– Jesteśmy na skraju wyczerpania psychicznego – mówią mieszkańcy Worońca, którzy protestują przeciwko rozbudowie istniejącej już chlewni w ich miejscowości. Inwestor planuje dobudować tam miejsca dla 6 tys. świń. Gmina prowadzi obecnie konsultacje w sprawie decyzji środowiskowej.
W sumie przy planowanej inwestycji w chlewni ma znajdować się około 11 tys. sztuk tuczników. Inwestor posiada budynki po byłym Państwowym Gospodarstwie Rolnym.Wniosek o rozbudowę został złożony przez inwestora 31 stycznia tego roku. Od tamtego momentu rozpoczęła się procedura opiniowania wniosku. Urząd Gminy wystąpił o opinie do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, Sanepidu a także do prywatnej firmy EkoKoncept z Olszytna, która przygotowała raport o oddziaływaniu na środowisko. W pierwszych dwóch przypadkach opinie są pozytywne, natomiast raport jest bezstronny.
Trzeba podjąć decyzję
Obecnie analizowane są wszystkie dokumenty. Do gminy będzie należała decyzja czy chlewnia zostanie rozbudowana.W tej sprawie 5 października w Klubie Kultury w Worońcu zorganizowano otwarte spotkanie z mieszkańcami. – W dzisiejszych czasach mówienie "nie bo nie" to za mało. Trzeba znaleźć argumenty prawne, które pozwolą podjąć jedną, stosowną decyzję. Można się od niej odwołać do sądu. To spotkanie ma na celu przeanalizowanie wniosku – mówi Wiesław Panasiuk, wójt gminy Biała Podlaska.
Chcemy normalnie żyć
Właściwie wszyscy mieszkańcy są przeciwni planowanej rozbudowie chlewni. Pod protestem podpisało się ponad 140 osób. Obawiają się głównie jeszcze większego smrodu, który męczy wieś od wielu lat. Dużo pytań padło w kwestii wylewania gnojowicy, która powoduje duży smród. Według danych firmy, chlewnia ma wytwarzać 26 tys. ton gnojowicy rocznie.
– Mamy już nauczkę, że zgodziliśmy na pierwszą chlewnię. Dlaczego nie patrzycie jak ludzie mieszkają i żyją? Nie można spokojnie wyjść na dwór przez ten odór. Lato było piękne a nie mogliśmy wyjść nawet na własną działkę. Wszystko śmierdziało, to była masakra! Niech najpierw inwestor zrobi porządek z tym co jest, żyjmy jak ludzie! My chcemy normalnie żyć. Takiego syfu nie było nigdy! – mówi Zdzisław Sobczuk, były sołtys Worońca.
Nie bądźcie nerwowi!
Wójt podkreślał, że spotkanie jest po to, żeby wysłuchać wszystkich argumentów i przeanalizować każdą opinię od początku do końca. Nie padły jeszcze żadne decyzje odnośnie budowy chlewni.
– Nie bądźcie państwo nerwowi dopóki nie ma ostatecznej decyzji. Ze względu na protest zorganizowaliśmy to spotkanie. Nie ma póki co żadnej decyzji środowiskowej. Cały czas szukamy rozwiązania, które zadowoli wszystkich. To, że jest wniosek nie znaczy, że jest decyzja – odpowiadał Panasiuk.
Więcej przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa, nr 41
Maciej Maciejuk
Napisz komentarz
Komentarze