W niedzielę oraz w nocy z niedzieli na poniedziałek (6-7 sierpnia) przez całe województwo lubelskie przeszły silne burze. Tylko do poniedziałkowego poranka strażacy interweniowali ponad 200 razy, również w powiatach bialskim, parczewskim i radzyńskim.
Zerwane dachy z DPS-u i kościoła
Burze i towarzyszący im silny wiatr najwięcej szkód wyrządziły w powiecie parczewskim, gdzie tylko do poniedziałku do godz. 8:00 straż pożarna wyjeżdżała do powalonych drzew i zerwanych dachów aż 71 razy. Strażacy pracowali po południu i niemal całą noc.
– Wśród zdarzeń był m.in. jeden pożar drzewa od uderzenia pioruna, 23 zdarzenia dotyczące uszkodzonych lub zerwanych całkowicie dachów: zostało uszkodzonych 9 budynków gospodarczych, 11 budynków mieszkalnych i 3 budynki użyteczności publicznej. Dach został częściowo zerwany z budynku Domu Pomocy Społecznej w Tulnikach. W budynku DPS w momencie zdarzenia znajdowało się 50 osób. Nie zarządzono ewakuacji. Jedna osoba wymagała przewiezienia do szpitala, taką decyzję podjął dyrektor ośrodka. Pozostałe osoby zostały na miejscu. Dach budynku został zabezpieczony folią, a prąd został przywrócony. Wiatr zerwał też całkowicie dach z kościoła parafialnego w Siemieniu oraz częściowo z budynku Banku Spółdzielczego w Siemieniu. Obiekty zostały zabezpieczone folią. Cały czas jednak jeszcze zgłoszenia spływają, będzie ich z pewnością jeszcze więcej – przekazuje kpt. Aleksander Bożym, zastępca rzecznika prasowego Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Parczewie.
Wiele dróg gminnych było nieprzejezdnych, drzewo zablokowało też na pewien czas drogę wojewódzką nr 815.
We wszystkich działaniach od godz. 16:00 w niedzielę 6 sierpnia do godz. 1:00 w poniedziałek 7 sierpnia w powiecie parczewskim brało udział 13 jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych oraz 5 zastępów Państwowej Straż Pożarnej.
Silny wiatr i superkomórki
Burzom towarzyszył nie tylko silny wiatr, który w porywach osiągał prędkość ok. 100 km/h, ale również grad. Mieszkańcy gminy Siemień relacjonowali w mediach społecznościowych skutki nawałnic m.in. przy Łowisku Siemień, gdzie na kilka samochodów przewróciły się drzewa i spadły ich konary.
Z kolei w powiecie bialskim strażacy usuwali skutki burz 11 razy, w większości były to powalone na jezdnię drzewa. Jedno z nich zablokowało przejazd i spadło na samochód na drodze krajowej nr 2 w Worońcu. Na “krajówkę” drzewo spadło też w miejscowości Sycyna. Konar uszkodził też samochód na ul. Mickiewicza w Białej Podlaskiej. Drzewo pochylone przez silny wiatr oparło się o budynek mieszkalny w Grabanowie. Jedną z bardziej nietypowych interwencji, którą podjęli strażacy z powiatu bialskiego, było ratowanie psa z kanału burzowego. – Do zdarzenia doszło w Międzyrzecu Podlaskim przy ul. Zachodniej w niedzielę 6 sierpnia po godz. 14:00. Do kanału burzowego na odległość ok. 15 metrów wszedł pies i nie jest w stanie się wydostać. Działania straży polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, wypompowaniu wody przy użyciu pompy. Tak spreparowano wąż pożarniczy, by pies mógł się dzięki niemu wydostać. Wyszedł z kanału i został przekazany właścicielowi – relacjonuje st. asp. Marek Waszczuk, zastępca rzecznika prasowego Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Białej Podlaskiej.
Nawałnicę w Roskoszy nagrali z kolei pasjonaci meteorologii z portalu Info Meteo LU.
"Microbrust dzisiejszy w miejscowości Roskosz (okolice Białej Podlaskiej). Trwało to dosłownie 2 minuty, a wyrządziło bardzo dużo szkód w promieniu 2 km. Byliśmy w samym centrum tego zjawiska. 30 minut później powstała kolejna superkomórka, która wyrządziła szkody od Klonownicy aż po Konstantynów. (...) O 19:30 kolejna superkomórka przeszła przez Woroniec i okolice, również powalając drzewa. Dzisiejszego dnia w całym województwie pojawiały się bardzo niebezpieczne formacje burzowe, jakimi są superkomórki, które dawały porywy wiatru do 90 lokalnie i więcej km/h oraz opady gradu (o średnicy – przyp. red) do 2 cm. Taki pojawił się między innymi w okolicach Krasnegostawu. Droga między Lubartowem a Parczewem była totalnie zablokowana poprzez powalone drzewa" – opisywali na swoim facebookowym profilu.
Dla wyjaśnienia, superkomórka to rodzaj burzy, którą charakteryzuje wirujący prąd wstępujący powietrza (tzw. mezocyklon). Superkomórki burzowe to najgroźniejszy typ chmur burzowych: mogą powodować ulewne opady, grad wielkości piłeczki golfowej, porywiste wiatry, a czasami niszczycielskie tornada. Z kolei "microburst" to, jak czytamy na stronie lowcyburz.pl to “zjawisko downburst (silny prąd zstępujący w chmurze burzowej, który dociera do powierzchni ziemi, gdzie rozchodzi się w różnych kierunkach powodując szkody), które dotyka obszaru o wymiarach mniejszych niż 4 km. Microburst zazwyczaj trwa nie dłużej niż 5 minut, choć zdarzały się przypadki, w których te zjawisko trwało nawet do ok. 30 minut”.
W powiecie radzyńskim strażacy w związku z burzami interweniowali 22 razy. – Cztery zdarzenia dotyczyły zerwanych dachów z budynków, w tym jeden to dach zerwany z budynku mieszkalnego, jeden ze stodoły i jeden z budynku . Były też zdarzenia, w którym wspomagało nas pogotowie energetyczne, bo dotyczyło również zerwanych linii energetycznych. Wyjeżdżaliśmy do godz. ok. 21:00 w niedzielę, później było już spokojniej – informuje st. kpt. Krzysztof Gomółka, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej PSP w Radzyniu Podlaskim.
- Ocalić od zapomnienia. 450 tys. zł dla łosickich zabytków
- Bolesny szok czy miłe zaskoczenie? Sprawdź, jaką emeryturę dostaniesz
- Lubelskie. Strażacy ratowali nocą byka z nietypowego miejsca
- Biegali i maszerowali w Kodniu
Napisz komentarz
Komentarze