Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 11:41
Reklama
Reklama

Karol Stanisław Radziwiłł, zwany "Panie Kochanku" (1734-1790) część II

Zanim opowiem Czytelnikom o drugim małżeństwie księcia "Panie Kochanku" (jeszcze bardziej nieudanym od pierwszego!) warto nieco uwagi poświęcić jego karierze i działalności politycznej. Mimo braku wykształcenia, miernego intelektu oraz zamiłowania do awanturnictwa i pijaństwa, Karol Stanisław z racji nazwiska, a przede wszystkim za wstawiennictwem ojca, dość szybko piął się po szczeblach kariery.
Karol Stanisław Radziwiłł, zwany "Panie Kochanku" (1734-1790) część II

W czerwcu 1752 roku został podczaszym litewskim i posłem na sejm z województwa wileńskiego, a w październiku tego samego roku był już miecznikiem litewskim. Podejmując – za wzorem i przykładem ojca – działalność polityczną, wykazywał się nie tylko chwiejnością poglądów, ale i znaczną koniunkturalnością. W 1764 roku w czasie obrad sejmu konwokacyjnego [sejm zwoływany podczas bezkrólewia, poprzedzał wolną elekcję, ustalał kandydatów do tronu, wyznaczał czas i miejsce elekcji, określał pacta conventa, które miały obowiązywać przyszłego króla] przewodził stronnictwu popierającego Wettinów.

Wróg ojczyzny

Opowiedział się m.in. za oddaniem polskiego tronu synowi Augusta III, a tym samym znalazł się w gronie przeciwników tzw. "Familii", powołanej i kierowanej przez Czartoryskich, zdecydowanych zwolenników polityki prorosyjskiej. Przeciwko obozowi Czartoryskich i popierającym ich wojskom rosyjskim wystąpił zbrojnie. Jednak sromotnie przegrał bitwę z Rosjanami pod Słonimem i był zmuszony emigrować z kraju – schronił się w Preszowie na Węgrzech. To spowodowało, że zwołana 16 kwietnia 1764 roku w Grodnie konfederacja stanów litewskich uchwaliła objęcie sekwestrem majątków litewskich księcia "Panie Kochanku" i ogłosiła go wrogiem ojczyzny. Wykorzystał ten fakt coraz bardziej wszechwładny w Polsce ambasador carycy Katarzyny II, Nikołaj W. Repnin.

Wiedząc, jak wielką popularnością wśród szlachty cieszył się książę "Panie Kochanku", Repnin użył Radziwiłła do realizacji swoich celów. Bez większego trudu sprowadził Karola Stanisława do kraju. Powrót Radziwiłła do Polski poprzedziła wymiana listów, w których ambasador postawił księciu określone warunki. Najważniejszy z nich dotyczył złożenia deklaracji lojalności wobec Rosji. Radziwiłł przyjął ten warunek bez większych skrupułów i w połowie maja 1766 roku opuścił Drezno, aby w tym jeszcze miesiącu stanąć w Słupsku. Przystąpienie Radziwiłła do konfederacji, całkowicie na warunkach rosyjskich, nie było pierwszym, ani jedynym jego błędem politycznym.

Warto przy tym dodać, że "Panie Kochanku" przed 23 czerwca 1767 roku, tj. przed zawiązaniem konfederacji radomskiej, za pośrednictwem ministra Henryka Brühla zabiegał u Augusta III o buławę hetmana polnego litewskiego. Być może bezskuteczność tych zabiegów ułatwiła zadanie Repninowi, ujawniając przy okazji nie tylko chwiejność poglądów Radziwiłła, ale i jego wyraźny partykularyzm. W tym okresie "Panie Kochanku" wyraźnie działał pod dyktando Repnina, co sprawiło, że skonfederowana w Radomiu szlachta nie tylko ukorzyła się przed królem Stanisławem Augustem Poniatowskim, ale pod węzłem konfederacji zwołała tzw. sejm delegacyjny, który spośród delegatów wyłonił specjalną reprezentację. Karol Stanisław Radziwiłł, wykazując przy tym już nie tylko chwiejność poglądów, ale wręcz głupotę polityczną. Indywidualny "zysk" Radziwiłła był taki, że zdjęto sekwestr z jego majątków (jeszcze przed zawiązaniem konfederacji), a 5 marca 1768 roku odebrał nominację na wojewodę wileńskiego.

Finansowy impas

Zdjęcie sekwestru z majątków Radziwiłła niewiele poprawiło jego sytuację materialną. Nie tylko za sprawą nieudanych aliansów politycznych, ale przede wszystkim zbyt wystawnego i hulaszczego trybu życia długi "Panie Kochanku" wcale nie miały tendencji malejącej. Książę, chcąc wyjść z finansowego impasu, poszukiwał tanich kredytów poza granicami kraju, zastawiał niektóre ze swoich majątków na mało korzystnych warunkach, a nawet spieniężał rodzinne klejnoty.

Tymczasem wydarzenia w kraju biegły bardzo szybko. 29 lutego 1768 roku w Barze na Podolu zawiązana została konfederacja szlachty pod hasłami walki z różnowiercami i polityką Katarzyny II wobec Polski, a tym samym przeciwko popieranemu przez Rosję królowi i programowi jego reform. W wirze tych wszystkich spraw i wydarzeń książę "Panie Kochanku" zupełnie się pogubił. Wprawdzie nadal zapewniał Repnina o swojej lojalności, ale jednocześnie próbował nawiązać bliższe kontakty z konfederatami barskimi. 

Repnin do tego stopnia stracił zaufanie do Radziwiłła, że kazał objąć go specjalnym nadzorem i kontrolą. Doszło nawet do tego, że gdy książę Radziwiłł chciał się udać do Białej, musiał zabiegać u Repnina o pozwolenie. W Białej przebywał przez około pół roku, ale nie był to dla niego czas odpoczynku, gdyż "dopadli" go tu liczni wierzyciele, żądając spłaty długów.

Ucieczka przed wierzycielami

Uciekając przed wierzycielami, Radziwiłłowi udało się potajemnie opuścić Białą i schronić w Prusach Wschodnich, gdzie zabiegał o azyl u króla Fryderyka II. Azyl wprawdzie uzyskał, ale z niego nie skorzystał i opuścił Prusy, licząc, że uda mu się przyłączyć do konfederatów barskich na Śląsku. Próbował też nawiązywać kontakty z Generalnością barską, żądając dla siebie laski marszałkowskiej, o którą zabiegał z powodów czysto partykularnych, sądząc, że w ten sposób uda mu się wyjść z głębokiego kryzysu finansowego. Postępowanie Radziwiłła dowodzi, iż sprawy prywatne zdecydowanie przysłaniały mu ewentualne korzyści polityczne. "Panie Kochanku" zdawał się zupełnie nie rozumieć, że jego źle ukrywane próby przystąpienia do konfederacji nie są żadną tajemnicą dla agentów Repnina. Nieumiejętna gra na dwa fronty spowodowała, że na polecenie imperatorowej Rosji Radziwiłła spotkały kolejne sankcje – w 1770 roku ponownie majątki księcia zostały objęte sekwestrem (o ponownym zasekwestrowaniu majątków Karol Stanisław został w lutym 1770 roku powiadomiony listownie przez swoją macochę, księżnę Annę Ludwikę z Mycielskich).

Lwia część intrat z tych majątków została przeznaczona na zaspokojenie żądań wierzycieli Radziwiłła, w tym zwłaszcza kupca królewieckiego, F. Saturgusa, u którego Radziwiłł zaciągnął największe długi. W tym samym roku "Panie Kochanku", już jako oficjalny delegat konfederacji barskiej, udał się z poselstwem do Turcji. Dla księcia była to niepowtarzalna i dobrze usankcjonowana okazja do wyjazdu z kraju, gdzie palił mu się grunt pod nogami zarówno w sprawach finansowych, jak i politycznych. 

Wsparciem była macocha

Jedyną życzliwą i lojalną wobec księcia "Panie Kochanku" osobą pozostawała jego macocha, księżna Anna Ludwika z Mycielskich Radziwiłłowa. A mogło się wydawać, że gdy zaledwie w rok po śmierci Franciszki Urszuli z Wiśniowieckich, "Rybeńko" – ojciec Karola Stanisława – poślubił młodą wdowę Annę Ludwikę z Mycielskich, starszą tylko o pięć lat od "Panie Kochanku", stosunki między macochą a pasierbem mogą układać się źle. Stało się jednak zupełnie inaczej i to bez wątpienia za sprawą łagodnego charakteru, wyrozumiałości, życzliwości i powszechnego szacunku, jakim księżna Anna Ludwika cieszyła się wśród bliższej i dalszej rodziny, a także całego otoczenia. 

Po śmierci ojca, który zmarł w 1762 roku Karol Stanisław zgodnie z ówczesnym prawem i obyczajem stał się opiekunem prawnym macochy i swego rodzeństwa przyrodniego – trzech sióstr i brata Hieronima Wincentego, urodzonego w 1759 roku. Szczególnie zatroszczył się o przyszłość Hieronima Wincentego, któremu ich ojciec przed śmiercią nie zdążył wydzielić żadnej dziedziny ze swej ogromnej fortuny. Podczas swego pobytu w Mannheim, Karol Stanisław 17 kwietnia 1773 roku, a więc już po śmierci macochy (zm. w Dreźnie w 1771 roku), aktem notarialnym przepisał swoje majątki otrzymane po ojcu, w tym Białą i hrabstwo bialskie, swemu przyrodniemu bratu, Hieronimowi Wincentemu. 

Całą historię przeczytacie w 46 numerze Słowa

Jerzy Flisiński

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklamadotacje rpo
KOMENTARZE
Autor komentarza: Dajcie SpokójTreść komentarza: Taaa specjalny zespół od naganiania spragnionych wolności ludzi do głosowania na prezydenta konkretnej partii "bo inaczej nie zorganizujemy czytania ustawy, bo nam się wydaje że obecny prezydent odrzuci" Śmiech na sali.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 18:02Źródło komentarza: Bliżej legalizacji marihuany w Polsce? Zajmą się tym Petru i JachiraAutor komentarza: c ytTreść komentarza: A krowy? Szczepić krowy, są większe od psa i kota. To o wiele więcej obywatela, na statystyczny przypadek zakaźny. Przyznajcie się, nie zrzucaliście kostek, na Stado?Data dodania komentarza: 21.11.2024, 16:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: ccytTreść komentarza: Za 30mln, to da się rzekę kupić ... do jakiegoś morza, niekoniecznie Bałtyku, bo tam, to już wiecieData dodania komentarza: 21.11.2024, 16:54Źródło komentarza: Radni miejscy zdecydują czy przyjmą gminne ściekiAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama