Choruję od 2016 r, na choroby nieuleczalne prowadzące do kalectwa a nawet śmierci. Cierpię na reumatoidalne zapalenie stawów, fibriomalgię, dyskopatię kręgosłupa oraz osteoporozę. W ostatnich latach mój stan zdrowia bardzo się pogorszył, jestem "wrakiem człowieka". Lekarze nie są w stanie zapanować nad postępującą chorobą i bólem, jaki odczuwam – mówi Grzegorz Łucyk.
Dodaje, że ma na utrzymaniu dwójkę dzieci, o które nie jest w stanie zadbać, ponieważ nie daje sobie rady ze schorzeniami, na które cierpi. - Coraz częściej są dni, że nie mogę wstać z łóżka, nie jestem w stanie funkcjonować, muszę prosić o pomoc. Objawy chorobowe nie pozwalają mi na podjęcie jakiegokolwiek zatrudnienia, dlatego bardzo proszę o pomoc – apeluje chory mężczyzna. Wyjaśnia, że brakuje mu pieniędzy na leczenie i rehabilitację.
Katarzyna Łucyk przekazuje, że mąż ma 43 lata i na początku nie mógł nic utrzymać w ręku, więc zawiozła go do szpitala. – Na rękę założono szynę, pobył trzy tygodnie na zwolnieniu, ale jego stan się nie poprawiał. Zrobił badania krwi, które wykazały, że mąż jest chory na reumatoidalne zapalenie stawów. W związku z tym trafił do szpitala na tydzień. Po roku okazało się, że leki nie pomagają, a mąż cały czas odczuwa ból. Stąd trafił ponownie do szpitala w Radzyniu Podlaskim. Przy okazji badań wykryto u męża również fibriomalgię, która przejawia się pulsującym bólem, trudnym do zniesienia – wyjaśnia Katarzyna Łucyk.
- Nowe wydanie Słowa Podlasia już gotowe! Sprawdźcie, o czym piszemy
- Daria powalczy o koronę Polskiej Miss. To dziewczyna z Łosic
- Majowy Piknik Rodzinny, czyli bialska zabawa w parku Radziwiłłów
- Rozstrzygnięto konkurs "Polonista Roku 2023" w SP nr 2
Po dwóch latach leczenia okazało się, że Grzegorz Łucyk ma też dyskopatię kręgosłupa i osteoporozę.
– W tej chwili jest mu bardzo ciężko chodzić, nie jest w stanie sam usiąść i wstać. Trzeba mu pomagać. Obecnie mąż jest pod opieką dr Jasińskiego z Krakowa, który przepisuje mu robione leki, ich zakup to dla nas spory koszt. Korzystamy z prywatnych teleporad u dr Jasińskiego, na co również potrzebujemy pieniędzy. Mąż bierze leki trzy razy dziennie, zaczął też przyjmować tabletki przeciwdepresyjne. Zależy mi bardzo, by zawieźć męża na leczenie w Krakowie, które trzeba opłacić, ale na ten moment nie mamy na to funduszy, gdyż straciłam niedawno pracę – tłumaczy Katarzyna Łucyk.
Przekazuje, że 20 robionych tabletek kosztuje 40 zł, a Grzegorz Łucyk przyjmuje też inne leki, które w sumie kosztują ok. 1000 zł miesięcznie. Małżeństwo ma dwójkę dzieci. Mimo cierpienia i trudności, jakie spotkały Katarzynę i Grzegorza Łucyków, składają oni podziękowania osobom, które ich wspierają. – Dziękujemy Barbarze Płazie z apteki w Zalesiu, Małgorzacie Pińkowskiej, pracownikom Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Zalesiu, w tym kierownik Dorocie Michaluk, a w szczególności Elżbiecie Pykacz, która była i jest dla nas wielkim oparciem oraz dyrektor Wiolettcie Szczepańskiej i Stanisławowi Michalukowi. Chcielibyśmy bardzo podziękować za to co dla nas zrobiliście i robicie nadal. Jesteście wielkim oparciem w tych trudnych dla nas chwilach. Wiemy że jedno "dziękuje" nie wystarczy aby podziękować za wasze wsparcie i dobre serce – podkreśla małżeństwo Łucyków.
Grzegorza Łucyka można wesprzeć przez wpłatę na stronie zrzutka.pl Leczenie i rehabilitacja Grzegorza Łucyka
Napisz komentarz
Komentarze