W styczniu premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że od 1 września 2024 roku państwo wyposaży każde dziecko w czwartej klasie szkoły podstawowej w komputer. W założeniu laptop miał być używany do nauki w szkole i w domu. Co więcej, sprzęt, kiedy minie rok szkolny, przechodził na własność ucznia.
Nie wiadomo, czy ten program – jak zapowiadał ówczesny rząd PiS – będzie kontynuowany również w tym roku szkolnym. Bo – podał TVN24 – PiS najwyraźniej zapomniał, że trzeba na to zabezpieczyć pieniądze.
Czy zatem była to tylko jedna z wielu przedwyborczych obietnic PiS?
Minister nic nie zrobił
W ubiegłym roku zakup laptopów dla czwartoklasistów został sfinansowany – co potwierdza nalepka z logo – z przyszłych pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy. Podobnie miało być i w tym roku. Tyle że nie rząd PiS nie wynegocjował tego z Unią Europejską.
Po drugie nie został przeprowadzony przetarg, który wyłoniłby dostawcę lub dostawców kolejnej partii laptopów dla uczniów.
Jak powiedział TVN24 jeden ze znających sprawę polityków, poprzedni minister cyfryzacji powinien był to zrobić do grudnia 2023 r. Ale tego nie zrobił, bo zabrakło na to pieniędzy w budżecie.
A chodzi o niebagatelną kwotę ponad 1,1 mld zł, bo tyle ma kosztować 394 tysięcy komputerów.
Unia nie zgadza się na taki program
Co więcej o tych problemach i zastrzeżeniach Komisji Europejskiej wiedzieli odchodzący ministrowie. W listopadzie minister funduszy i polityki regionalnej apelował o podjęcie pilnych negocjacji z KE. Nikt nie miał jednak do tego głowy.
Tymczasem Komisja Europejska ma zastrzeżenia do finansowania komputerów dla czwartoklasistów z KPO.
– Takie projektowanie finansowania laptopów, jakie planował PiS, nie mogłoby być zakwalifikowane, dlatego trzeba zmieniać ten program – powiedział „Dziennikowi Gazecie Prawnej” Krzysztof Gawkowski, wicepremier i minister cyfryzacji.
Według nieoficjalnych informacji – jak czytamy – „w pierwotnej wersji KPO nie było mowy o kupowaniu komputerów na domowy użytek uczniów. Tymczasem rząd Mateusza Morawieckiego nie tylko rozdał urządzenia dzieciom na własność, lecz także zrobił to w apogeum kampanii wyborczej". Negocjacje trwają.
WARTO PRZECZYTAĆ:
- Ludzie z pasją: Indianki bały się, że ukradnę im duszę
- Wygrana w derbach z wiceliderem na wyjeździe
- Sportowy rozkład jazdy
Napisz komentarz
Komentarze