W ubiegłym roku radni przegłosowali uchwałę zmieniającą nazwę ulicy Rynek na plac Rynek. Zabieg wyłączył ten fragment centrum miasta ze spisu ulic publicznych, co ma wzmocnić punktowo wniosek o dofinansowanie rewitalizacji tego placu, pałacu Potockich i Oranżerii, o które z funduszy europejskich ubiega się miasto. Po fakcie okazało się jednak, że zabieg zamiany ulicy na plac poskutkował jeszcze jednym – na zrewitalizowanym placu nie będzie możliwości parkowania samochodów.
Na nic zdało się odwołanie mieszkańców, złożone do wojewody, w sprawie decyzji starosty radzyńskiego wydającej zgodę na prace budowlane na placu Rynek. Wojewoda oddalił odwołanie i uznał zasadność decyzji starosty.
Burmistrz Jerzy Rębek zastrzega, że nie da się zrobić wszystkiego naraz, bo miasta na to nie stać. Najpierw więc realizowana będzie wizja zbliżenia placu Rynek w Radzyniu Podlaskim do placu Litewskiego w Lublinie. – Tam plac wyłączony jest z ruchu. Wszyscy, bez wyjątku, nie tylko sami mieszkańcy Lublina, ale i turyści, z przyjemnością idą, aby nacieszyć oczy tym miejscem i tą infrastrukturą, która tam powstała. – podzielił się swoja wizją burmistrz.
Jeśli chodzi o miejsca parkingowe, to jasno stwierdził, że miasta nie stać na budowę parkingów naziemnych czy wielopoziomowych podziemnych. – Naturalnym jest, że samochody, które dziś parkują w tym miejscu, będą musiały parkować gdzieś nieco dalej.
O konkretach mowy na razie jednak nie ma. Jerzy Rębek twierdzi, że plany są jeszcze zbyt mało konkretne, by poddawać je dyskusji.
Więcej na ten temat w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, 2/2018
Joanna Danielewicz
Napisz komentarz
Komentarze