Są tacy, którzy twierdzą, że widzieli już lecące bociany, ale tego typu informacji jest mało. Bo prawda jest taka, że na niebie jeszcze nie możemy zobaczyć ptaków, które są pewnym symbolem Polski. Bo nadal zimują w Afryce.
Nie zdążą na połowę marca
– To zaskakująca sytuacja, bo spodziewaliśmy się czegoś innego. Tego mianowicie, że bociany będą już w trasie i znajdują się obecnie, powiedzmy, w Egipcie czy na Bliskim Wschodzie. Tymczasem one nawet nie ruszyły się z Afryki – powiedziała Interii Joachim Siekiera z Grupy Silesiana, która zakłada ptakom nadajniki.
Przyrodnicy podkreślają, że powinny być już w drodze, żeby w połowie marca – jak mają to w zwyczaju – wylądować w Polsce.
W tym roku będą później
Bociany do Polski lecą jakieś 40 dni. Ale po drodze mogą robić postoje w Turcji czy na Bałkanach i podróż może się wydłużyć.
– Nie twierdzę, że bociany nie zdążą do połowy marca, ale żeby się tak stało, musiałyby teraz ruszyć i lecieć bardzo szybko. W przeciwnym razie główną falę zobaczymy najwcześniej na koniec marca – przewiduje prof. Piotr Tryjanowski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Na razie jednak ok. 200 ptaków ze Śląska Opolskiego, Ziemi Lubuskiej i zachodniej części Polski jeszcze nie wyruszyły chociaż rok temu zaczęły podróż już 27 lutego.
Najpierw pojawią się zwiadowcy
Bociany, które jednak ktoś zobaczy na niebie, są zwiadowcami. Przylatują pierwsze, sprawdzając warunki na miejscu. Nie przekazują – bo nie mają, jak to zrobić – informacji kuzynom w Afryce. Te decydują się na powrót do Polski w momencie, gdy zauważą, że dzień staje się krótszy.
„Dla ptaków wyłapywalne są bowiem nawet różnice idące w kilka minut. I to jest powód, dla którego prawdopodobnie bociany ruszają w podróż powrotną do Polski, a nie zima czy jej brak w kraju, o której ptaki nie mają pojęcia” – wyjaśnia Interia.
WARTO PRZECZYTAĆ:
Napisz komentarz
Komentarze