Negatywną opinię co do lokalizacji masztu z nadajnikiem Orange w środku wsi gmina, już po raz drugi, wydała 12 października. Stwierdziła, że przy uwzględnianiu w planie zagospodarowania przestrzennego danej inwestycji musi brać pod uwagę także przepisy odrębne, w tym przypadku prawa budowlanego. Nie można bowiem wykluczyć, że planowana inwestycja może spowodować zmiany warunków korzystania z sąsiednich nieruchomości. Z analizy gminy wynika bowiem, że w promieniu 200 metrów od planowanej inwestycji znajdują się tereny z zabudową mieszkaniową i działki planowane pod taką zabudowę.
– Zaproponowaliśmy inną lokalizację. Mamy działkę oddaloną 800 metrów od miejsca wskazanego przez operatora. Tam, w naszej ocenie, nikomu nie przeszkadzałby ten nadajnik. Niestety inwestor nie jest zainteresowany – mówił nam kilka tygodni temu Jerzy Kamiński, inspektor budownictwa w UG.
7 listopada wójt gminy Radzyń Podlaski poinformował o odwołaniu się firmy Orange od decyzji wójta do SKO.
Jednak poza złożeniem odwołania wnioskodawca zainteresował się jednocześnie działką, którą oferowała mu wcześniej gmina. Przedstawiciel operatora w ubiegłym tygodniu zadzwonił w tej sprawie do sołtysa Białej. – Chciał się umówić na spotkanie i pytał, czy będę mógł pokazać mu działkę, którą gmina wskazała jako możliwą do przeprowadzenia inwestycji – mówi Marek Matejuk, sołtys wsi Biała.
Przypomnijmy, że Orange już dwukrotnie wnioskowało w gminie o ustalenie lokalizacji inwestycji w celu budowy stacji bazowej telefonii komórkowej, składającej się z kratowej wieży stalowej do 50 metrów wysokości, urządzeń technicznych na ruszcie stalowym, ogrodzenia i utwardzenia terenu.
Więcej przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa, nr 47
Joanna Danielewicz
Napisz komentarz
Komentarze