Na jednym z miejskich profili społecznościowych na facebooku pojawiło się zdjęcie niedokończonego chodnika prowadzącego od pasażu handlowego do ul. Wisznickiej. Chodnik do niej nie dochodzi. Mieszkańcy ze zdziwieniem patrzą na niedoróbkę i zastanawiają się, jak można było wybudować chodnik, którym nie można dojść do ulicy.
Burza w internecie
Dyskusja na temat niedokończonego chodnika rozlała się po internetowych profilach mediów społecznościowych radzynian. Natalia Granoszewska, członkini miejskiego ruchu Radzyń Moje Miasto stwierdziła:
– Mi się udało potwierdzić że miasto jest właścicielem znacznej części terenu. Myślę, że jakby ktoś zechciał sprawdzić to można by uniknąć absurdu. Droga za miliony do prywatnych działek powstała bez problemu (ul. Przemysłowa – przyp. red.), a kawałek chodnika przerasta możliwości? To kwestia chęci , współpracy i dbania o potrzeby przedsiębiorców i mieszkańców.
Z szybką odpowiedzią pospieszyła radna miejska z klubu PiS, będącego zapleczem burmistrza Jerzego Rębka, Paulina Pachała: „Proszę Panią, tu nie chodzi o fragment gruntu, który należy do miasta. Cały internetowy spór toczy się o fragment nienależący do Miasta i w tym tkwi sedno sprawy. Pani zarzuciła brak chęci współpracy Miasta z przedsiębiorcą oraz brak jakiejkolwiek inicjatywy. Burmistrz wyraźnie podkreślił że była zgoda Miasta, aby ten chodnik powstał. Miasto pomaga również w uzyskaniu zgody od ZDW, aby go dokończyć. Absurdem dla Pani są procedury, które należy zachować i nie są zależne od woli Miasta? (pisownia oryginalna)”.
Burmistrz Jerzy Rębek rzeczywiście odniósł się do sprawy już dzień po tym jak w internecie temat chodnika zaczął funkcjonować. – Funkcja burmistrza jest bardzo odpowiedzialnym stanowiskiem. Burmistrz odpowiada za wiele spraw, ale w tym wypadku tak nie jest. Budowa tego chodnika jest realizowana przez właścicieli pasażu. Miasto wyraziło zgodę na to, żeby inwestycja przebiegała częściowo przez działki miejskie. Inwestycja zatrzymała się, bo Zarząd Dróg Wojewódzkich nie wyraża na razie zgody na włączenie się do drogi wojewódzkiej 814. Inwestor ubiega się o to, a miasto wspiera go – zapewnił burmistrz, by przejść do rozliczeń z krytyką mieszkańców:
– Dementuję informację, że miasto to utrudnia. Myślę że chyba wybory sprawiają, że na lewo i prawo rzucane są różne głosy. Ja proponuję moim adwersarzom politycznym rozpoznać najpierw sprawę, a potem warto się wypowiadać. Nieznajomość rzeczy jest czymś takim trochę wstydliwym. Jeśli nawet rywalizujemy, to róbmy to z kulturą. Tak będziemy mogli pięknie się różnić.
Niesmak i apel
Wypowiedź burmistrza na nagranym filmiku okraszała grafika z wypowiedziami internetowymi Natalii Granoszewskiej i przybitym logiem stowarzyszenia Radzyń Moje Miasto. Produkcja magistratu również spotkała się z internetową oceną:
„Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, co by się stało, gdybyście zbudowali chodnik, który nie ma końca? Nie? Ja też nie. Ale w Radzyniu Podlaskim takie cuda się zdarzają. Burmistrz postanowił zezwolić wybudować chodnik na błotnej ścieżce na gruncie miejskim. Niestety, zapomniał o jednym szczególe - chodnik musi gdzieś prowadzić. I tak oto powstał chodnik, który urywa się około 20 metrów przed końcem ścieżki. Co za pech! Ale to nie koniec historii. Gdy ludzie zaczęli zadawać pytania, dlaczego chodnik jest niedokończony, burmistrz nie przyjął krytyki z pokorą. Wręcz przeciwnie – postanowił nagrać filmik, w którym poucza mieszkańców, że nie doceniają jego wysiłków i że to wszystko wina opozycji. Filmik jest tak żenujący, że aż śmieszny. Burmistrz zachowuje się jak dyktator, który nie znosi sprzeciwu. Nie dziwię się, że ludzie są oburzeni i żądają wyjaśnień. Ja też jestem oburzony. Nie podoba mi się taka kampania. Nie podoba mi się taka polityka. Nie podoba mi się taki sposób traktowania ludzi w tym mieście.” – stwierdził pan Dariusz.
Sprawę skomentował, a jakże – również na Facebooku, Jakub Jakubowski, kandydat na burmistrza Radzynia Podlaskiego z ramienia Radzyń Moje Miasto. - Panie burmistrzu wyraził pan zgodę na to, żeby wybudować tylko kawałek chodnika, a nie dopilnował, żeby to zrobić w całości? To prawda, że pan nie musiał, bo tylko w części chodnik biegnie po miejskiej działce. Moim zdaniem dobry gospodarz powinien zrobić wszystko, aby chodnik biegł do końca. Tego chcieliby mieszkańcy. Gdybym ja był na pana miejscu, wyraziłbym zgodę na ten chodnik, ale z zastrzeżeniem, że szpadel w ziemię można wbić dopiero po skompletowaniu wszystkich pozwoleń, które umożliwią zrobienie tego od A do Z. A tak mamy kolejną niedoróbkę w naszym mieście. Jak na Przemysłowej, bez przemysłu, jak pod skarbówką, gdzie dwa razy robiono rondo, jak na rynku w połowie zamkniętym dla przedsiębiorców i samochodów, jak na ubogim skateparku czy na ścieżce rowerowej przy Wisznickiej, która kończy się jak nożem uciął. Parking przed Grzybkiem też pokazuje, jak łączy nas Radzyń – wylicza Jakub Jakubowski.
Uważa, że polemika burmistrza z uwagami mieszkańców, jaką zaprezentował burmistrz Rębek, nie jest równa.
– Zwykli ludzie mają prawo nie wiedzieć, kto jest właścicielem działek, kto inwestorem a kto występuje o pozwolenie i płaci faktury. Patrzą i widzą kawałek chodnika, drapią się w głowę i pytają dlaczego nie cały. Taki personalny atak na zwykłego mieszkańca jest czymś takim, cytując pana „trochę wstydliwym”, a na pewno nieeleganckim i niekulturalnym – wytknął burmistrzowi Jakubowski. - Z mojej strony nie ma zgody na takie traktowanie ludzi w tym mieście, nawet jeśli czegoś nie wiedzą, albo mają inne poglądy niż ja czy pan.
Kandydat na burmistrza ma więc dla obecnego burmistrza, również kandydata, propozycję: – Z całym szacunkiem dla pana zapraszam do dyskusji twarzą w twarz. Nie na Tik-Toku czy Facebooku, proszę zaproponować miejsce i czas oraz zakres rozmowy. Nie atakujmy osób bez żadnego doświadczenia w polityce, tak jak to pan zrobił. Chrońmy zwykłych ludzi, od złych emocji. Porozmawiajmy my dwaj – rzuca przysłowiową rękawicę obecnemu burmistrzowi Jakubowski.
Napisz komentarz
Komentarze