Do wypadku doszło w czwartek 24 sierpnia około godziny 15:00 w gminie Dębowa Kłoda.
3-letni chłopiec znajdował się pod opieką swojej matki, natomiast jego ojciec wykonywał prace polowe. 34-latka wspólnie z synem położyła się na popołudniową drzemkę i razem zasnęli. Kiedy kobieta się obudziła, nie było już przy niej dziecka. Wybiegła z domu i zaczęła szukać syna.
Do pomocy włączył się sąsiad rodziny. Sprawdzając swoją posesję, na której znajdowała się przydomowa sadzawka, w pewnym momencie zauważył na tafli wody leżącego na plecach chłopca. Natychmiast wyciągnął go z wody. 3-latek był nieprzytomny i nie oddychał. Mężczyzna natychmiast rozpoczął resuscytację, która okazała się skuteczna. Chłopiec zaczął oddychać.
Na miejsce przybył zespół ratownictwa medycznego, który zdecydował, że 3-latek zostanie przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala w Lublinie.
Policjanci sprawdzili stan trzeźwości 34-latki, kobieta była trzeźwa.
– Trwa ustalanie szczegółowych okoliczności tego zdarzenia. Czynności prowadzone są pod kątem narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Czyn ten zagrożony jest kara do 5 lat pozbawienia wolności – przekazuje sierżant sztabowy Ewelina Semeniuk, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Parczewie.
PRZECZYTAJ TEŻ:
- Policjanci skontrolowali podejrzane auto. Kierowca miał amfetaminę
- "Dla zabawy" wybili szyby w oknach. Straty to ponad 80 tys. złotych!
- Zanim wstąpisz do armii, sprawdź, ile w niej zarobisz
- W wodzie wykryto bakterie z grupy coli. Gmina wydała komunikat
Przy okazji policja, apelujemy do rodziców i opiekunów o zwiększenie nadzór rodzicielskiego, zwłaszcza nad tak małymi dziećmi. – Tłumaczenie, rozmowa oraz nauka podstawowych zasad bezpieczeństwa może zminimalizować ryzyko nieszczęśliwych wypadków. Ponadto należy odpowiednio oznakować i zabezpieczyć znajdujące się w rejonie domów zbiorniki, sadzawki, stawy, wykopy lub pozostałości po zbiornikach wodnych – przed dostępem osób trzecich, szczególnie dzieci – podkreśla rzeczniczka parczewskiej policji.
Napisz komentarz
Komentarze