W niedzielne popołudnie, 7 lipca, bialski policjant będąc poza służbą wykazał się niezwykłą czujnością i odwagą. Podczas spaceru po osiedlu usłyszał wołanie kobiety o pomoc. Klatka bloku, w którym mieszkała, była gęsto zadymiona. Nie tracąc ani chwili, policjant natychmiast zareagował. Pobiegł do bloku i odnalazł mieszkanie, z którego wydobywał się dym.
– Będąc na osiedlu, policjant usłyszał wołanie kobiety o pomoc. Klatka jej bloku była zadymiona. Policjant natychmiast zareagował. Pobiegł do bloku i odnalazł mieszkanie, z którego wydobywał się dym. W tym czasie na miejsce dotarł też wezwany patrol policji – relacjonuje oficer prasowy bialskiej policji, nadkomisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla.
Policjanci pukali do drzwi. Nikt jednak nie otwierał, dlatego nie czekając ani chwili, podjęli decyzję o wyważeniu drzwi. nadkomisarz – W jednym z pokoi na łóżku znaleźli leżącego mężczyznę. Ocucili go i wyprowadzili na balkon, udzielając mu też pierwszej pomocy przedmedycznej. Zajęli się też zastaną sytuacją, likwidując źródło zadymienia. Okazało się bowiem, że mieszkający tam 43-latek zasnął, pozostawiając na gazie garnek z gotującym się jedzeniem – informuje oficer prasowy.
Na miejsce dotarły też straż pożarna i pogotowie ratunkowe. Policjanci przekazali 43-latka medykom. Dzięki szybko podjętej interwencji, mężczyzna po udzieleniu mu pomocy i wywietrzeniu mieszkania w nim pozostał.
CZYTAJ TEŻ:
Napisz komentarz
Komentarze