Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 19 października 2024 19:35
Reklama
Reklama

Ludzie z pasją: Gra w teatrze ognia to mój sposób na życie

Damian Trzpil z Białej Podlaskiej od piętnastu lat gra w teatrze ognia. Początkowo występował z bialskim teatrem ognia "Antidotum", a obecnie należy do krakowskiego ulicznego teatru "Scena Kalejdoskop". Gra też w sztukach klasycznych i musicalach, prowadzi również warsztaty teatralne i żonglerskie. Był też przez trzy lata instruktorem w Bialskim Centrum Kultury.
Ludzie z pasją: Gra w teatrze ognia to mój sposób na życie
Damian Trzpil z Białej Podlaskiej od piętnastu lat gra w teatrze ognia. Początkowo występował z bialskim teatrem ognia "Antidotum", a obecnie należy do krakowskiego ulicznego teatru "Scena Kalejdoskop". Gra też w sztukach klasycznych i musicalach, prowadzi również warsztaty teatralne i żonglerskie. Był też przez trzy lata instruktorem w Bialskim Centrum Kultury

Autor: archiwum Damiana Trzpila

Damian Trzpil swoją przygodę z teatrem ognia zaczął piętnaście lat temu, gdy był siedemnastolatkiem. Wtedy Sylwia Zdunkiewicz instruktor Domu Kultury przy ul. Terebelskiej, powołała grupę fireshowoców. Sama należy do teatru ulicznego Makata z Warszawy i skończyła szkołę teatralną. - Teatr ognia, to brzmiało bardzo tajemniczo i intrygująco. Należę do odważnych osób, więc od razu się zapisałem. Po pierwszych trzech zajęciach wiedziałem, że będę częścią zespołu. Przeżyłem wiele wspaniałych przygód z tym teatrem. Nie spodziewałem się, że stanie się to moim sposobem na życie - mówi artysta. 

Udział w konkursach i festiwalach

Dodaje, że teatr "Antidotum" w czasie jego uczestnictwa, zrzeszał osoby w różnym wieku i z różnych środowisk. Początkowo skupiał się na rozwój członków, z czasem zaczął brać udział w konkursach i festiwalach, w tym międzynarodowych. Teatr "Antidotum" wielokrotnie stawał na podium i wygrywał nagrody. Bialski teatr brał udział w takich wydarzeniach jak Międzynarodowy Festiwal Teatralny DIONIZJE, Międzynarodowy Festiwal Teatralny NNW w Gdyni, Festiwal Trzech Kultur we Włodawie, Karawana. Wędrujący Festiwal Sztuki i Animacji, Festiwal Teatrów Ulicznych „pod Niebem" w Siedlcach, Festiwal GADUCHA, Nadbużański Festiwal Teatrów dla Dzieci, Międzynarodowy Festiwal Teatrów Ulicznych „Biała Noc Teatrów Ulicznych" w Białej Podlaskiej, którego teatr "Antidotum" był gospodarzem i w czasie którego świętował 10-lecie, Ogólnopolskie Spotkania Lalkarzy. Nawiązał też współpracę z teatrem KTO z Krakowa.

Teatr uliczny i fireshow 

Damian Trzpil wyjaśnia, że teatr ognia łączy klasyczny teatr uliczny i elementami fireshow. - Byliśmy jednym z pierwszych teatrów ognia w Polsce, grup żonglerskich było dużo, ale teatrów opierających swoje sztuki na scenariuszach było jak na lekarstwo - mówi aktor. Damian Trzpil zagrał w sześciu spektaklach ulicznego teatru ognia "Antidotum". Pierwszy spektakl to była "Opowieść o wolności". - Nawiązywał do rytuałów plemiennych, w których początkującym aktorom łatwo było wyrazić treści z użyciem ognia. Wtedy żonglowaliśmy na prymitywnym sprzęcie, maczanym w ropie. Później mieliśmy bezpieczniejszy sprzęt, maczany już w parafinie - wspomina Damian Trzpil. Kolejny spektakl powstał na podstawie twórczości Krzysztofa Baczyńskiego i do muzyki, która czerpała z jego twórczości. Nosił tytuł "Godzina W". - Był przepiękny, wzruszający, edukacyjny. To zestawienie, mocnych, wyrazistych obrazów walki i rozłąki, poświęconych II wojnie światowej, walczącej Polsce, powstaniu warszawskiemu. 

