Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 21 listopada 2024 12:57
Reklama
Reklama

Ludzie z pasją: Kocham taniec i nie potrafię bez niego funkcjonować

Dr hab. prof. AWF Marcin Bochenek to nauczyciel akademicki filii Akademii Wychowania Fizycznego w Białej Podlaskiej, choreograf i kierownik artystyczny Zespołu Pieśni i Tańca “Podlasie”. Jak przyznaje, kocha taniec i jest on jego wielką pasją. - Bez folkloru i tańca nie wyobrażam sobie mojego funkcjonowania - zaznacza.
Ludzie z pasją: Kocham taniec i nie potrafię bez niego funkcjonować
- Prowadzę statystyki, odwiedziłem już ok. 51 krajów. Na mapie podróży do odwiedzenia została mi tylko Australia - mówi dr hab. prof. AWF Marcin Bochenek

Autor: archiwum Marcina Bochenka

Dr hab. prof. AWF Marcin Bochenek z muzyką i aktywnością fizyczną jest związany od najmłodszych lat. - To, że zająłem się kulturą tradycyjną zawdzięczam moim nauczycielom, oni mnie zaprowadzili na drogę tańca i folkloru. Grałem na gitarze, nawet w latach dziewięćdziesiątych wspólnie ze swoim zespołem A propos, nagrałem płytę długogrającą, w znanym studio muzycznym - wspomina. Dodaje, że wiele zawdzięcza też swojej rodzinie, babci i mamie, które pochodzą z tego regionu. - Urodziłem się w Białej Podlaskiej, ale wychowywałem się na Pojezierzu Brodnickim, jednak przyjeżdżałem tu na wakacje do dziadków. Zawsze był to region, który napawał mnie radością i do którego miałem sentyment. Tak to do tej pory czuję - zaznacza. Wyjaśnia, że nie było uroczystości rodzinnych, na których nie byłoby śpiewu. Przyznaje, że początkowo chciał pójść w kierunku sportu, uprawiał siatkówkę, ukończył studia trenerskie z siatkówki. Ma też szereg uprawnień, które pomagają w pasji związanej z tańcem, np. z gimnastyki. 

Odwiedzili obie Ameryki i Azję

To instruktor tańca oraz wykładowca kursów kwalifikacyjnych i studiów podyplomowych. Autor i współautor 71 publikacji metodyczno-naukowych, w tym 5 monografii z zakresu kultury tradycyjnej ludności nadbużańskiej z uwzględnieniem folkloru tanecznego Podlasia. Jako choreograf odbył 30 podróży artystycznych, uczestnicząc w koncertach i międzynarodowych festiwalach w krajach: Europy, Azji, Ameryki Północnej oraz Ameryki Południowej. Prowadził wykłady i szkolenia dla Polonii zarówno w kraju (Studium Choreograficzne dla instruktorów zespołów polonijnych -Rzeszów), jak i za granicą (Ameryka Północna - Kanada 2020, USA 2023, Kanada 2024), przygotowując choreografie taneczne oparte o rodzimy folklor Podlasia, a także materiały metodyczne dla instruktorów i tancerzy.

Realizował też projekt pt.: Obozy dzieci i młodzieży z chorobą przewlekłą (chorobą nowotworową) jako środek stosowany w terapii i edukacji fizycznej. Jest wykładowcą na kursach kwalifikacyjnych dla instruktorów - kierunek taniec ludowy (Warszawa, Rzeszów, Białystok). Od 2001 roku jest członkiem Polskiej Sekcji CIOFF - Międzynarodowej Rady Stowarzyszeń Folklorystycznych, Festiwali i Sztuki Ludowej. W roku 2020 został ekspertem polskiej sekcji CIOFF, a w roku 2022 wiceprzewodniczącym CIOFF. Reprezentuje także sekcję polską na arenie międzynarodowej, a od 2024 roku jest członkiem Komisji Komunikacji CIOFF International.

Wiedza przekazana pokoleniowo

Wskazuje, że wiedza na temat tańca była przekazywana pokoleniowo. - Helena Januszczyk była założycielką Zespołu Pieśni i Tańca “Podlasie”, następnie prowadzenie zespołu przejęła Emma Cieślińska, która wprowadziła mnie w tajniki folkloru. Obecny był i jest do tej pory Marian Rzędzicki - kierownik organizacyjny zespołu. Fakt, że na mojej drodze udało mi się spotkać tak wspaniałych ludzi, spowodował, że tę pasję dalej pielęgnuję i czuję się odpowiedzialny za zespół. Nie jest łatwo, z zacięciem, przekazywać wiedzę młodzieży, a jednak trwa to już trzydzieści lat. Dlatego że, to co robimy ze studentami jest ważne. Młodzi ludzie w ten sposób poznają swoją tożsamość regionalną i sam region, ale też folklor taneczny Podlasia. Zdobywają wiedzę i umiejętności, które pozwolą im w przyszłości przekazywać je dalej - podkreśla. 

