Faworytem w tym spotkaniu byli bezapelacyjnie gospodarze. Drużyna prowadzona przez Łukasza Mierzejewskiego zaliczana jest do grona pretendentów do awansu. Orlęta są w odbudowie, po niezbyt udanej wiośnie poprzedniego sezonu. Początek meczu był wyrównany. Na groźną akcję Orląt po rzucie rożnym odpowiedział dwukrotnie Szymon Rak. W 8 minucie nie opanował piłki w dogodnej sytuacji pięć metrów od bramki radzynian, a chwilę później oddał groźny strzał z linii pola karnego. Od 15 minuty zaczęła się kształtować wyraźna przewaga gospodarzy. W 31 minucie do bramki radzynian trafiła Patryk Małecki. Gol nie został uznany gdyż zawodnik Avii był na spalonym. Trzy minuty później Adrian Paluchowski po wrzutce z lewej strony skierował piłkę do bramki po raz pierwszy w tym meczu. Pierwsza akcja po przerwie przyniosła podwyższenie wyniku. Po raz drugi piłkę do bramki Orląt skierował Paluchowski. W 56 minucie również po raz drugi ale pierwszy raz prawidło piłkę w bramce umieścił Małecki. Uderzył z wolnego z ponad dwudziestu metrów piłka odbiła się od słupka i ugrzęzła w siatce. W odpowiedzi w 58 minucie bliski zdobycia bramki był Karol Rycaj, ale jego strzał został sparowany na rzut różny. Na niespełna kwadrans przed końcowym gwizdkiem po raz trzeci bramkę dla Avii zdobył Paluchowski. Chwilę później na boisku w miejsce Paluchowskiego pojawił się Wojciech Białek. Napastnik żółto-niebieskich bardzo się starał wpisać na listę strzelców. W 81 minucie przestrzelił w dogodnej pozycji, a chwilę później umieścił piłkę w bramce ale był na spalonym. W ostatnich minutach w barwach Orląt zadebiutował wychowanek trenera Miłosza Storto siedemnastoletni Bartłomiej Matejek. Ostatecznie trzy punkty zostały w Świdniku i była to jak najbardziej zasłużona wygrana gospodarzy. Wrażenie robi skuteczność Paluchowskiego, który był przysłowiowy katem radzynian.
Adrian Paluchowski, strzelec trzech bramek dla Avii
Ciszymy się z dobrego rozpoczęcia sezon. Mecz był jak to się mówi do pierwszej bramki. Na początku ciężko było nam przełamać obronę Orląt. Byliśmy jednak konsekwentnie. Wiedzieliśmy, że te szanse przyjdą. Cieszą moje trzy bramki, ale najważniejsza jest wygrana.
Łukasz Mierzejwski, trener Avii
Najważniejsze że po pierwszym meczu są trzy punkty. Jestem zadowolony bo stwarzaliśmy sobie wiele sytuacji. Nowi zawodnicy wkomponowują się w zespół. Wyglądało to dobrze. Najważniejsze że graliśmy z polotem i tyko się cieszyć.
Marcin Popławski, trener Orląt
O wyniku zadecydowała pierwsza bramka. Straciliśmy ją po własnym błędzie. Niestety pękliśmy. Mamy na tyle młody zespół, że pewne automatyzmy musimy wypracować. Nie ma co się załamywać. Graliśmy z zespołem, który przewyższa nas pod każdym względem. Nie składamy broni i walczymy dalej. Avia to zespół już więcej niż trzecioligowy. Na pewno będzie walczyć z Wieczystą o awans. My jesteśmy trochę jeszcze w budowie. Mówiliśmy przed meczem, że o wyniku zadecyduje nasza głowa. Mieliśmy swoje sytuacje szkoda, że zabrakło szczęścia by je wykorzystać. Za tydzień gramy u siebie, zapraszamy kibiców by nas licznie wsparli w meczu z Wiązownicą.
Avia Świdnik – Orlęta Radzyń Podlaski 4:0 (1:0)
Bramki: Paluchowski 34, 46, 65, Małecki 55
Avia: Midzierski – Kursa, Kalinowski, Kafel (75 Rozmus), Drozd (68 Akhmedov), Małecki (68 Zagórski), Grabowski, Uliczny, Rak (75 Myszka), Paluchowski (68 Białek), Mykytyn.
Orlęta: Bartnik – Szymala (85 Matejek), Duchnowski, Koszel, Szczygieł, Rycaj (61 Wrona), Ostrovskyi (46 Ynachuk), Krashnevskyi, Balicki (72 Kuźma), Szczypek (72 Piotrowski), Kotko.
Żółtka kartka: Drozd 26, Kursa 90.
Napisz komentarz
Komentarze