Wydarzenie rozpoczęła msza święta sprawowana na Kalwarii Kodeńskiej, po niej zaplanowano przemarsz na Kodeńskie Błonia. Jako pierwsza na scenie wystąpiła Schola „Uratowani” z Kodnia, następnie zaprezentowały się zespoły Jarzębina z Zabłocia, Kalina z Kostomłotów, ZTL Włodawiacy. Po występach odbył się pierwszy ułański pokaz jazdy konnej. Następnie zaśpiewali: zespół Jezioranki z Włodawy, Jawor z Ukrainy. Po czym miał miejsce drugi ułański pokaz konny. Kolejno zagrała Dziecięca Ferajna Lubelaki i Norbert „Smoła” Smoliński. Po nich zagrali: Rokiczanka i Classic. Późnym wieczorem wystąpił Clubbers.
Smaki regionu
Koło Gospodyń Wiejskich z Kodnia działa pięć lat i zrzesza czterdzieści członkiń. – Udzielamy się społecznie, brałyśmy udział w jarmarkach, dożynkach, festynach. Jeździłyśmy też na konkursy wypiekania sękaczy. Chodzimy na grzyby i na jagody, a później marynujemy i wypiekamy bułeczki. Zbieramy też mniszek i czarny bez, z których powstają syropy. Na Jarmark Sapieżyński przygotowałyśmy ciasteczka domowe, kiełbasę z beczki, boczek, smalec, cebularze, ogórki kiszone – wszystko robione z serca – podkreśla Alina Andrzejewicz. Dodaje, że ich specjalnością są pierogi, które sprzedają na targowisku w czwartki, w Kodniu.\
Iwona Rajkiewicz kierownik Warsztatów Terapii Zajęciowej w Kodniu wyjaśnia, że w czasie Jarmarku Sapieżyńskiego została przeprowadzona zbiórka pieniędzy na pomoc Klaudii Kuśmierczyk z Dobratycz, która była uczestniczą WTZ, ale uległa wypadkowi komunikacyjnemu. – W wyniku wypadku doznała licznych obrażeń, jej stan zdrowia był bardzo poważny, nie dawano jej szans życia. Na szczęście wróciła do zdrowia, ale porusza się na wózku inwalidzkim, stąd jej mieszkanie wymaga przystosowania do potrzeb osoby niepełnosprawnej. Jest też potrzebna rehabilitacja – mówi Iwona Rajkiewicz. Dodaje, że w zbiórkę zaangażowało się dwunastu wolontariuszy. WTZ w Kodniu przygotowało swoje stoisko, na którym sprzedawane były prace wykonane przez uczestników. To anioły, poduszki, pluszaki. – Mamy pięć pracowni, gospodarstwa domowego, rękodzieła, komputerowa, krawiecka i plastyczna. Jest trzydziestu uczestników. Powyżej 18 roku życia – przekazuje kierownik WTZ Kodeń.
Robert Wójtowicz z żoną Ewą na Jarmark Sapieżyński przyjechali z Chełma, obydwoje zajmują się wytwarzaniem ceramiki. – Tworzymy razem, ja toczę naczynia na kole, a żona zdobi, szkliwi, wypala. Z nowości przygotowaliśmy krzyże, kropielnice, świeczniki, maselnice. Poza tym są kubki, talerze. Inspiruje nas twórczość innych, trochę człowiek podgląda, co wykonują inni, czerpiemy też z wzorów ludowych – mówi Robert Wójtowicz. Dodaje, proces tworzenia jest długi, gdyż po wytoczeniu na kole, naczynie trzeba wysuszyć, wyczyścić, wypalić, pomalować, poszliwić i jeszcze raz wypalić. - Jedno naczynie powstaje w przeciągu dwóch tygodni – przekazuje.
Agnieszka Zarzycka z Kozłówki pod Lubartowem wytwarza biżuterię od dwudziestu kilku lat. – Moja biżuteria inspirowana jest pawim oczkiem. Używam sztucznego jedwabiu, który naciągam na specjalnie przygotowane ramki metalowe. Stworzenie jednej pary kolczyków zajmuje ok. godziny. Do tej pracy skłoniły mnie długie wieczory i sporo wolnego czasu. Wytwarzam też biżuterię z poroża renifera i jelenia, jest też wegańska alternatywa z nasion orzechów palmy. Są też bransoletki – przekazuje Agnieszka Zarzycka.
Stroje szlacheckie i pojedynki
Sylwia Gruszkowska kierownik Środowiskowego Domu Samopomocy ze Sławatycz przyjechała na Jarmark Sapieżyński ze swoimi współpracownikami. – Mamy dwudziestu uczestników. Uczestnicy są przedziale od 30 roku w wzwyż. Mamy pięć pracowni: komputerową, krawiecką, rękodzieła, muzyczno-ruchową, kulinarną. Na stoisku prezentujemy prace robione metodą decoupage, anioły ręcznie robione, drewniane i z nici, a także wytwory z bibuły i wykonywane haftem diamentowym – wymienia Sylwia Gruszkowska.
Na Jarmark Sapieżyński przyjechała Grupa Szermierczo-Konna Terra Felix, która prezentowała stroje szlacheckie z XVII wieku, czyli z epoki świetności rodu Sapiehów. – Pokazujemy sprzęt, którym posługiwała się szlachta czyli szable, spontaniczne przeprowadzamy pokazy pojedynków. Opowiadamy jak wyglądało życie w tamtym czasie. Dzisiaj jesteśmy w lnianych koszulach, mamy tradycyjne spódnice i spodnie jak nosiła szlachta, buty husarskie, na głowach mamy kołpaki czyli czapki z futra ozdobione trzęsieniami i piórami drapieżnych ptaków – przekazał Maciej Piaszczyński. Dodał, że na co dzień grupa prowadzi doskonalenie jazdy konnej i warsztaty z walki szablą historyczną.
Krzysztof Mielnik prowadzi firmę „Serduchem malowane” i na Jarmarku Sapieżyńskim pokazał swoje prace. – Wśród moich wyrobów są szkatułki, aniołki, ozdoby, serduszka z efektem bursztynu, pudełka prezentowe, na śluby i inne uroczystości. Uczyłem się w sklepie „W ramach sztuki”, to piękne miejsce, w którym prowadzone są różne warsztaty. Sprzedaję prace na festynach i w internecie – mówi Krzysztof Mielnik.
Zespół Kalina z Kostomłotów zaczynał swoją działalność jako chór przy parafii neounickiej. – Śpiewamy dalej na mszach, a w 2018 r. postanowiliśmy założyć zespół, by jeździć na dożynki, festyny i konkursy. Jeździmy na przeglądy, biesiady, występowaliśmy dla Polskiego Radia Lublin. Śpiewamy po chachładzku, to piosenki naszych dziadów i pradziadów. Śpiewających jest trzynaście osób, do tego występuje z nami akordeonista. Stroje sami kupiliśmy, mamy czerwone, długie spódnice, białe bluzki z wyszywanymi kwiatami, do tego mamy chusty w kolorowe kwiaty i czerwone korale. Ćwiczymy raz w tygodniu – opowiada Irena Kiryluk.
Jak wskazuje Ewa Rafałko dyrektor Gminnego Centrum Kultury i Sportu, przybyli na Jarmark Sapieżyński byli zainteresowani koncertami i stoiskami z rękodziełem. Najmłodszych cieszyły dmuchańce i pokazy konne. Organizatorami wydarzenia byli: Urząd Gminy Kodeń, Gminne Centrum Kultury i Sportu oraz oblaci opiekujący się Sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej.
- Zapłacimy za Facebook i Instagram. Sprawdź ile
- Podsumowali polsko-litewski projekt "Roskoszne Wilno" [FILMY]
- Polacy na wakacjach. Luksusowe hotele muszą poczekać na lepsze czasy
- Powiat bialski przekazał ambulans ukraińskiemu szpitalowi
- Tragedia w Okunince. W Jeziorze Białym utopiła się 54-letnia kobieta
Napisz komentarz
Komentarze