Grzegorz Pawlak i Andrzej Piotrowski z Piszczaca oraz Andrzej Waluś, Grzegorz Piechowicz i Adam Juńczyk z Białej Podlaskiej to znajomi, których połączyła miłość do motoryzacji, a przede wszystkim do starych aut. Wszyscy postanowili przeżyć przygodę i jednocześnie zrobić coś pożytecznego. Dlatego za namową Piotrowskiego biorą udział w rajdzie ekstremalnym Złombol do Afryki, po to, aby wesprzeć finansowo placówki opiekuńczo-wychowawcze.
- Chcemy połączyć przyjemne z pożytecznym. Na początku, kiedy rzuciłem hasło wyjazdu, to w podróż chciało wyruszyć mnóstwo osób. Kiedy jednak dowiedzieli się, jak trudną trzeba pokonać trasę, to część z nich zrezygnowało – mówi Piotrowski.
Wszyscy uczestnicy Złombolu musieli pojechać w daleką trasę samochodami wyprodukowanymi w czasach PRL. Piątka znajomych zrobiła zrzutkę i kupiła starego żuka. - Jeśli się zepsuje, to wszyscy będziemy stratni. A gdy wytrzyma podróż, to mam już na niego kupca – przyznaje Piotrowski.
Stare auto, wyprodukowane w latach 80. minionego wieku, wymagało remontu. Zajął się tym Pawlak, który jest mechanikiem. - Trzeba było wymienić niektóre części, na przykład chłodnice. Przed wyjazdem zrobiłem też przegląd – podkreśla pan Grzegorz.
Przed rajdem znajomi musieli zebrać od darczyńców 1,5 tys. zł na rzecz dzieci z placówek opiekuńczo-wychowawczych. W zamian logo sponsorów zostało umieszczone na żuku.
Mieszkańcy powiatu bialskiego wyruszyli w podróż 24 września, aby dzień później dotrzeć na metę polskiej części rajdu, czyli do Katowic. Teraz załogi starych samochodów muszą pokonać ekstremalną trasę wiodącą przez Polskę, Węgry, Wenecję, Republikę San Marino, a potem dotrą do Sycylii. Po pokonaniu tego etapu uczestnicy wyprawy przesiądą się w Palermo na prom i po przepłynięciu Cieśniny Sycylijskiej dojadą do Afryki, a dokładnie Tunezji.
– Tylko w jedną stronę pokonamy ponad 3 tys. km. Mamy nadzieję, że żuk wytrzyma taką podróż, bo jego mankamentem są słabe hamulce. W razie czego wzięliśmy ze sobą części zamienne – powiedział tuż przed wyjazdem Pawlak.
W sumie do Afryki w ramach rajdu Złombol pojechało 500 załóg. Ekipa z powiatu bialskiego liczy, że szczęśliwie dotrze to celu podróży. – Na pewno podczas niej nie można liczyć na wygody, bo w żuku nie ma klimatyzacji, a temperatury będą wysokie. Liczy się jednak to, że wszyscy możemy coś dobrego zrobić – podkreśla Piotrowski.
~ Monika Maryniuk
Napisz komentarz
Komentarze