Gmina Podedwórze problemy z finansami ma już od kilku lat. Przy około 5-milonowym budżecie dorobiła się prawie 4 mln zł zadłużenia. Urząd nie ma wielkich możliwości na pozyskiwanie pieniędzy do samorządowej kasy, zarządzając terenem, na którym mieszka około 1800 osób.
W obliczu katastrofy finansowej konstruowanie budżetu przejęła Regionalna Izba Obrachunkowa i robi to kolejny rok, a nad gminą wciąż wisi zagrożenie wprowadzenia zarządu komisarycznego. Budżet konstruowany jest tak, by co roku stopniowo schodzić z zadłużenia. – Udało się spłacić 300 tys. zł długu. To może niewiele, ale przynajmniej możemy powiedzieć, że oddłużamy gminę, a nie pogrążamy – mówi Tomasz Borsuk, przewodniczący rady gminy Podedwórze.
Dlatego gdy i teraz do gminy trafił wniosek o dołożenie szkole pieniędzy, których zabrakło na dwa miesiące przed końcem roku, radni powiedzieli: nie! Jeszcze dzień przed sesją rady, podczas której zapadły decyzje, wójt był dobrej myśli. – Tam brakuje jakieś 89 tys. zł. Myślę, że pieniądze się znajdą, ale wszystko jest w rękach radnych – mówił Krzysztof Chilczuk.
Radni nie pomogli
O sytuacji w szkole niewiele powiedział nam również jej dyrektor Artur Becher, który przyznał, że jest nią załamany, ale jako pracodawca nie może sprawy finansów szkoły komentować.
A w jaki sposób pieniądze na szkołę miały się znaleźć? W ostatni czwartek, 23 listopada, na sesji rady gminy okazało się, że w punkcie o zmianach budżetowych znalazły się dodatkowe wydatki. Jak zlicza przewodniczący Tomasz Borsuk, wyszło około 150 tys. zł. Czy wskazano, z jakich zadań te pieniądze należy zdjąć? – dopytujemy przewodniczącego. – Nie wiem, skąd. Pewnie dopiero po zgodzie rady wójt szukałby jakiegoś źródła. – mówi Borsuk.
Brak pieniędzy dla szkoły to groźba kolejnych kłopotów dla gminy, bo nauczyciele z pewnością będą egzekwować wypłaty, nawet sądownie. – Zdaję sobie sprawę, że może się to skończyć w sądzie. Trudno, najwyżej zbankrutujemy. Ja nie widzę dobrego wyjścia z tej sytuacji – przyznaje przewodniczący.
Konsolidacja pod zastaw, wkład własny od powiatu
Gdy w styczniu 2017 r. gmina szukała ratunku dla dramatycznej sytuacji finansowej, postanowiono skonsolidować zaciągnięte wcześniej kredyty. Nie było to łatwe, bo wiele banków odmawiało. Wreszcie udało się znaleźć placówkę, która zgodziła się skonsolidować kredyty. Gmina musiała jednak dać zabezpieczenie. Wójt zaproponował w zastaw działkę i budynki... gminnej szkoły.
To, jak wygląda sytuacja gminy Podedwórze, najlepiej ilustruje sytuacja z lutego tego roku. Wówczas radni powiatu parczewskiego zdecydowali o pokryciu za gminę Podedwórze wkładu własnego na poczet inwestycji "Modernizacja ujęcia wody Podedwórze ze stacją wodociągową w miejscowości Opole" w ramach rozbudowy i modernizacji systemu zaopatrzenia w wodę w gminach Podedwórze i Jabłoń. Pieniądze postanowiono przekazać w dwóch transzach – 73 760 zł w 2017 r. i 72 635 zł w 2018 r. Jak mówił wówczas starosta parczewski Jerzy Maśluch, zdecydował aspekt społeczny i zapewnienie dostępu do wody dobrej jakości mieszkańcom powiatu.
Wcześniej wójt Chilczuk apelował na Konwencie Gmin Powiatu Parczewskiego o zrzutkę na wkład własny dla gminy Podedwórze, gdyż pierwotnie powiat oferował pokrycie tylko połowy wymaganej kwoty.
W Biuletynie Informacji Publicznej gminy, w zakładce dotyczącej przetargów inwestycyjnych, ofert na istotne przedsięwzięcia nie widzimy ani w tym, ani w poprzednim roku. – Tak wygląda nasza rzeczywistość – mówi przewodniczący gminy.
Więcej na ten temat w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 48
Joanna Danielewicz
Napisz komentarz
Komentarze