Na lutowej sesji rady miasta radni debatowali nad czterema projektami uchwał dotyczących zbycia działek miejskich. Co do dwóch z nich rada wyraziła zgodę na sprzedaż. To działki przeznaczone pod budownictwo mieszkaniowe na ul. Ceglanej i Radziwiłłowskiej. „Zbycie przedmiotowych nieruchomości przyczyni się do realizacji budownictwa mieszkaniowego oraz do uzyskania dochodów ze sprzedaży mienia komunalnego” - argumentowano w uzasadnieniu do obu projektów uchwał.
Niekończąca się opowieść
Dwa kolejne projekty dotyczyły działek przy ul. Brzegowej i Elektrycznej. Te działki miasto chce wystawić na sprzedaż od jesieni 2021 roku. Wówczas w listopadzie na sesji pojawił si projekt dotyczący zbycia działek przy ul. Brzegowej. To teren o łącznej powierzchni 2,7 ha. Radni uchwały nie przyjęli. Miesiąc później do projektu uchwały dotyczącej terenów na Brzegowej dołączył projekt uchwały dotyczący 1,65 ha obszaru na ul. Elektrycznej. Radni nie zgodzili się na sprzedaż również działek przy tej ulicy.
Tak jest do tej pory. Na sesji w lutym projekty dotyczące obu tych sprzedaży znów pojawiły się w porządku obrad sesji. „Zbycie przedmiotowych nieruchomości przyczyni się do realizacji budownictwa zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, do rozwoju przedsiębiorczości tym samym do rozwoju miasta, a jednocześnie do uzyskania dochodów ze sprzedaży mienia komunalnego, jak również dochodów z tytułu podatku od nieruchomości” - czytamy w uzasadnieniu po raz dziesiąty przedkładanego pod obrady rady miasta projektu dotyczącego działek przy ul. Brzegowej.
W przypadku działek przy Elektrycznej urzędnicy w uzasadnieniu przypominają, że wnioskują do rady o zgodę na ich sprzedaż po raz dziewiąty. „Ich sprzedaż pozwoli na przeprowadzenie inwestycji miejskich, których realizacja ma istotne znaczenie dla funkcjonowania miasta i zaspokajania potrzeb lokalnej społeczności” - czytamy w uzasadnieniu.
W obu przypadkach urzędnicy wskazują na opinię Bialskopodlaskiej Izby Gospodarczej, która 10 maja 2022 roku apelowała do radnych na piśmie, o nie blokowanie sprzedaży terenów pod inwestycje: "Rada Bialskopodlaskiej Izby Gospodarczej zaznaczyła również: iż nieruchomości te obecnie nie są wykorzystywane i generują dla miasta koszty w postaci braku wpływów z podatku, a powinno się stwarzać możliwości na nowe inwestycje prowadzące do tworzenia choćby nowych miejsc pracy" – przytoczono w uzasadnieniu obu projektów.
Radni w dalszym ciągu nie zgadzają się jednak na sprzedaż tych terenów. W obu głosowaniach, 13 głosami „przeciw” projekty uchwał dotyczących działek na Elektrycznej i Brzegowej, nie przeszły.
Działki na stół, awantura murowana
Po głosowaniach zdumienia nie krył radny Robert Woźniak. - Teraz wygląda to tak, jak koncert życzeń. Jednej nie sprzedamy, bo to już dziesiąty raz, niech sobie czeka, a tu przychodzą kolejne dwie uchwały i raptem głosujemy „za”. Nikogo tym razem nie obchodzi, komu za ile, jaka wartość, tak jak to było przy Elektrycznej i Brzegowej. Dziwię się, jakimi kryteriami państwo się kierują przy decydowaniu o sprzedaży działek – komentował wyniki głosowań szef klubu Koalicji Obywatelskiej w radzie miasta.
Radny Edward Borodijuk przekonywał natomiast kolegów, że sprzedaż działek jest dla miasta w tym momencie szczególnie istotna.
Sprzedaż działek na Brzegowej i Elektrycznej pozwoli na przeprowadzenie inwestycji miejskich. Inwestycyjnym priorytetem jest teraz budowa mostu. Dostaliśmy dofinansowanie 30 mln zł na wkład własny, potrzeba 20 mln zł, by zrealizować przedsięwzięcie. Odrzucenie projektów uchwał na sprzedaż działek na Elektrycznej i Brzegowej to około 5 mln zł. Sprzedaż z ul. Ceglanej i Radziwiłłowskiej to kolejnych kilka milionów. Zróbmy wszystko, by wybudować most dla przyszłych pokoleń – wzywał radny Borodijuk.
Swoje wątpliwości przedstawiali natomiast radni klubu Biała Samorządowa. Jan Jakubiec zwracał uwagę na to, że przy działkach na Radziwiłłowskiej i Ceglanej nie podano szacowanej wartości. Na co usłyszał od kierownika referatu gospodarowania nieruchomościami. - Wykonanie operatu generuje koszty, oczywiście musimy go wykonać , ale ma on określoną trwałość. Operaty przeważnie są wykonywane po wyrażeniu zgody rady miast na zbycie działek, bo ich trwałość to 12 miesięcy. Dla przykładu, wykonaliśmy operaty na działki przy Brzegowej i Elektrycznej, w tej chwili te operaty tracą ważność – mówił kierownik Marek Kuprianiuk.
Radny Bartłomiej Kuczer tłumaczył natomiast radnemu Woźniakowi kwestię działek przy Elektrycznej i Brzegowej.
- Porównywanie działek o powierzchni ok. 1 ha, na przeznaczenie przemysłowe, do dwóch małych działek o przeznaczeniu pod zabudowę mieszkaniową, to chyba jakieś nieporozumienie. Te działki mogłyby służyć miastu jako teren pod farmę fotowoltaiczną. Miasto mając własna energię mogłoby wspomóc BCK, magistrat, szkoły i nie trzeba by z budżetu dokładać do energii na te jednostki, a zaoszczędzone pieniądze przeznaczyć na inwestycje – wykładał swoje racje radny.
Poglądy w sprawie zbycia działek podzieliły się po linii klubowych podziałów w radzie miasta. Co nie przeszkodziło radnej Marcie Cybulskiej-Demczuk (KO) wytknąć kolegom właśnie tych przesłanek. - Dla nas dobrem nadrzędnym powinien być interes naszych mieszkańców, a od jakiegoś czasu mam wrażenie, że dla nas są ważne partykularne interesy klubów w radzie. Może wreszcie zajmijmy się interesem mieszkańców. Zdecydujmy się na sprzedaż działek, by znaleźć pieniądze na tę ważną inwestycję, która przed nami, bo na ten most czekają mieszkańcy.
Prezydent nie pomaga
Trudno jednak mówić o koncyliacji w kwestii dyskusji o sprzedaży działek, gdy do głosu dochodzi prezydent miasta Michał Litwiniuk. Najpierw skarcił radnego Jakubca za pytanie o szacunkowy koszt działek i zasady ich sprzedaży.
- Ileż razy można was uczyć, jak zbywa się mienie miejskie. W drodze przetargu, dokładnie tak. Gdyby pan na komisjach rady dopytał o szacunkową wartość, to otrzymałby taką informację. Jaki jest sens wykonywania operatów, skoro się one przeterminują, a wy działek nie kierujecie do sprzedaży. Zmarnotrawiono pieniądze wydane na sporządzenie operatów, które tracą właśnie ważność – grzmiał prezydent Litwiniuk.
Miał też „słówko” dla radnego Kuczera. - Radny był uprzejmy stwierdzić, że nie powinny być porównywalne działki na sprzedaż pod zabudowę mieszkaniową z tymi na cele przedsiębiorczości. To znaczy, że chcecie państwo by BP była tylko sypialnią dla rozwijających się innych miejscowości? - zarzucał radnym prezydent, by po chwili zapewnić: - Będziemy kierować z uporem do rady te uchwały, bo chcemy rozwijać miasto. Państwo się powinni wstydzić, że trwać będziecie w uporze za chwilę po raz być może 11, a jak będzie trzeba to i 15-ty, do końca kadencji. Ja już naprawdę czuję się zwolniony z powinności tłumaczenia wam, czemu sprzedaż tych działek jest w interesie miasta.
CZYTAJ TEŻ:
- Korzystasz z Facebooka? Będziesz musiał zapłacić
- Adam Abramowicz: ZUS powinien być dobrowolny!
- Biedronka nie jest najtańsza. Sprawdź, gdzie zapłacisz najmniej
- Tysiące martwych ryb. Ucierpiał jeden gatunek [ZDJĘCIA+WIDEO]
Napisz komentarz
Komentarze