Spektakl skłaniał do zdefiniowania od nowa słowa wolność. Dla nas młodych aktorów to było poważne wyzwanie. Przedstawienie było pokazywane na wielu festiwalach - mówi Damian Trzpil. Przyznaje, że dzięki temu spektaklowi jego uczestnicy przybliżyli nie tylko widzom, ale też sobie historię Polski. Spektakl, który zapadł mu szczególnie w pamięć to "Krąg życia" odpowiadający o równowadze we wszechświecie, oparty o różnorodne formy wyrazu. Przedstawienie pokazywało harmonię czterech żywiołów i zasady otaczającego nas świata przyrody. - Wtedy technika żonglerska była już na dużo wyższym poziomie, więc w połączeniu z kostiumami, spektakl robił ogromne wrażenie na publiczności. To przedstawienie graliśmy najdłużej. Z kolei w przedstawieniu "Alicja w krainie ognia"  wykorzystaliśmy nie tylko ogień, ale też teatr cienia, żonglerkę ledową, kostium, maskę, muzykę - opowiada Damian Trzpil. Dobrze wspomina też, spektakl "Uroboros", który był oparty o "Ferdydurke" Gombrowicza, z którym grupa wystąpiła na licznych festiwalach. 

Adrenalina i pasja

Wskazuje, że żonglowanie ogniem daje mnóstwo adrenaliny i jest czymś pasjonującym. To był też sposób, by mógł wyrażać siebie. - To było coś wyjątkowego, z czym wcześniej się nie spotkałem, ani w książce, ani w telewizji. Widząc, że żonglowanie mi coraz lepiej wychodzi, uznałem, że jestem do tego stworzony - zaznacza Damian Trzpil. Dodaje, że bycie aktorem polega na wywoływaniu w sobie pewnych stanów, które obrazują emocje. - Ważna jest też elastyczność i chęć poznawania świata. Nie można zawężać kręgów, trzeba poszerzać horyzonty, być ciekawym wszystkiego. W teatrze ulicznym istotna jest też koordynacja ruchowa, gdyż jest to praca fizyczna, nie mniej wymagająca niż ćwiczenia na siłowni. Niejednokrotnie musiałem trzymać dietę i dbać o formę - przekazuje Damian Trzpil. 

Podkreśla, że praca aktora wiąże się z działaniem w grupie, gdyż w przypadku teatru ognia, w grę wchodzi, nawet życie drugiej osoby, z którą się występuje. - To praca z żywiołem. Bierzemy też odpowiedzialność za publikę. To duże obciążenie. Trzeba być skupionym i wiedzieć, co się robi i po co to się robi, jak wykonać dany ruch w bezpieczny sposób - przyznaje Damian Trzpil. Wyjaśnia, że w czasie grania zdarzały się trudne sytuacje, jego koleżanka podczas żonglerki kulami ognia miała wypadek. - W czasie wykonywania akrobacji kule ognia tzw. poi zawiązały się jej dookoła szyi. Ogień przypalił jej włosy. Na szczęście zadziałała naturalna siła i poi odbiła się od głowy, więc łańcuch się odkręcił. Jesteśmy przeszkoleni jak w takich sytuacjach postępować. Zawsze pod ręką mamy koce i środki gaśnicze - tłumaczy aktor. Wskazuje, że zdarzają się też upadki ze szczudeł. Podkreśla, że ważne jest podłoże, na jakimi gra teatr oraz pogoda. Istotne jest też zachowanie publiczności. Zdarza się, że widzowie podchodzą zbyt blisko, mimo taśm ochraniających. 

