Niedawno Maciejewicz wezwał burmistrza Jacka Danieluka do ustalenia terminu oraz warunków debaty. Zaproponował też, aby dyskusja była nagrywana lub transmitowana na żywo. Niestety, spotkał się z kategoryczną odmową, w tym z bardzo dziwną argumentacją. Dla mieszkańców Terespola to może być jasny sygnał, że Danieluk nie czuje się na siłach, by dyskutować z Maciejewiczem, którego wyróżnia profesjonalizm, opanowanie i wysoki poziom kultury osobistej, co podkreślają kandydaci do Rady Miasta Terespol. I dodają, że Krzysztof Maciejewicz jest moralnym zwycięzcą tego pojedynku.
W ostatnich tygodniach coraz częściej było słychać głosy, że potrzebna jest poważna debata pomiędzy jedynymi kandydatami na stanowisko burmistrza Terespola – obecnie sprawującym urząd Jackiem Danielukiem i zdobywającym coraz większe poparcie Krzysztofem Maciejewiczem.
– Byłem gotowy do takiej dyskusji i zainicjowałem działania w tym kierunku. Wezwałem Jacka Danieluka do poważnego podejścia do tego tematu i spotkania, na którym ustalilibyśmy szczegóły debaty. Wielu mieszkańców uważa, że taka dyskusja jest nieodłącznym elementem kampanii wyborczej i ja się z tym zgadzam. Siła argumentów jest bardzo ważna, ale umiejętność przekonywania do swoich racji – również. Debata doskonale nadaje się do tego. Mówiąc też zupełnie wprost, ona po prostu należy się mieszkańcom Terespola – zapewnia Krzysztof Maciejewicz.
Jednak Jacek Danieluk widzi to inaczej. W oficjalnym piśmie, przesłanym do Maciejewicza, odmówił udziału w debacie.
– To jest zwykłe tchórzostwo. Burmistrz po prostu wie, że nie ma szans w publicznej debacie z Maciejewiczem, który jest prawdziwym liderem. Ma on też przecież spore doświadczenie w zarządzaniu na szczeblu krajowym, czym Danieluk raczej nie może się pochwalić. A przy tym jest niezwykle kulturalnym i opanowanym człowiekiem. I co najważniejsze, ma jasną wizję przyszłości Terespola przyjaznego mieszkańcom i potrafi ją klarownie przedstawić. Tego wszystkiego nie można powiedzieć o obecnym Burmistrzu – komentuje Marta Iwaniuk, kandydatka do Rady Miasta z ramienia Komitetu Wyborczego „Terespol Przyjazny Mieszkańcom”.
W swojej odmowie Jacek Danieluk zaznaczył, że chce uniknąć „niepotrzebnych sporów i waśni”.
– Jednak jedyną osobą, która jest skonfliktowana z innymi, jest właśnie obecny Burmistrz. Rządzi on miastem – mówiąc dość delikatnie – silną ręką i często mocno zaskakujący. Jednak mam nadzieję, że głosując anonimowo, mieszkańcy poczują się na tyle bezpiecznie, że nie będzie to miało wpływu na ich decyzje – uważa Marta Iwaniuk.
Maciejewiczowi zależało, by w tracie debaty zostały poruszone najważniejsze dla miasta problemy. Chciał, by dotyczyła przyszłości Terespola, bo to o nią toczy się cała dyskusja.
– Według mnie, podczas debaty każdy kandydat powinien jasno przedstawić, jak widzi przyszłość Terespola i jak konkretnie zamierza ją stworzyć. Następnie warto odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób miasto może zadbać o szkoły i o wychowanie młodego pokolenia. Rozmówcy powinni określić, co planują zrobić, aby w Terespolu żyło się lepiej i ludzie nie chcieli się stąd wyprowadzać. Jednak przez brak debaty to wszystko pozostanie niedopowiedziane – podkreśla Krzysztof Maciejewicz.
Standardem debat są krótkie wystąpienia tematyczne kandydatów. Każdy z nich powinien też mieć możliwość zadania minimum jednego pytania adwersarzowi. Czas wystąpień powinien być wcześniej ustalony i pilnowany przez niezależnego moderatora. – W mojej ocenie, z obecnym burmistrzem debata z prawdziwego zdarzenia nie mogłaby się odbyć. Burmistrz jest przecież zanany z tego, że musi mieć przy sobie swoich współpracowników, którzy mu przyklaskują i podpowiadają. Mieszkańcy Terespola są niezadowoleni z braku rzeczowej dyskusji, ale też rozumieją, że pan Danieluk po prostu by nie podołał temu zadaniu. Mimo że spotkanie się nie odbędzie, dla wielu osób w Terespolu, Krzysztof Maciejewicz jest moralnym zwycięzcą debaty. Przykro jednak patrzeć na to, że jako mieszkańcy nie zobaczymy merytorycznego „starcia” dwóch najważniejszych kandydatów. I to nie jest tylko moje zdanie, ale większości osób, z którymi na co dzień rozmawiam – podsumowuje Marta Iwaniuk.
Napisz komentarz
Komentarze