Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 7 kwietnia 2025 03:34
Reklama
Reklama

Pojechała do pracy i zaginęła. Zaskakujące zakończenie poszukiwań

40-letnia obywatelka Ukrainy miała pojechać do pracy na plantację pomidorów w Parczewie. Wsiadła do pociągu i słuch po niej zaginął. Koleżanka zgłosiła jej zaginięcie. Finał poszukiwań okazał się zaskakujący.
Reklama
Pojechała do pracy i zaginęła. Zaskakujące zakończenie poszukiwań
40-letnia Ukrainka pojechała do pracy na plantację pomidorów w Parczewie. Wsiadła do pociągu i słuch po niej zaginął. Finał poszukiwań jest zaskakujący

Źródło: KPP w Parczewie

Dyżurny parczewskiej komendy policji dostał informację od policjantów z województwa zachodniopomorskiego o zaginięciu 40-letniej obywatelki Ukrainy. Jej zaginięcie zgłosiła zaniepokojona koleżanka kobiety. 

Reklama

Jak relacjonowała, 40-latka w sobotę 22 lipca po godzinie 21:00 wsiadła do pociągu relacji Sławno – Lublin i od tamtej pory nie można nawiązać z nią żadnego kontaktu. Zaginiona miała mieć przesiadkę na dworcu kolejowym w Parczewie. Pomimo prób kontaktu jej telefon milczał, choć numer cały  czas był aktywny. 

26 lipca ktoś w końcu odebrał telefon. Nie była to jednak 40-latka. 

Odebrał mężczyzna, z którym było trudno dojść do porozumienia. Potwierdził, że zaginiona kobieta przebywa u niego w domu. Ustalono tylko cząstkowe dane i informacje, które w zupełności wystarczyły parczewskiemu dyżurnego na wyciągnięcie odpowiednich wniosków oraz ustalenie miejsca, w którym może przebywać zaginiona obywatelka Ukrainy – relacjonuje sierżant sztabowy Ewelina Semeniuk, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Parczewie.

Skierowany pod ustalony adres patrol zastał mężczyznę i kobietę. Po jej wylegitymowaniu okazało się, że to poszukiwana 40-latka. Kobieta oświadczyła, że przyjechała na zbiór pomidorów do jednej z plantacji na terenie Parczewa. Kiedy wysiadła na dworcu PKP nie wiedziała, w którą stronę ma się udać. Traf chciał, że na swojej drodze napotkała 55-latka, który zaoferował swoją pomoc. Oboje udali się do jego miejsca zamieszkania – opisuje rzeczniczka parczewskiej komendy.

Dodaje, że w związku z tym, że kobieta nie znała nikogo w mieście, nie miała gdzie przenocować, postanowiła zostać u nowo poznanego mężczyzny. Niestety jednak o swoich planach nie poinformowała nikogo bliskiego. Dodatkowo w rozmowie z policjantami oświadczyła, że na chwilę obecną ma zamiar zamieszkać u nowego znajomego, ale nawiąże kontakt z najbliższymi. 

CZYTAJ TAKŻE:

Reklama

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama