Wiktor wyleciał do USA w połowie maja. W październiku ubiegłego roku przeszedł w klinice Stanford pierwszy zabieg korygujący pracę jego małego serduszka. W maju miał się odbyć drugi.
Przypomnijmy, Wiktorek urodził się z HLHS, to zespół niedorozwoju lewego serca. Chłopczyk żyje praktycznie z połową serduszka. Pierwszą operację przeszedł w pierwszym miesiącu swojego życia. Po kilkumiesięcznym leczeniu w Polsce rodzice usłyszeli, że w kraju nie ma już szansy na dalsze leczenie.
Niezbędne korekcje serca chłopca zdecydowali się wykonać lekarze w USA. Rodzina starając się o leczenie Wiktora w USA, od razu otrzymała z kliniki w Stanford informacją, że wada serca chłopca wymaga dwóch zabiegów operacyjnych. Leczenie wyceniono na 16 mln zł. Miesiącami trwała walka o zebranie niezbędnych funduszy. Z wielkim wsparciem całej lokalnej społeczności powiatu radzyńskiego i ościennych miejscowości, udało się.
Wiktor wyjechał do USA na początku października 2023. Zgodnie z planem 24 października odbył się główny zaplanowany zabieg. Chłopiec przeszedł go z sukcesem. Na tę operację rodzice wydali 10 mln zł pochodzących z wielomiesięcznych zbiórek.
Na początku kwietnia tego roku rodzina miała już termin drugiego zabiegu. Otrzymali informację, że do USA mają wyjechać w maju, by pod koniec miesiąca Wiktor mógł przejść drugi zabieg. Na dwa dni przed terminem zakończenia zbiórki na Siepomaga.pl mama Wiktora podzieliła się wyczekiwaną długo informacją. Udało się zebrać pozostałą sumę, czyli około 6 mln zł na drugą operacje i zgodnie z planem, 15 maja Wiktor mógł wylecieć do USA, by 30 maja przejść zaplanowany zabieg.
Tak też się stało. Na miejscu jednak okazało się, ze do operacji nie dojdzie. Stan Wiktora pogorszył się na tyle, ze zamiast operacji, wymagał natychmiastowego leczenia.
- Nie mamy 100-procentowej pewności co wywołało ten stan lekarze mówią,że najprawdopodobniej złapał jakiegoś wirusa chociaż badania w tym kierunku nie wskazują na to możliwe, że wirus którego ma Wikuś nie jest wykrywalny w ich panelu badań – informowała 26 maja pani Karolina, mama chłopca.
Problemy ze zdrowiem spowodowały zmianę planów. - Operacja Wikusia została odwołana. Nie znamy nowego terminu i raczej na razie go nie poznamy – informowała Karolina Zawadzka.
Chłopczyk przez kilka kolejnych dni przebywał w amerykańskiej klinice, gdzie był leczony. Później odbywał krótką rekonwalescencję poza szpitalem. Dziś jest już w Polsce. Pani Karolina właśnie poinformowała, jak wygląda ich sytuacja.
- Nadal czekamy na wyznaczenie nowego terminu operacji. Jedyne co wiemy to, że na pewno odbędzie się ona w grudniu – przekazała 26 czerwca w internetowym wpisie.
Uspokajająco natomiast brzmią zapewnienia amerykańskich lekarzy co do stanu Wiktora, po pierwszej operacji. - Lekarze zaskoczeni byli w jak dobrym stanie jest serduszko Wiktorka. Ustąpiło nadciśnienie płucne, zamknięto tylko jedno małe naczynko krążenia obocznego, organizm Wikusia dobrze poradził sobie i przyzwyczaił się do tej zmiany. Aorta, która była operowana w październiku działa idealnie, nie ma żadnych zwężeń, wszystko jest tak jak powinno być – przekazuje mama Wiktora.
Teraz rodzina czeka, by wreszcie druga operacja chłopca doszła do skutku.
Napisz komentarz
Komentarze