Małżeństwo "Rybeńki", wbrew przewidywaniom matki, księżnej Anny Katarzyny, okazało się bardzo udane. Jak pisałem wcześniej, księżna kanclerzyna nigdy nie zaakceptowała w pełni synowej, co wynikało wyłącznie z urażonej ambicji i dumy, gdyż syn wybrał sobie żonę bez jej uprzedniej zgody.
Liczne ciąże
Stosunki między teściową a synową złagodniały dopiero wówczas, gdy pojawiły się pierwsze wnuki. Niektórzy badacze podają, że księżna Franciszka Urszula w ciągu dwudziestu ośmiu lat małżeństwa z "Rybeńką" zachodziła w ciążę aż trzydzieści cztery razy! Wprawdzie nie jest to z biologicznego punktu widzenia niemożliwe, ale wydaje się jednak mało prawdopodobne. Bez wątpienia jednak ciąże u Franciszki Urszuli były dość częste, a większość z nich kończyła się poronieniami. Poronienia zdarzały się księżnej między innymi w wyniku wypadków. Jeden z nich odnotował pamiętnikarz Marcin Matuszewicz, a zdarzenie miało miejsce w pałacu w Nieświeżu: zbiegający schodami jeden z radziwiłłowskich żołnierzy potknął się i niechcący potrącił księżnę tak niefortunnie, że Franciszka Urszula spadła z kilku stopni (była w zaawansowanej ciąży). Upadek zakończył się tragicznie – księżna straciła dziecko.
Lekkie pióro
Księżna Franciszka Urszula zdecydowanie przewyższała Michała Kazimierza intelektualnie – pisała lekkie komedie, stanowiące swoiste naśladownictwo Moliera, zajmowała się też poezją, a do męża często pisała rymowane listy. Ten fakt nie przeszkadzał jej darzyć "Rybeńkę" szczerym i nieegzaltowanym uczuciem, a on bez wątpienia odwzajemniał uczucia żony.
Mimo bardzo przeciętnego intelektu (pod tym względem "Rybeńko" przypominał ojca) kariera polityczna Michała Kazimierza potoczyła się bardzo wartko. Mając zaledwie czternaście lat, w sierpniu 1716 roku otrzymał tzw. list przepowiedni na chorągiew pancerną w wojsku koronnym W 1717 r.oku August II powierzył mu dowództwo chorągwi petyhorskiej w wojsku litewskim. W 1720 roku przybył do Warszawy podczas obrad sejmu, by w senacie oddać pieczęć kanclerską litewską po ojcu i odebrać z rąk króla przywilej na starostwo grodowe przemyskie i kolejny list przepowiedni na wakującą po ojcu chorągiew husarską w wojsku koronnym. Jesienią tego roku został wybrany z województwa nowogródzkiego posłem na sejm.
W 1724 roku jako poseł nowogródzki wszedł w skład delegacji, która przekonała króla do zaakceptowania aktu limity, tj. do odłożenia obrad sejmu do następnej sesji, która miała nastąpić za dwa lata w Grodnie. Uczestniczył czynnie w sprawie wypracowania kompromisu w zatargu na tle religijnym w Toruniu między protestantami a katolikami. .
Wrócił na Liwę, by 22 sierpnia 1733 roku pojawić się w Warszawie na czele zbrojnych oddziałów swojego wojska i jako stronnik Wettinów nie tylko zaprotestował wraz z Michałem Wiśniowieckim przeciwko wyborowi Stanisława Leszczyńskiego, ale swój głos oddał na Augusta III. Na królewską wdzięczność Radziwiłł długo czekać nie musiał – 9 listopada 1735 roku na radzie senatu król mianował "Rybeńkę" hetmanem polnym litewskim, a 18 tego miesiąca kasztelanem trockim.
Pomógł kuzynowi
W 1748 roku "Rybeńko" zmuszony był do zajęcia się sprawą kuzyna, ordynata kleckiego, księcia Marcina Mikołaja Radziwiłła. Poczynania mieszkającego w Czarnawczycach chorego psychicznie kuzyna, o których zrobiło się głośno w całym kraju, kładły się cieniem na nazwisku Radziwiłłów. Ordynat klecki więził swoją żonę Martę z Trębickich i dwoje dzieci w jednym pomieszczeniu, w którym nie było żadnego umeblowania – księżna wraz z dziećmi wegetowała na zleżałej słomie. Marcin Mikołaj Radziwiłł utrzymywał w Czarnawczycach harem kilkunastu młodych dziewcząt, przeszedł na judaizm, nosił chałat i jarmułkę.
