Droga Krzyżowa ulicami miasta, która miała miejsce 24 marca zaczęła się o godz. 19:00 w kościele Wniebowzięcia NMP, a zakończyła w kościele pw. św. Anny. Wierni wraz z lampionami i modlitwą na ustach rozważali poszczególne stacje Drogi Krzyżowej.
Ekstremalna Droga Krzyżowa rozpoczęła się 22 marca po mszy świętej odprawionej w kościele pw. Św. Antoniego o godz. 18:30. W tym roku w trasę wyruszyły dwie grupy “brązowa” i “zielona”. Pierwsza wróciła do kościoła św. Antoniego, a druga szła do Serpelic.
Wychodzenie z komfortu
– Pomysłodawcą Ekstremalnej Drogi Krzyżowej jest ks. Jacek Stryczek. Miała być to forma pracy nad sobą – mówi tegoroczny organizator bialskiej EDK Sławomir Denisiuk. W Białej Podlaskiej pierwszym inicjatorem wydarzenia był ks. Jacek Sawczuk, były wikariusz Parafii bł. Honorata w Białej Podlaskiej.
– Jest to połączenie trudu fizycznego z przeżyciami duchowymi. Ważne, by zobaczyć swoje ograniczenia i ich doświadczyć. Ekstremalna Droga Krzyżowa uczy też wychodzeniem z komfortu w jakim żyjemy, pozbawia poczucia, że wszystko znam, umiem, a pozwala wejść w sytuację, która zaskakuje – mówił ks. Jacek Sawczuk. – Człowiek ma wewnętrzną siłę, nawet jeśli nie dowierza, że sobie poradzi. Zdarza się, że wiele osób jest zaskoczonych tym, iż udało się im przejść całą trasę – dodał.
Kiedy ks. Jacek Sawczuk wyjechał, Sławomir Denisiuk postanowił zająć się organizacją Ekstremalnej Drogi Krzyżowej.
– W tym roku wyszły dwie grupy “brązowa” i “zielona”. Pierwsza wróciła do kościoła św. Antoniego. Grupa “zielona” poszła do Serpelic – mówi Sławomir Denisiuk. Dodaje, że Wielki Post to szczególny czas i Ekstremalna Droga Krzyżowa pozwala go głębiej przeżyć. W Białej Podlaskiej większość osób dochodzi na miejsce, nie rezygnując w trakcie. – Trasa prowadziła głównie polnymi drogami. Jednak nie była łatwa. Pokonaliśmy 40 km. Chodziło o to, by wyjść i przejść ile da się radę. To nie zawody, że trzeba ich ukończyć – tłumaczy organizator.
Wskazuje, że w EDK uczestniczy więcej kobiet niż mężczyzn. Średnia wieku to 40 lat, ale chodzą też emeryci i osoby bardzo młode. Trasa grupy “brązowej” liczyła 40 km, a trasa grupy “zielonej” 42 km. W czasie drogi obowiązywała reguła milczenia, od momentu dotarcia na I stację Drogi Krzyżowej.
Przybliża do Jezusa
Jak wskazuje ks. Grzegorz Bielak z parafii pw. Chrystusa Miłosiernego w Białej Podlaskiej, okres Wielkiego Postu to nie tylko czas pokuty i nawrócenia, ale też czas kiedy Kościół w sposób szczególny wspomina mękę, cierpienie i śmierć Pana Jezusa.
– W Ewangeliach jedną z najbardziej obszerniejszych relacji jest opis ostatnich godzin cierpienia, drogi krzyża. Z tego powodu od zawsze występowały w Kościele różne nabożeństwa ku czci męki Pańskiej. Od kilku wieków Kościół sprawuje nabożeństwo Drogi Krzyżowej, wspominając mękę swojego Zbawiciela, pokazując światło dla każdego chrześcijanina – mówi ks. Grzegorz Bielak.
Dodaje, że dobre przeżywanie Drogi Krzyżowej przybliża do Jezusa.
– Tym co motywuje Jezusa, tym co go prowadzi na Golgotę, jest jego miłość do Boga Ojca. Jak sam mówi w wielu miejscach Ewangelii: “Przyszedłem, aby pełnić wolę mojego Ojca”,. Mówi, że przyszedł dla tej godziny męki. Patrząc na Jezusa, możemy sobie uświadamiać, że też jesteśmy w drodze do Boga Ojca. W czasie drogi życia często doświadczamy cierpienia, upadków, przeciwności, ale na naszej drodze krzyżowej spotykamy też ludzi, którzy nas wspierają. Na koniec, patrząc na Drogę Krzyżową Jezusa, my także możemy przygotowywać się na ten niezwykle ważny moment czyli na śmierć. Zawsze porusza mnie moment, kiedy Jezus w ostatniej minucie życia mówi: “Wykonało się! W twoje ręce oddaję ducha mego!” – przekazuje ks. Grzegorz Bielak.
Zauważa, że w Drodze Krzyżowej możemy też rozpoznawać miłość Jezusa do nas, bo on to czyni dla naszego zbawienia. – Jezus bierze ten trud miłości do nas, mimo że upada, to podnosi się i robi to dla każdego z nas, by nas odkupić i otworzyć przed nami niebo – zaznacza.
Napisz komentarz
Komentarze