Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 21 listopada 2024 19:23
Reklama
Reklama

Pełną pieniędzy reklamówkę podała złodziejom jak na tacy. Straciła cały majątek

Do reklamówki spakowała pieniądze i biżuterię. Torbę wyrzuciła przez okno. Uwierzyła policjantom, że namierzyli ją złodzieje i chcą okraść. To kolejna ofiara, która przekazała oszustom potężny majątek.
Pełną pieniędzy reklamówkę podała złodziejom jak na tacy. Straciła cały majątek
Do reklamówki spakowała pieniądze i biżuterię. Torbę wyrzuciła przez okno. Uwierzyła policjantom, że namierzyli ją złodzieje i chcą okraść. To kolejna ofiara, która przekazała oszustom potężny majątek

Autor: iStock

Do 66-latki z Krakowa zadzwonił „pracownik poczty”. Ponieważ chciał jej dostarczyć przesyłkę, więc dopytywał ją o dokładny adres, mimo że taki powinien znajdować się na wspomnianej przesyłce. 

Chwilę później zadzwonił do niej mężczyzna. Ten z kolei podał się za „policjanta”. W trakcie rozmowy powiedział 66-latce, że jej mieszkanie obserwują przestępcy, którzy będą próbowali ją okraść.

Scenariusz oszustwa

Żeby ją przed tym uchronić, „policjant” nakazał kobiecie spakować wszystkie oszczędności i cenne rzeczy do reklamówki i wyrzucić ją przez okno. Zapewnił ja przy tym, że po zakończeniu „policyjnej akcji” odzyska swoje oszczędności. 

Mężczyzna polecił również kobiecie, żeby zadzwoniła pod numer 997 do dyżurnego policji i potwierdziła, że trwa właśnie „akcja specjalna”. W słuchawce odezwała się inna osoba, która potwierdziła słowa oszusta. 

Tyle że wybranie numeru 997 bez rozłączenia prowadzonej rozmowy niczego nie zmieniło – kobieta wciąż była połączona ze złodziejem. 

Majątek w plastiku

Ostatecznie 66-latka zgodnie z poleceniem fałszywego policjanta wyrzuciła reklamówkę przez okno. Wcześniej spakowała do niej ponad 100 tysięcy złotych i złotą biżuterię. 

Gdy po kilku godzinach nie wróciły do niej – jak to obiecywał fałszywy policjant – ani pieniądze, ani biżuteria, kobieta zrozumiała, że została oszukana. Dopiero wtedy zgłosiła się na policję. 

Uwierzył, że uczestniczy w „policyjnej akcji”
 

To nie pierwsze oszustwo, po który ludzie tracą naprawdę duże pieniądze. Wcześniej ofiarą złodziei stał się 94-latek z Warszawy.  

Starszy mężczyzna był przekonany, że bierze udział w policyjnej akcji. Przygotował ponad 652 tysięcy złotych i zgodnie z instrukcjami, jakie otrzymał od fałszywych funkcjonariuszy, zapakował je do reklamówki, wyniósł przed blok i zostawił przy drzwiach wejściowych do budynku – relacjonowali policjanci.

Na szczęście obserwowali oni 2 młodych mężczyzn, którzy kręcili się wokół budynku, na zmianę rozmawiając przez telefon. Kiedy jeden z nich podszedł do klatki schodowej i zabrał pozostawioną torbę, policjanci wkroczyli do akcji. I go zatrzymali.

– W ręce policjantów wpadł też drugi z młodych mężczyzn. Zatrzymani przez policjantów mężczyźni okazali się nastolatkami w wieku 15 i 16 lat – podała policja. 

Obaj trafili do policyjnej izby dziecka.

Prawie 2 miliony zostawił przed blokiem  

Mniej szczęścia niż mieszkaniec Warszawy miał 85-letni mieszkaniec Częstochowy. Stracił on prawie 1,8 mln zł, bo uwierzył fałszywym policjantowi i prokuratorowi, że jego pieniądze na kontach bankowych są zagrożone. 

Wcześniej na jego telefon stacjonarny kilka razy dzwonili dwaj mężczyźni. Jeden twierdził, że jest prokuratorem, drugi – policjantem. Przekonali mężczyznę, że jego pieniądze na kontach bankowych są zagrożone. Zapewnili jednak, że można je uchronić. Wystarczy, że 85-latek będzie postępował zgodnie z ich wskazówkami.

„Zgodnie z instrukcjami od „śledczych” 85-latek udawał się za każdym razem do placówek bankowych, żeby wypłacić pieniądze. Potem zgodnie z „planem” jechał na spotkanie z zupełnie obcym mężczyzną. Był przekonany, że bierze udział w akcji przeciwko oszustom i żeby uchronić swoje spore oszczędności, musi je przekazać policjantom” –  czytamy w policyjnym komunikacie.

W końcu fałszywi policjant i prokurator przestali do niego dzwonić. Dopiero wtedy 85-latek zrozumiał, że został nabrany i zgłosił się do komendy.

A policja apeluje i ostrzega

Do takich dramatycznych dla ofiar sytuacji dochodzi mimo niezliczonych ostrzeżeń policjantów. Apelują oni do seniorów, żeby wobec osób dzwoniących do nich z takimi historiami kierować się zasadą ograniczonego zaufania.

– Nasi współrozmówcy mogą podać się za każdego: współmałżonka, dziecko, wnuka, urzędnika, policjanta czy pracownika banku – tłumaczą policjanci z Krakowa.

I dodają: – Kiedy telefonująca do nas osoba opowiada niecodzienną, wręcz sensacyjną historię, wywiera presję czasu, nie pozwala przerwać rozmowy, pyta o nasze oszczędności, najlepiej rozłączmy się i zadzwońmy na policję. 

I apelują: – Nigdy i pod żadnym pozorem nie przekazujmy naszych pieniędzy oraz kosztowności obcym osobom.

WARTO PRZECZYTAĆ:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama