LKS Milanów - Lutnia Piszczac 3:6 (3:2)
Lutnia: Kasperek, Olszewski, Kurowski, Całka, Hołownia, Wasilewski (85 Korzeniewski), Piszcz (10 P. Lipiński, 71 J. Lipiński), Hawryluk, Kuczyński, Ramotowski oraz Tuttas.
Bramki: Podgajny 24, Ostapiuk 34, Mazurek 45+3 - Całka 33, 36, 85, Hołownia 53, Ramotowski 63, Tuttas 94
Mecz rozpoczął się niespodziewanie dla lidera bialskiej klasy okręgowej, bo już pierwsza stracona bramka przez Lutnię wynikała ze straty Sebastiana Całki w środku pola. Błąd skutkował kontratakiem lewoskrzydłowego LKS-u Milanów, Podgajnego, który nie pomylił się w akcji sam na sam z bramkarzem i trafił na 1:0. Następnie rzut wolny z okolic 35 metra miała Lutnia Piszczac i znów w akcji był Całka, który podał zbyt mocno górą. Z tego zagrania wyszedł piękny strzał w okienko bramki Milanowa na 1:1. W ten sposób lider wyrównał wynik rywalizacji z LKS-em Milanów. Pod koniec pierwszej połowy Lutnia zdobyła jeszcze trafienie na 2:1 przy dużym udziale jubilata, Sebastiana Całki. Ten skorzystał z zamieszania w polu karnym gospodarzy i strzelił prawą nogą z powietrza prosto w okienko. Gospodarze szybko odpowiedzieli trafieniem Ostapiuka w krótki róg i było 2:2. Za ciosem poszedł LKS Milanów, który przed przerwą wykorzystał rzut karny na 3:2 egzekwowany przez Mazurka, na bramkę Kasperka, po nieprzepisowo przerwanej kontrze przez Lutnię.
W drugiej połowie do odrabiania strat ruszyła drużyna z Piszczaca, która poprawiła grę w defensywie i mimo, że parę razy zakotłowało się w polu karnym gości to LKS Milanów nie wykorzystał między innymi sytuacji sam na sam z Kasperkiem, bo piłka odbiła się od poprzeczki i wyszła za pole gry. W ciągu 45 minut Lutnia Piszczac musiała ekspresowo wrócić z dalekiej podróży i zrobiła to, odwracając losy spotkania na swoją korzyść. Na listę strzelców wpisali się: Całka, który skompletował hat-tricka, Ramotowski i Tuttas. Drużyna z Piszczaca wygrała kolejny mecz, a jej dorobek bramkowy wynosi już 97 bramek. Podopieczni Mateusza Kacika mają pięć punktów przewagi nad wiceliderem, Gromem Kąkolewnica.
- Zagraliśmy na niewielkiej skuteczności w pierwszej połowie i wygrał ją LKS Milanów, ale w szatni powiedzieliśmy sobie kilka ostrych słów. Nasza gra później wyglądała już inaczej i cieszymy się z trzech punktów, to były dwie różne połowy, ale zdołaliśmy zmienić wynik na swoją korzyść - mówi Mateusz Kacik, trener Lutni Piszczac.
- Nasi zawodnicy postawili się dość mocno liderowi z Piszczaca, bo prowadziliśmy po pierwszej połowie. Myślę, że napędziliśmy drużynie Mateusza Kacika trochę strachu. Mamy w Milanowie zawodników bardzo młodych, bo 26 i nawet 21-letnich. Oni wchodzą dopiero do wielkie piłki, a Lutnia ma zawodników z doświadczeniem, ogranych na boiskach w naszym regionie - mówi Aleksander Szczurowski, prezes LKS -u Milanów.
W następnym spotkaniu Lutnia Piszczac zagra u siebie z Młodzieżówką Radzyń Podlaski 4 czerwca o 16:00.
Napisz komentarz
Komentarze