Duże nadzieje wzbudziła wizyta w Prochowni wicewojewody lubelskiego Roberta Gmitruczuka. Podczas spotkania z władzami miasta poruszone zostały tematy rewitalizacji oraz propozycje rozwoju turystyki w tym regionie. Szczególną uwagę poświęcono zabytkowemu elementowi fortyfikacji z początku 20 wieku.
Obecnie obiektem zajmuje się społecznie Koło Miłośników Historii i Fortyfikacji. – Można powiedzieć, że to właśnie ta grupa ludzi pod przewodnictwem dwóch społeczników, Andrzeja Lipowieckiego i Jerzego Czerniaka, postawiła Prochownię na nogi. To pasjonaci, ludzie, jakich mało. Charytatywnie zajmują się prowadzeniem obiektu, który można zwiedzać codziennie – mówi Jacek Danieluk, burmistrz Terespola
Koło działa już od sześciu lat. – W tym okresie zorganizowaliśmy 34 wystawy. Mamy jednak już pomysły i materiały na kolejne. Obecnie w siedmiu spośród ośmiu sal budynku o powierzchni ponad 1000 mkw. można zobaczyć tematyczne wystawy – informuje Jerzy Czerniak.
Dzięki finansowemu wsparciu samorządu i konserwatora zabytków w budynku dokonywane są systematyczne naprawy. Nadal jednak sporym problemem są wilgoć i pęknięcia na stropie. Wcześniej była tu prowadzona uprawa pieczarek i boczniaków. W związku z działalnością zburzono jedną ze ścian, co spowodowało naruszenie stropów.
W okresie jesiennym i wiosennym w pomieszczeniach panoszy się wilgoć. W dużym stopniu udało się temu zaradzić dzięki zamontowaniu w kilku salach pochłaniaczy wilgoci. – To nasza największa bolączka. – relacjonuje Czerniak.
Przewiduje się, że na odnowę najpilniejszych elementów budowli trzeba by ponad 50 tys. zł. Jeżeli uda się uzyskać dofinansowanie, zostanie przeznaczone nie tylko na konserwację i remonty. – Chcielibyśmy zainwestować w urządzenia multimedialne, które wzbogaciłyby ofertę Prochowni. – Co ciekawe, wystawy cały czas są uaktualniane. Rekwizytów jest dużo, a pomysłów też nie brakuje. – zapowiada burmistrz.
Więcej przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa, nr 47
Sylwia Bujak
Napisz komentarz
Komentarze