Zaznacza, że stara się, żeby studenci czuli dumę, z wartości narodowych. - Myślę, że to ogromna rola nauczycieli, by pokazywać bogactwo narodowe, a jest ono ogromne. Obecnie cały świat zachwyca się salsą, a wywodzi się ona z tradycji ludowych Kuby, samba jest tańcem ludowym brazylijskim, tango argentyńskie narodziło się w dzielnicach portowych Buenos Aires - wskazuje dr hab. prof. AWF Marcin Bochenek. Przyznaje, że młodzież w szkołach rzadko kiedy jest w stanie wymienić pięć tańców narodowych. - Jest jeszcze wiele pracy, by młodzi ludzie chcieli tańczyć tańce folklorystyczne. Nauka studentów to praca u podstaw, na pierwszym roku uczy się ich początkowych umiejętności, a jak przychodzą do zespołu poznają bogactwo tańców w pełnej krasie - wyjaśnia pasjonat. 

Inspiracje folklorem

Wskazuje, że tańcami folklorystycznymi można się inspirować. - Dziś mamy inną technikę, inną scenę, więc są to tańce opracowane i stylizowane, które inspirują się folklorem. Słyszałem opinię, że współczesne zespoły zakrzywiają folklor, ale gdyby nie one, o wielu tańcach już byśmy nie wiedzieli. Jeśli w tańcu będzie dramaturgia, wzmocniona nowoczesnymi technikami, to stanie się to bardziej emocjonalne - zauważa. Przekazuje, że wraz ze studentami ćwiczy formy autentyczne i tradycyjne, dzięki temu młodzi ludzie poznają jak były dawniej tańczone polki czy oberki, następnie tańce są opracowywane. - Dzięki temu widz może przyjść i zobaczyć prawdę, jaka była przekazywana dawniej, ale też obejrzeć stylizację, która przesuwa folklor dalej i jest w stanie się tym zainspirować. Poczynając od pięknej muzyki, wspaniale zaaranżowanej, poprzez stroje ludowe, ruch, taniec i opowiadanie pewnych historii - mówi kierownik zespołu. Zauważa, że jeżeli na początku jego studenci nie są przekonani do folkloru, to z czasem poznają jego bogactwo. - Na początku czułem fascynację folklorem, która przerodziła się w pasję. Bez tańca i folkloru nie jestem w stanie wyobrazić sobie swojego funkcjonowania. Kocham taniec. To są ogromne emocje, które można pokazać na wiele sposobów - zaznacza. Dodaje, że z grupy 30 tancerzy jest w stanie budować całe obrazy tańcem. - Łączyliśmy np. taniec z muzyką jazzową, w 2010 r. spotkałem się z Jarosławem Michalukiem prezesem Bialskopodlaskiego Stowarzyszenia Jazzowego, od tamtej pory stworzyliśmy wiele ciekawych projektów. Muzyka zawsze mnie inspirowała do tańca, powstały np. Impresje Podlaskie, kolejny projekt pokażemy w czasie jubileuszu zespołu - zapowiada. 

Przyznaje, że tworząc choreografię inspiruje go rzewność, melancholia, czysta, prosta forma Podlasia. - Wykorzystuję legendy, opowiastki, co widać w naszych spektaklach, pokazujemy też cykl czyli obrzędy, które działy się w poszczególnych porach roku. Są na ten temat liczne opracowania, np. dotyczące wieczornic, zapustów. Wpływają na nas nie tylko zwyczaje południowego Podlasia, ale też Lubelszczyzny. Zafascynowały mnie też podróże i poznawanie innych kultur. Odkąd zająłem się tańcem zwiedziłem cały świat. Prowadzę statystyki, odwiedziłem już ok. 51 krajów. Na mapie podróży do odwiedzenia została mi tylko Australia. Z zespołem byłem w Ameryce Północnej, Ameryce Południowej, w Azji Południowo-Wschodniej. Wciąż odbywamy dalekie podróże, byliśmy np. Omanie, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Indonezji. Tam dostrzegamy to, czego w kraju byśmy nie zobaczyli. To też forma edukacji. Lubię poznawać nowe miejsca, towarzyszy mi wtedy adrenalina - zaznacza. Dodaje, że kilkakrotnie prowadził warsztaty taneczne w USA i w Kanadzie. Przekazywał też folklor Podlasia zespołom polonijnym.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama