Na rodzinny dom dziecka miasto postanowiło kilka lat temu zaadaptować budynek przy ul. Kolejowej 21. Dzięki pozyskanym z funduszy unijnych pieniądzom mogło wyremontować nieruchomość na potrzeby, pod które ją przeznacza. Inwestycja warta 713 tys. zł wykonywana była w ramach projektu „Remont i przebudowa budynków na obszarze rewitalizacji Miasta Biała Podlaska z przeznaczeniem na realizację usług społecznych”. W kwietniu ubiegłego roku zakończył się remont nieruchomości i miasto przystąpiło do jej wyposażania. W tym samym czasie ogłoszono rekrutację dla rodzin, które zechciałyby taką placówkę poprowadzić.
Minął rok, a budynek wciąż stoi pusty. - Z tego co wiem, cztery rodziny odmówiły. Powstaje pytanie o celowość wydatkowania pieniędzy. Sfinansowaliśmy remont tego budynku, a teraz wydajemy na jego utrzymanie – poruszył temat na czerwcowej sesji rady miasta jej przewodniczący Bogusław Broniewicz.
Z powątpiewaniem w zasadność wydatkowania pieniędzy na zorganizowanie rodzinnego domu dziecka polemizuje prezydent Michał Litwiniuk. - Wykazuje pan swój niepokój co do rodzinnego domu dziecka, a gdyby rzeczywiście na sercu leżała panu ta kwestia, zapytałby pan urzędników MOPS, czemu nie otworzyliśmy tego domu. A dlatego, że poszukujemy rodziny zawodowej, która zaopiekuje się ośmiorgiem przynajmniej dzieci. Wymogi w tej kwestii są wyśrubowane – wyjaśniał prezydent.
Informacje przekazane przez przewodniczącego rady miasta precyzował również naczelnik wydziału edukacji bialskiego magistratu, Stanisław Romanowski.
- To nie jest tak, że zgłosiły się cztery rodziny, nie mamy takiej informacji – zapewnia i wyjaśnia. - Był prowadzony jeden nabór i zgłosiła się jedna rodzina, nie zakończyło się to podpisaniem umowy. W tej chwili ogłoszony został drugi nabór i zgłosiła się inna rodzina, z którą prowadzone są rozmowy. Nie jest tak, że każdy kto się zgłosi, to ma być brany pod uwagę, trzeba spełnić szereg wymogów. To skomplikowany, trudny i wrażliwy temat.
Dodatkowych informacji w kwestii zasiedlenia rodzinnego domu dziecka udzielił też wicedyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Białej Podlaskiej, Kamil Węgliński. - Potrzeba tworzenia tej placówki jest w pełni uzasadniona, bo bardzo ważnym aspektem jest to, by dzieci były wychowywane w warunkach jak najbardziej zbliżonym do rodziny. W mieście dotychczas nie mieliśmy takiej placówki – mówi wicedyrektor MOPS i dodaje: - Proszę nam zaufać, czynimy wszelkie starania, by rodzina została wyłoniona jak najszybciej i profesjonalnie.
W pieczy zastępczej jest obecnie 106 bialskich dzieci w 64 rodzinach zastępczych. 25 dzieci z naszego miasta przebywa w placówkach poza powiatem bialskim. - Są w placówkach najbardziej oddalonych od tych najbardziej zbliżonych do normalnej rodziny warunkach. Może i radni mogą być emisariuszami tej idei rodzicielstwa zastępczego. Środki na taką opiekę są zabezpieczone, a mimo wszystko wciąż wiele dzieci trafia do placówek wychowawczych – zachęcał radnych do współpracy prezydent.
Zdaniem przewodniczącego Broniewicza miasto do tematu mogło podejść inaczej. Uważa, że należało zacząć od wyłonienia rodziny, a potem remontować budynek na jej potrzeby.
CZYTAJ TAKŻE:
- Białoruski autokar wjechał do rowu. 11 osób trafiło do szpitala
- Paliło się na osiedlu Piastowskim. Ktoś mógł podpalić trawę
- Miasto sprecyzowało przepisy. Droższy handel poza targowiskiem
- Zmiany w układzie sił w radzie miasta. Kruszy się Zjednoczona Prawica
- Padł rekord w czasie wyścigu kaczek. Na konto Stasia trafi 25 tys. zł!
Napisz komentarz
Komentarze