Paweł Jabłoński został dziś, 21 lutego, zapytany, czy Polska całkowicie zamknie granicę z Białorusią. Pytanie padło na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia.
– Jeżeli będą takie potrzeby, zwłaszcza motywowane bezpieczeństwem, to z pewnością będziemy do tego gotowi – powiedział wiceszef MSZ.
Podkreślił też, że sytuacja jest na bieżąco analizowana.
– To nie jest tak,, że my podejmujemy decyzję wyłącznie o czynniki polityczne. Zdajemy sobie sprawę, że są towary, które nie są objęte embargiem, mogą przez tę granicę przewozić i przewoźnicy z tego korzystają. Natomiast jeśli z naszych analiz wynikałoby, że istnieje zwiększające się zagrożenie dla bezpieczeństwa, takie decyzje mogą być podejmowane. Doradzamy wszystkim, którzy mają konieczność kontaktów z Białorusią, choćby kontaktów handlowych z uwagi na operacje biznesowe – niestety musimy spodziewać się raczej złych rzeczy z tamtej strony. Niebezpieczeństwo jest dużo większe niż to było w przeszłości – zaznaczył.
Przypomnijmy, w minionym tygodniu członkowie Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Przewoźników Polskich z Białej Podlaskiej oraz przewoźnicy z całej Polski usłyszeli z ust wiceministra Rafała Webera jasną deklarację, że przejście graniczne w Koroszczynie nie zostanie zamknięte: Przejście graniczne Kukuryki-Kozłowicze nie zostanie zamknięte. Jest deklaracja ministerstwa
Przez zamknięcie polsko-białoruskiej granicy w Bobrownikach do ostatniego otwartego przejścia z Białorusią Kukuryki-Kozłowicze utworzyły się duże kolejki. Pisaliśmy o tym tutaj: Prawie 2 tysiące ciężarówek stoi w kolejne do polsko-białoruskiego przejścia granicznego Kukuryki-Kozłowicze
Wczoraj, 20 lutego MSWiA ogłosiło, że minister Mariusz Kamiński podjął decyzję o ograniczeniu ruchu dla białoruskich pojazdów towarowych na przejściu granicznym Kukuryki-Kozłowicze. To odpowiedź na zamknięcie wjazdu na Białoruś dla naszych przewoźników od strony Litwy i Łotwy: MSWiA ogranicza ruch białoruskich ciężarówek na przejściu granicznym Kukuryki-Kozłowicze.
CZYTAJ TEŻ:
Napisz komentarz
Komentarze