Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 10:50
Reklama
Reklama Baner reklamowy - warsztat samochodowy - pogotowie

Ksiądz, który został mistrzem Europy

W Timisoarze w Rumunii odbyły się XV Mistrzostwa Europy w piłce nożnej halowej, w których wzięła udział reprezentacja Polski księży. W składzie polskiej kadry ks. Rafał Przeździak. O udziale w tej najważniejszej, tegorocznej imprezie, opowiada w rozmowie z Markiem Jedynakiem sam reprezentant Polski, a na co dzień ksiądz z kościoła pw. Świętej Anny w Białej Podlaskiej i były zawodnik Orląt Łuków.
  • Źródło: Słowo Podlasia
Ksiądz, który został mistrzem Europy
Reprezentacja Polski księży (ksiądz Rafał Przezdziak - w drugim rzędzie czwarty od prawej) wywalczyła mistrzostwo Europy w turnieju rozegranym w Rumunii

Źródło: Fot. Episcopia Romano-Catolică Timișoara

Wywalczył ksiądz wraz z reprezentacją Polski księży Mistrzostwo Europy w Timisoarze (Rumunii).  Jakie uczucie wiąże się ze zwycięstwem w takiej imprezie, dodatkowo obroną tytułu, uzyskanego przez reprezentację Polski w piłce halowej księży przed trzema laty?

Sam wywalczony tytuł jest sprawą drugorzędną. Najważniejsze jest to, że w jednym miejscu spotykamy się jako księża z różnych krajów, kultur. Mamy wspólne problemy i codzienność, którą możemy dzielić podczas międzynarodowej imprezy. Rozmowa, wspólnota drużyny, msza dla wszystkich w języku łacińskim to hasła kluczowe, które są najważniejsze dla nas. Wynik jest zadowalający i daje powód do dumy. Podczas finału słyszymy hymny swoich krajów, a moment, w którym odtwarzany jest Mazurek Dąbrowskiego wiąże się z nobilitacją.

W ćwierćfinale mistrzostw zmierzyliście się z gospodarzami turnieju, Rumunią i wygraliście aż 5:0. Można chyba powiedzieć, że reprezentacja Polski była drużyną turniejową, która rozpędzała się z każdym, kolejnym meczem w fazie pucharowej.

Pierwszy mecz jest zawsze najtrudniejszy, bo nie możemy jako zawodnicy przewidzieć tego, jaki może mieć wpływ na nasz końcowy wynik w całym turnieju. Drużyn było wiele, bo szesnaście, ale poziom jest bardzo zróżnicowany. Najlepsze jest cztery do sześciu drużyn, a reszta prezentuje radosny futbol. W innych krajach sukcesem jest sama organizacja np. w Kazachstanie lub Albanii. W Polsce mamy sporo kapłanów i mistrzostwa Polski w piłce nożnej. Piłkarsko jesteśmy stawiani w gronie faworytów jako reprezentacja Polski. Portugalia i Bośnia technicznie i taktycznie były być może od nas lepsze. My mieliśmy wyrównane składy, bo pięciu schodziło i wchodziło na boisko. Graliśmy mądrze i twardo w obronie a to zaważyło na pierwszym miejscu. Miejsce medalowe było naszym obowiązkiem podczas XV Mistrzostw Europy. Trenerem naszej reprezentacji był Marek Parzyszek, były piłkarz Korony Kielce, a menedżerem i kierownikiem drużyny Dariusz Meresiński, były piłkarz, obecnie burmistrz Daleszyc. 

W wielkim finale pokonaliście zespół z Portugalii. Efektem wygranej 3:2 było zdobycie złotego medalu Mistrzostw Europy. Czy to dla księdza spełnienie marzeń z dzieciństwa?

