– Jest problem. Piesi są przeganiani ze ścieżki na drugą stronę drogi. Jeden rower dziennie tędy przejedzie, a my musimy po jezdni chodzić, bo nie ma chodnika – mówi jeden z mieszkańców.
Lebiedziew jest sporą wioską położoną wzdłuż tzw. nadbużanki. Ścieżka rowerowa, która niedawno tu powstała, ciągnie się na odcinku ponad dwóch kilometrów. Zajmuje pas o szerokości 2,5 metra. Czy nie znalazłoby się tu miejsce również dla pieszych? Pierwotnie zamierzano utworzyć ciąg pieszo-rowerowy, ale okazało się to niemożliwe ze względu na niewystarczającą szerokość pasa. Tak więc postawiony znak wyraźnie informuje, że droga jest przeznaczona tylko dla ruchu rowerów. Miejscowa ludność chodzi jednak tą ścieżką, choć pojawiają się głosy przestrogi przed prawnymi konsekwencjami.
Jak się okazuje, za spacerowanie po ścieżce rowerowej pieszy może otrzymać mandat w wysokości 50 złotych. Zastępca komendanta Komisariatu Policji w Terespolu Marian Głuszczuk przestrzega, że funkcjonariusze będą konsekwentnie egzekwować przepisy. – Prawo jest prawem. Jeżeli przepisy są łamane, to musimy reagować – mówi komendant.
– Ten odcinek, który zrobiliśmy, leży w ciągu trasy Gren Velo. Zależało nam na poprawieniu warunków, ponieważ dotychczas rowerzyści musieli na tym odcinku poruszać się jezdnią. Natomiast gdybyśmy zbudowali chodnik, rowerzyści nie mogliby z niego korzystać. Z kolei po ścieżce rowerowej pieszy może spacerować z zachowaniem ostrożności – oznajmia Andrzej Gwozda, dyrektor Zarządu Dróg Wojewódzkich w Lublinie
Czyżby mieszkańców dręczyły bezzasadne obawy? Zasady poruszania się pieszych określa ustawa "Prawo o ruchu drogowym". Artykuł 11 tejże ustawy zawiera zapis, że korzystanie przez pieszego z drogi dla rowerów jest dozwolone tylko w razie braku chodnika lub pobocza albo niemożności korzystania z nich. Pieszy, z wyjątkiem osoby niepełnosprawnej, korzystając z tej drogi, jest obowiązany ustąpić miejsca rowerowi.
Więcej na ten temat w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, 2/2018
Sylwia Bujak
Napisz komentarz
Komentarze