Zajmował się rodzajem alchemii, a ponadto preparował szkielety ludzkie (w tym własnych dzieci, które rodziły jego nałożnice!). Król wydał specjalny nakaz objęcia kuratelą chorego umysłowo Radziwiłła, a na jednego z wykonawców nakazu wyznaczył księcia Michała Kazimierza. "Rybeńko" z kolei całą sprawę scedował na swego młodszego brata. Hieronim Florian z ochotą na czele kilkuset zbrojnych bez żadnego oporu opanował Czarnawczyce, "rozpędził" harem kuzyna, uwolnił jego żonę i dzieci, a jego samego uwięził w Białej.
Jesienią 1752 roku ciężko zachorowała księżna Franciszka Urszula. Z chorobą zmagała się przez kilka następnych miesięcy. Zmarła w dość specyficznych okolicznościach (o tym opowiem Czytelnikom przy innej okazji) w Nowogródku 23 maja 1753 roku. "Rybeńko" w zaledwie rok po śmierci żony ożenił się ponownie. Jego drugą żoną została Anna Ludwika z Mycielskich, wdowa po kuzynie Michała Kazimierza, księciu Leonie Michale Radziwille, właścicielu Szydłowca i hrabstwa szydłowieckiego. Z drugiego małżeństwa "Rybeńko" doczekał się czworga dzieci.
Najpierw żona, potem matka
Śmierć księżnej Anny Katarzyny w 1746 roku (niedomagała już od dłuższego czasu, a – jak się wydaje – zaawansowana cukrzyca zaatakowała wzrok) nie była zaskoczeniem dla nikogo w rodzinie – księżna kanclerzyna dopiero na łożu śmierci w pełni zrozumiała, iż jej ukochanemu Hierosinkowi nie może powierzyć żadnych niedokończonych przez siebie spraw. Do ich załatwienia zobligowała wyłącznie "Rybeńkę", na którego rzetelność i lojalność mogła liczyć. Rządy w Białej i hrabstwie bialskim przejął Hieronim Florian i rządził nie mniej apodyktycznie niż jego matka. Ważna dla prestiżu Białej i rodu Radziwiłłów sprawa budowy kościoła i klasztoru bazylianów, do czego zobowiązała się księżna Anna Katarzyna, została zupełnie zignorowana przez Hieronima Floriana.
Jak bardzo nielojalny wobec nie tylko matki, ale i starszego brata był Hieronim Florian okazało się, gdy "Rybeńko" przeglądał w pałacu bialskim różne dokumenty i papiery pozostałe po zmarłym młodszym bracie. Wśród nich znajdował się m.in. tekst układu zawartego i podpisanego przez Hieronima Floriana z głównymi przeciwnikami politycznymi brata – Jerzym Flemmingiem i Ignacym Ogińskim. Dokument ewidentnie dowodzi, iż Hieronim Florian spiskował przeciwko bratu, chociaż cel, jaki mu mógł przyświecać, jest trudny do zdefiniowania – Hieronim Florian, w rzeczywistości stroniący od polityki, nie miał żadnego interesu w łączeniu się z przeciwnikami politycznymi brata. W tym przypadku krok Hieronima Floriana można tłumaczyć chyba tylko zwykłą zawiścią i zazdrością o tak szybką i wielostronną karierę Michała Kazimierza.
Jeśli książę Michał Kazimierz miał jakieś zamiary tyczące rozwoju miasteczka, to nie zdążył ich skonkretyzować. "Rybeńko" po krótkiej chorobie zmarł w Wilnie 22 maja 1762 roku. Powód śmierci był dość prozaiczny – książę uczestniczył w Wilnie w ingresie biskupa Ignacego Massalskiego. Nabawił się tam ostrego przeziębienia, które najprawdopodobniej przerodziło się w ciężkie obustronne zapalenie płuc i mimo starań lekarzy nie udało się go uratować.
Całą historię przeczytacie w 44 numerze Słowa
Jerzy Flisiński
Napisz komentarz
Komentarze