Występy w krakowskim teatrze

      Damian Trzpil od dwóch lat jest związany z krakowskim teatrem ulicznym "Scena Kalejdoskop", którego założycielem jest Piotr Kulczyk. - Treningi dopasowane są do danej trasy ze spektaklem. Jeśli zmienia się aktor w składzie lub trasa jest zróżnicowana, ćwiczymy częściej. Teatr jest znany i występuje w kraju i zagranicą, np. na festiwalach w Chinach, Rumunii i Stanach Zjednoczonych - przekazuje. 

Aktor grywa również na scenie klasycznej. Ostatnio został zaproszony do gościnnego występu w krakowskim Teatrze Scena BERLIN podczas jednej z rewii, w czasie której występował wokalnie i teatralnie jako Tina Turner. 

Od wielu lat gości też na scenie musicalowej, Biała Podlaska zapamiętała go z roli Pana Kleksa, w musicalu "Akademia Pana Kleksa" i Stracha Polnego z musicalu „W krainie Oz". 

Przez trzy lata był pracownikiem BCK, gdzie prowadził zajęcia instruktorskie dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Wszystkie jego grupy otrzymały nominację do ogólnopolskich festiwali. Z wykształcenia jest m.in. reżyserem i managerem kultury po Akademii Humanistyczno - Ekonomicznej w Łodzi. Od wielu lat prowadzi warsztaty teatralne i żonglerskie na terenie całego kraju, a niebawem rusza z autorskimi obozami artystycznymi dla młodzieży. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: JokerTreść komentarza: Ja to nie wiem ludzie wy naprawdę jesteście tacy głupi ? Jakie lody człowieku wez ty się zastanów masz pewnie z 80 lat i gadasz jak byś miał problem z głowa i nie jesteś z kodnia to po co się udzielasz za dużo czasu masz nie masz zajęć dla emerytów. Widać ze każdy z was tam nie mieszka ale się udziela proponuje zająć się sobą a nie czyjaś miejscowością i pisać głupotyData dodania komentarza: 18.10.2024, 23:15Źródło komentarza: Wycinka pod elektroniczną zaporę na Bugu budzi kontrowersjeAutor komentarza: Struś-EKSPERTTreść komentarza: A ja zapraszam na stronę dobrowolnego zatwierdzania slubow,dr.nauk seks.licencjat prokurator z prokuratorii wiedeńskiej,Eliasz Struś-Swendzinoga.Posiadam bogaty dorobek naukowy,oczekuję że przyszły prezydent wręczy mi ,przynależne profesury zwyczajne,nadzwyczajne,oraz dodatkowo unijne z brukseli.Data dodania komentarza: 18.10.2024, 19:45Źródło komentarza: „Rozwody kościelne” coraz popularniejsze. Także za sprawą celebrytówAutor komentarza: czyt.Treść komentarza: Ja też się o taki starałem,ale gdzie tam podejścia nie było w czasie komuny.Przemordowałem się jakoś,teraz już nie będę.Data dodania komentarza: 18.10.2024, 19:36Źródło komentarza: „Rozwody kościelne” coraz popularniejsze. Także za sprawą celebrytówAutor komentarza: Clark GriswaldTreść komentarza: Dlaczego NFZ nie chce zapłacić? Przegrali pieniądze ze składek na loterii u Buddy?Data dodania komentarza: 18.10.2024, 19:23Źródło komentarza: Agata Kaduszkiewicz walczy o życie! Pomóżmy jejAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: [email protected]Data dodania komentarza: 18.10.2024, 00:32Źródło komentarza: „Rozwody kościelne” coraz popularniejsze. Także za sprawą celebrytów
Reklama
Reklama
Reklama