39-letni Konrad z Zamościa 20 stycznia około godz. 18:00 wyszedł z domu i ze znajomymi udał się na dyskotekę do klubu Broadway przy ul. Peowiaków w Zamościu. Z lokalu wyszedł sam.
Ostatni raz był widziany 21 stycznia po godz. 3:00 nad ranem na parkingu przy dawnym PZU na ul. Partyzantów, a następnie poszedł prawdopodobnie w kierunku ul. Okopowej. Mężczyzna przepadł bez śladu, nie wrócił do domu, ani nie nawiązał kontaktu z rodziną.
23 stycznia matka powiadomiła policję o zaginięciu mężczyzny, wcześniej znajomi umieścili w mediach społecznościowych zdjęcie Konrada z apelem o pomoc w jego odnalezieniu.
- Zmasakrowali człowieka i porzucili w krzakach. Próbowali uniknąć odpowiedzialności
- Policjanci z Terespola odzyskali skradzione niemieckie rowery
- Czterech poszukiwanych trafiło do zakładu karnego
Trwająca ponad 8 tygodni akcja poszukiwawcza zakończyła się tragicznym finałem. 22 marca z Łabuńki w Bortatyczach, oddalonych od Zamościa o kilka kilometrów, wyłowiono zwłoki mężczyzny.
– Niestety potwierdziła się jedna z hipotez, którą zakładaliśmy w związku z zaginięciem 39-latka z Zamościa – przyznaje aspirant sztabowy Dorota Krukowska- Bubiło, oficer prasowy KMP Zamość. – Podczas czynności poszukiwawczych kryminalni z zamojskiej komendy policji wraz ze strażakami z Ochotniczej Straży Pożarnej w Sułowie, przeczesując koryto rzeki Łabuńki w Bortatyczach, odnaleźli ciało mężczyzny. Pod nadzorem prokuratora z Prokuratury Rejonowej w Zamościu na miejscu przeprowadzono oględziny i inne czynności procesowe.
Wstępna identyfikacja potwierdziła, że jest to zaginiony 39-latek. W poniedziałek 27 marca tożsamość denata potwierdziła jego rodzina.
Napisz komentarz
Komentarze