Przed Sądem Rejonowym w Białej Podlaskiej trwa postępowanie, w którym na ławie oskarżonych zasiadło trzech urzędników z bialskiego magistratu i UG Biała Podlaska oraz dwóch bialskich przedsiębiorców. Sprawa jest wynikiem działań CBA. Kluczowe dowody zgromadzono w ramach zarządzonej kontroli operacyjnej. Jak podawało Centralne Biuro Antykorupcyjne urzędnicy przekazywali przedsiębiorcom informacje poufne, dotyczące planowanych inwestycji w zakresie infrastruktury drogowej. Faworyzując oferentów mieli uzgadniać z nimi opis przedmiotu zamówienia, kwotę przeznaczoną na realizację inwestycji oraz wymagania związane z planowanymi zadaniami, stawiając ich w uprzywilejowanej pozycji względem innych potencjalnych wykonawców. Działali tym samym w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez firmy, które dzięki temu wygrywały przetargi.
Jakie zarzuty?
Zarzuty przekroczenia uprawnień i naruszenia tajemnicy służbowej poprzez ujawnianie osobom nieuprawnionym informacji o warunkach przetargów usłyszeli: Władysław S. z Urzędu Miasta Biała Podlaska oraz Adam O. i Grzegorz G. z Urzędu Gminy Biała Podlaska. Pozostała dwójka oskarżonych to znani bialscy biznesmeni: Wiesław H. i Bogdan S., którym przedstawiono zarzuty nakłaniania pracowników urzędów do nieuprawnionego udzielania informacji i nadużycia uprawnień, w związku z planowanymi i prowadzonymi przetargami. Dodatkowo pracownikowi urzędu miasta oraz jednemu z przedsiębiorców postawiono zarzut łapownictwa i przekupstwa.
CZYTAJ WIĘCEJ:
- Afera przetargowa w urzędzie. Ruszył proces karny!
- Materiały z podsłuchów "nie pozostawiają wątpliwości"
- Prokuratura: Łapówka i przekupstwo przy trzech miejskich przetargach
Władysław S., czyli inspektor do spraw inwestycji drogowych w wydziale inwestycji Urzędu Miasta Biała Podlaska usłyszał zarzut przyjęcia korzyści majątkowej w postaci specjalistycznych prac ziemnych na jego nieruchomości o wartości około 1 tys. zł, w zamian za udzielenie określonych informacji, dotyczących przygotowywanych przez urząd miasta przetargów nieograniczonych, to jest budowy ścieżki rowerowej i chodników na ul. Sidorskiej w Białej Podlaskiej, budowy ulicy Armii Krajowej i przebudowy ulicy Warszawskiej w kumulacji z ujawnieniem tajemnicy służbowej. Urzędnik ma także zarzut niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień w związku z kolejnymi trzema przetargami organizowanymi przez urząd miasta: budowy zatok autobusowych Kościuszki – Akademicka – Sidorska, przebudowy ulicy Stefana Batorego i przebudowy drogi powiatowej na ul. Francuskiej. Wiąże się to z ujawnieniem tajemnicy służbowej przedsiębiorcy Bogdanowi S. Zarzut niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień w związku z ujawnianiem informacji przedsiębiorcy Wiesławowi H. ma też Adam O., zastępca wójta gminy Biała Podlaska. Chodzi o budowę drogi gminnej w Ciciborze Dużym. Ten sam zarzut w związku z tym samym przetargiem otrzymał także Grzegorz G., inspektor referatu inwestycji drogownictwa Urzędu Gminy Biała Podlaska.
Na etapie postępowania do stawianych zarzutów przyznał się jedynie Grzegorz G.
Teraz już nikt się nie przyznaje
Podczas pierwszej rozprawy sądowej żaden z obecnych na sali rozpraw oskarżonych nie przyznał się do stawianych zarzutów. Na tym posiedzeniu nieobecny był oskarżony Grzegorz G. Pojawił się wraz z obrońcą na posiedzeniu w ubiegłym tygodniu. Na pytanie sędzi Marty Załęskiej, czy przyznaje się do zarzucanych czynów, zaprzeczył. Sąd odczytał więc zeznania oskarżonego złożone na etapie postępowania przygotowawczego, gdzie już na początku zaprotokołowano, że Grzegorz G. stwierdza iż przyznaje się do winy. Wówczas w składanych wyjaśnieniach informował:
– Wiesława H, znam od kilkunastu lat. W związku z przetargiem realizowanym w 2020 roku w związku z inwestycja na drodze w Ciciborze, nie pamiętam czy ja pierwszy się z nim skontaktowałem, czy on zainicjował kontakt. On wypytywał mnie o różne informacje związane z tą inwestycją, a ja mu je przekazywałem. Dzisiaj zdaję sobie sprawę, że postępowałem niezgodnie z prawem, ale wówczas głębiej się nad tym nie zastanawiałem. Wiesław H. miał bardzo dobre relacje z Adamem O., zastępcą wójta i być może to skłoniło mnie do szczerości w rozmowach z nim. Gdybym rozmawiał z osobą zupełnie mi obcą, pewnie byłoby zupełnie inaczej. Nie pamiętam czy Adam O. w jakiś sposób sugerował mi żebym współpracował z Wiesławem H. Chcę podkreślić, że nigdy nie otrzymałem żadnych korzyści od Wiesława H. ani osób z nim związanych i żałuje tego co się stało – brzmiało zeznanie Grzegorza G. podczas postępowania.
Dziś przed sądem Grzegorz G. tłumaczy: – W momencie przesłuchania ciężko mi było zebrać myśli. Trudno mi było też przypomnieć sobie pewne rzeczy. Prokurator przedstawiał mi treści rozmów, które mi się jakoś nie składały. Dopiero w domu siadłem i zacząłem sobie to wszystko przypominać. Przedstawił mi się trochę inny obraz tych wydarzeń.
- Brutalne pobicie w Białej Podlaskiej. Sprawcom grozi do 10 lat więzienia
- Mężczyzna umierał na mszy świętej. Ten policjant uratował mu życie
- Sprawca śmiertelnego wypadku w Derle miał ponad 2 promile
"Niedoprecyzowanie ze strony prokuratora"
Oskarżony G, złożył dodatkowe wyjaśnienia i zgodził się na pytania sądu. Nie wyraził natomiast zgody na pytania prokuratora i obrońców pozostałych oskarżonych. Jego pełnomocnik mec. Krzysztof Siemaszko dowodził przed sądem, dlaczego zarzuty stawiane jego klientowi rozmijają się z faktami. Po posiedzeniu, poproszony o komentarz, tłumaczył sytuację, w której znalazł się Grzegorz G. Twierdzi, że przyznanie się do winy jego klienta na etapie postępowania wynika, jego zdaniem z „niedoprecyzowanie ze strony prokuratora”. – Pytanie z tego co wiem dotyczyło, czy były rozmowy telefonicznie między moim klientem a wykonawcą. Mój klient odpowiedział że tak, natomiast interpretacja prokuratury, co będziemy zresztą jeszcze wyjaśniać, była zupełnie inna – mówi mec. Krzysztof Siemaszko.
Wskazuje, że podczas posiedzenia sądu w piątek, 21 kwietnia, wykazał w postępowaniu dowodowym, na czym polega nieprawidłowość zarzutów kierowanych pod adresem jego klienta. - Projekt inwestycji był już w grudniu 2019 roku, a oskarża się mojego klienta, jakoby w marcu czy w kwietniu 2020 roku dokonywał uzgodnień pomiędzy wykonawcami. Mój klient nie mógł uzgadniać warunków technicznych, które były już opisane, uzgodnione i narzucone w zamówieniu publicznym, które właśnie startowało. Informacje te były powszechnie znane na podstawie przepisów dotyczących zamówienia publicznego. W moim mniemaniu postępowanie dowodowe wskazuje, że prokuratura chyba zbyt mocno się zagalopowała w tej kwestii. Nie zbadano wszystkich okoliczności, w ogóle nie zbadano kwestii sporządzenia planów i uzgodnień technicznych powstałych w oparciu o umowę. Przyjęte zostało przez prokuraturę, nie wiadomo na jakiej podstawie, że zasady uzgodnione zostały przed samym zamówieniem publicznym, nie wiadomo na jakiej podstawie, a potem nastąpił przetarg. Nie tak to było.
- Koniec dewastacji golboxu? Miasto będzie miało boisko na oku
- GDDKiA i wykonawcy autostrady A2 spotkają się z mieszkańcami
Warto przypomnieć, że podczas pierwszej rozprawy obrońcy oskarżonych wnioskowali o umorzenie sprawy. Sąd do wniosku się nie przychylił. - Na obecnym etapie postępowania takie rozstrzygnięcie byłoby przedwczesne. Sąd dostrzega potrzebę przeprowadzenia całego postępowania dowodowego – argumentowała decyzję sędzia Marta Załęska.
Napisz komentarz
Komentarze