W 7 minucie obok bramki strzelił Jakub Łęcki, po składnej akcji zespołowej. Lekką przewaga w pierwszej połowie mieli goście, ale nie udokumentowali jej bramką. W doliczonym czacie gry po serii błędów w organizacji gry Huraganu, padłą pierwsza bramka dla Gryfa. Jej autorem był Mikołaj Grzęda. Druga połowa rozpoczęła się tak samo jak skończyła pierwsza. Grzęda zdecydował się na strzał z 20 metrów. Piłka po rykoszecie obok bezradnego Wiktor Krasowski wpadła do bramki. Huragan atakował. Stworzył sobie nawet dwie klarowne sytuacje. Najpierw strzał Huberta Łukanowskiego zablokowali obrońcy Gryfa. Następnie Paweł Radziszewski dogrywał piłkę do Milana Storto, ale obrońca gospodarzy ubiegł go w ostatniej chwili. - Gdyby nie ta bramka w doliczonym czasie gry pierwszej połowy, pewnie byśmy tego nie przegrali. Zapłaciliśmy chyba frycowe. Mamy młody zespół, który się dopiero buduje. Mieliśmy ośmiu młodzieżowców co nawet na IV ligę jest sporym wynikiem. Czeka nas mecz w Łęcznej. Rywale zbroją się na pierwsze potyczki, by szybko uzbierać punkty lidze. Lekko nie będzie. - powiedział Piotr Ciejak, II trener Huraganu.
Gryf Gmina Zamość – Huragan Międzyrzec Podlaski 2:0 (1:0)
Bramki: Grzęda 45, 46
Huragan: Krasowski – Warda (70 Koryciński), Konaszewski, Łęcki, Ramotowski (66 Czumer), Storto (90 Moczulski), Panasiuk (85 M. Tkaczuk), Łukanowski (78 Felczak), Ochnik, Śledź (62 Bujalski), Radziszewski.
Napisz komentarz
Komentarze