W części jest to spełnienie marzeń z dzieciństwa. Jako diakon miałem możliwość występu na Stadionie PGE Narodowy. Śpiewałem Ewangelię na Narodowym i to był już pewien występ. Może nie piłkarski, ale liczyło się miejsce, w którym byłem. Każdy piłkarz chciałby zdobyć Mistrzostwo Polski i w czasie kiedy byłem w seminarium, zdobywałem te tytuły. Tegoroczne zwycięstwo to wisienka na torcie i zrealizowanie marzeń. Podczas Mistrzostw odbył się także mecz towarzyski, który był konfrontacją pomiędzy przedstawicielami księży katolickich a rumuńskimi duchownymi prawosławnymi, gospodarzami imprezy. W tle były wydarzenia kulturowe, ale i religijne aspekty takie jak msze święte. Księża prawosławni zagrali z katolickimi w symbolicznym spotkaniu, umacniającym wspólnotę ekumeniczną. W turnieju raczej brali udział księża katoliccy, ale byli również grekokatoliccy ze Słowacji, którzy przyjechali z żonami. Najpiękniejsza jest w spotkaniu reprezentacji Polski wymiana doświadczeń i spostrzeżeń na temat sportu lub codziennego życia. Był dzień, w którym wybraliśmy się do ichniejszej Jasnej Góry - Basilici Maria Radna. Poznaliśmy kulturę rumuńską, a także widzieliśmy banery, nawiązujące do polskiej Solidarności i Jana Pawła II w walce z ustrojem komunistycznym.

Lokalnie jest Pan znany z gry w Orlętach Łuków i ŁKS-ie Łazy. Z tymi klubami rozpoczął Pan zamiłowanie do piłki nożnej?

Klasę sportową miałem w szkole podstawowej. Rzeczywiście rozpoczynałem swoją karierę piłkarską w Orlętach. Nauka tego rzemiosła odbywała się w moim przypadku dwutorowo. Mieliśmy usportowionego wychowawcę, który kompleksowo dbał o nasz rozwój w różnych dyscyplinach sportu. W gimnazjum miałem przygodę w SMS-ie Łódź. W wieku licealnym wygrałem z Orlętami wojewódzką ligę juniorów starszych i to był już pierwszy sukces. Ostatni mój sezon w seniorskim zespole Orląt Łuków to rozgrywki 2011/2012 na poziomie trzeciej ligi. W 2012 roki wstąpiłem do seminarium i grałem jeszcze kilka meczów w ŁKS-ie Łazy. W trakcie wakacji grałem w pierwszych, ligowych spotkaniach, bo zwalniania z seminarium nie było (śmiech). 

Jakie cele stawia sobie ksiądz na ten rok w wymiarze świeckim i duchowym?

Tegoroczne Mistrzostwa Polski w Gdańsku były takim ważnym celem w 2023 roku. Cieszę się razem z drużyną, że zebraliśmy skład diecezji siedleckiej. Ponadto wyszliśmy z grupy, w której graliśmy z Lublinem (2:1), później z diecezją tarnowską (1:1) i z koszalińsko-kołobrzeską wygraliśmy 1:0. W ćwierćfinale przegraliśmy z Białymstokiem 0:1, ale mieliśmy swoje sytuacje i odpadliśmy pechowo, ale w najlepszej ósemce byliśmy. Jest wielki niedosyt, ale jesteśmy zadowoleni, że jako diecezja pokazaliśmy klasę. Ważne jest też to, żeby być księdzem, który gra w piłkę, a nie piłkarzem, który odprawia mszę świętą. Na pierwszym miejscu jest duchowieństwo, ale wiadomo jak to bywa również z kontuzjami w sporcie. Wyniki są w takich przypadkach drugoplanowe, a ruch, zdrowie i konsekwencja w podejściu do własnej kultury fizycznej jest najważniejsza. W zdrowym ciele, zdrowy duch.

Dziękuję za rozmowę.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: Dajcie SpokójTreść komentarza: Taaa specjalny zespół od naganiania spragnionych wolności ludzi do głosowania na prezydenta konkretnej partii "bo inaczej nie zorganizujemy czytania ustawy, bo nam się wydaje że obecny prezydent odrzuci" Śmiech na sali.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 18:02Źródło komentarza: Bliżej legalizacji marihuany w Polsce? Zajmą się tym Petru i JachiraAutor komentarza: c ytTreść komentarza: A krowy? Szczepić krowy, są większe od psa i kota. To o wiele więcej obywatela, na statystyczny przypadek zakaźny. Przyznajcie się, nie zrzucaliście kostek, na Stado?Data dodania komentarza: 21.11.2024, 16:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: ccytTreść komentarza: Za 30mln, to da się rzekę kupić ... do jakiegoś morza, niekoniecznie Bałtyku, bo tam, to już wiecieData dodania komentarza: 21.11.2024, 16:54Źródło komentarza: Radni miejscy zdecydują czy przyjmą gminne ściekiAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama