Seniorzy w gminy Konstantynów oficjalnie zakończyli projekt „Strefa Aktywnego Seniora”, ale, jak sami podkreślają, to dopiero początek ich aktywności. Ostatnie miesiące pokazały, że uczestnictwo w klubie seniora, to tak naprawdę odkrywanie siebie w byciu z drugim człowiekiem.
Projekt trwał od lutego 2022 r. do końca października 2023 r.
– W tym czasie seniorzy wzięli udział w różnych zajęciach, m.in. ruchowych, teatralnych, prozdrowotnych, komputerowych, artystycznych oraz warsztatach fotograficznych. W ramach projektu odbyły się też spotkania z psychologiem i radcą prawnym. W zajęciach wzięło udział 30 osób powyżej 50. roku życia. Dzięki dotacji wyremontowaliśmy, w pełni wyposażyliśmy i dostosowaliśmy do osób z niepełnosprawnością budynek po dawnym przedszkolu – wyjaśnia kierownik klubu, Agnieszka Kasperuk.
Nie chcemy zwalniać tempa
– Spotykaliśmy się codziennie. Frekwencja dopisywała z wielu powodów. Jednym z nich była różnorodność zajęć. Na wspólnych spotkaniach i gotowaliśmy, i przygotowywaliśmy dekoracje, i ćwiczyliśmy, i rozmawialiśmy z policjantem, strażakiem, i robiliśmy zdjęcia i wiele innych ciekawych rzeczy. Byliśmy też w Krakowie, Elblągu, Augustowie – opowiadają seniorzy. Dodają, że raz w miesiącu wyjeżdżali do kina do Białej Podlaskiej. Bywali też w teatrze w Lublinie. Przyznają, że to był pozytywny i intensywny czas w ich życiu i nie wyobrażają sobie po zakończeniu projektu „zwolnić tempa”.
– Te zajęcia nie były zwykłym spędzeniem czasu poza domem. To coś więcej. Proszę zrozumieć, że wielu członków klubu to osoby samotne. Są to głównie wdowy. Dzieci dorosły, wyprowadziły się z domu, mają swoje życie. A nam zostały „cztery ściany”. Potrzebujemy kontaktu z drugim człowiekiem – wyznaje Henryka Morchonowicz. – A my tu się zżyliśmy. Mieliśmy biesiady międzypokoleniowe, świętowaliśmy jak rodzina, kiedy ktoś miał urodziny lub imieniny, cieszyliśmy się z czyjegoś sukcesu, płakaliśmy z kimś w nieszczęściu. To jest największy sens bycia w klubie seniora. Odkrywanie siebie w byciu przy drugim człowieku – zaznacza Henryka Morchonowicz.
Małżeństwo Jan i Berrnadetta Janczukowie podkreślają z kolei, że uczestnictwo w klubie to było dla nich coś nowego. – Do tej pory każdy miał pracę, dom, dzieci, byliśmy młodsi. Potem przeszliśmy na emeryturę i wolny czas trzeba było jakoś zapełnić, ale nie wiedzieliśmy do końca jak. Kiedy zapisaliśmy się do klubu seniora w Konstantynowie, nasz harmonogram dnia był jasno określony: wstajemy rano, szykujemy się, zamykamy dom i jedziemy do klubu. Spędzamy tam kilka godzin. Mamy zajęcia dla ciała i ducha, ciepły posiłek w międzyczasie, potem wracamy do domu – opowiadają Jan i Berrnadetta Janczukowie.
Obudzili swoją kreatywność
Seniorzy chętnie brali udział w warsztatach prowadzonych przez Mariana Demczuka. Pod okiem artysty z Łomaz tworzyli minibudowle z drewna. Ich minikapapliczki, miniżurawie, ministudnie, minihuśtawki czy miniwozy ozdabiają teraz parapety klubu.
– Najdłużej robi się wóz. Jest to pracochłonne, bo trzeba dopasować boki i koła, aby całość jeździła. Oczywiście pan Marian nam pomagał. Najpierw trzeba było wystrugać patyczki, potem pociąć je na mniejsze części, a następnie wyszlifować, nawiercić otworki i spasować części, aby ostatecznie przymocować je klejem – tłumaczy Józef Romaniuk. – A najszybciej udało nam się wykonać ule i koszyczki. Zrobiliśmy też kapliczki. Z parku przynieśliśmy pień, z którego trzeba było zrobić grotę. I tak się „kombinowało”. Dekorowaliśmy nasze kapliczki mchem, kamyczkami, obrazkami, papierowymi kwiatuszkami – dodaje mężczyzna.
Marian Demczuk podkreśla, że jest bardzo zadowolony ze swoich podopiecznych.
– Byłem zaskoczony tak dużym zainteresowaniem moimi zajęciami ze strony seniorów. Frekwencja była na szóstkę. Współpraca nam się bardzo dobrze układała. Wykonaliśmy dużo pięknych rzeczy. Seniorzy są zdolni, bardzo się starali – mówi instruktor.
Seniorzy z gminy Konstantynów mają wielkie serca i chętnie pomagają innym. W tym roku wzięli udział w kilku akcjach charytatywnych na rzecz lokalnej społeczności. Na przykład 1 października wsparli dzieci z Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Konstantynowie. Upiekli ciasta i sprzedawali je po każdej mszy św. na parkingu przed kościołem parafialnym. Pieniądze ze zbiórki przekazali na szafki do szatni.
– Dzięki taki akcjom czujemy się potrzebni. Czasem odwiedzają nas najmłodsi. Wtedy robimy coś razem i dostajemy skrzydeł. Oni uczą się czegoś od nas, a my od nich – przyznaje seniorka, Katarzyna Zalewska.
Wesele w Kozieradach
Seniorzy podsumowali projekt w wyjątkowy sposób. 24 listopada w Gminnym Centrum Kultury w Konstantynowie wystawili sztukę „Wesele w Kozieradach”. Wielu z nich wystąpiło na scenie po raz pierwszy. Spektakl powstał w oparciu o wspomnienia mieszkańców gminy Konstantynów. Aktorzy przygotowywali się pod okiem instruktora zajęć teatralnych Łukasza Wędy. Widowisko zgromadziło liczną publiczność i okazało się wielkim sukcesem.
– Kiedy po raz pierwszy ogłosiliśmy rekrutację do projektu, wpłynęło mało zgłoszeń. Potem sytuacja się diametralnie odmieniła, tak że miałam 20 osób na liście rezerwowej, a 30 się dostało. Myślę, że uczestnicy są z udziału z projekcie zadowoleni. Największą popularnością cieszyły się zajęcia rehabilitacyjne – mówi kierownik klubu Agnieszka Kasperuk. – Projekt od 1 listopada nie jest już finansowany ze środków unijnych, a z budżetu gminy. Zajęcia są kontynuowane, ale w mniejszym zakresie. Oczywiście będziemy wnioskować o granty na dalszą aktywizację seniorów, bo potencjał jest ogromny. Warto inwestować w takich ludzi, bo to nasze "perły" – zaznacza.
“Strefa Aktywnego Seniora” to rozwój usług społecznych świadczonych w społeczności lokalnej na terenie gminy Konstantynów poprzez utworzenie Klubu Seniora oraz wypożyczalni sprzętu pielęgnacyjnego, rehabilitacyjnego i wspomagającego, dofinansowany z Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach RPO województwa lubelskiego na lata 2014-2020. Wartość projektu to ok. 2 315 000 zł, a dofinansowanie wyniosło ok. 1 950 000 zł.
Napisz komentarz
Komentarze