, radny powiatu bialskiego.
Padły również konkretne obietnice pomocy, nie tylko materialnej. Od poniedziałku w Urzędzie Gminy Międzyrzec Podlaski uruchomiona została bezpłatna pomoc psychologiczna i prawna. Rozważane jest także uruchomienie specjalnego numeru kontaktowego, pod który rolnicy będą mogli zadzwonić, aby przebrnąć przez procedury związane z likwidacją stada i otrzymaniem rekompensaty.
W gminie Międzyrzec Podlaski wdrożony ma zostać nowy program walki z chorobą. Zakłada szacowanie wartości świń w stadach, które muszą zostać zlikwidowane: od teraz rolnicy mają otrzymywać kopie protokołu w dniu oszacowania. Wszystkie świnie zostaną zbadane jeszcze przed ubojem.
Więcej przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa, nr 41
Monika Pawluk
Napisz komentarz
Komentarze