Jego bliski współpracownik, były prezydent Białej Podlaskiej w latach 1998-2014, Andrzej Czapski podkreśla, że relacja z Waldemarem Godlewskim była wyjątkowa.
– W 1998 r. walczyliśmy o fortel prezydenta Białej Podlaskiej, a prezydentem się zostawało przez wybór rady miasta. Było kilka podejść i mieliśmy klincz. Śmialiśmy się potem z tego. Tamtą sytuację traktowaliśmy jako rywalizację, coś jak rywalizację na stadionie i ta rywalizacja nie wpłynęła negatywnie na naszą relację. Z przyjemnością podjąłem współpracę z Waldkiem jako wiceprezydentem. Miałem jeszcze 2 zastępców, ale on był pierwszym zastępcą. W sposób naturalny powierzyłem mu sprawy związane z oświatą, z pomocą społeczną. Była to bardzo dobra, szczera i serdeczna współpraca – wspomina Andrzej Czapski.
Dodaje, że choć wywodził się z etosu Solidarności, a Waldemar Godlewski z PRL-owskiego, to dla dobra samorządu wznieśli się ponad podziały.
– W niczym nam to nie przeszkadzało w budowaniu relacji przyjacielskich w trosce o dobro mieszkańców Białej Podlaskiej, i tych związanych emocjonalnie i poglądami ze mną, i tych związanym z prezydentem Godlewskim. Zresztą wtedy na 32 radnych, aż 14 było z SLD, więc to była liczna reprezentacja i miałem już wtedy świadomość, że wspólnotę należy budować dla wszystkich. I to się nam bardzo dobrze udawało. Oczywiście, były różnice zdań i ścierały się one w dyskusjach. Dzień w pracy rozpoczynaliśmy od rozmowy przy kawie o sprawach miasta. W pierwszej kadencji mojej prezydentury był jeszcze zarząd i prezydent miał mniejsze uprawnienia niż później, gdy był wybierany samodzielnie, ale wspominam to bardzo dobrze. Relacje z prezydentem Godlewskim były życzliwe, nacechowane twórczą, konstruktywną współpracą dla dobra miasta – podkreśla Andrzej Czapski.
Był duszą towarzystwa
Drogi samorządowców skrzyżowały się ponownie podczas bezpośrednich wyborów na prezydenta w 2002 r.
– Obaj kandydowaliśmy na prezydenta. Dostaliśmy się do II tury wyborów. Nie przeszkodziło mi to, żeby kontynuować współpracę z panem prezydentem, mimo że pojawił się w jego życiu epizod kuratoryjny. Został kuratorem lubelskim i wtedy zrezygnował z funkcji wiceprezydenta. To trwało 2,3 lata. Potem wróciło "do normy". Nasza współpraca trwała od 1998 r. przez 4 kadencje, do 2014 r. Poznaliśmy przez ten czas swoje cechy charakteru, zaakceptowaliśmy je. Potrafiliśmy popatrzeć na siebie z dystansem i to rozładowywało między nami napięcie. A w towarzystwie Waldemar był duszą towarzystwa, był przyjazny, gościnny – zaznacza Andrzej Czapski.
Podkreśla też, że Waldemar Godlewski pomógł mu w budowaniu relacji z Kołem Bialczan, którego był członkiem. Dzięki temu udało się zrealizować wiele ciekawych inicjatyw promujących Białą.
– Często spotykaliśmy się po zakończeniu naszej współpracy. Bo kiedy prezydentem miasta został Dariusz Stefaniuk, w sposób naturalny wycofałem się z bycia radnym. Waldemar Godlewski został nim do końca – mówi Czapski. – Spotykaliśmy się później na gruncie towarzyskim, rozmawialiśmy o sprawach miasta, wymienialiśmy poglądy. Zatroskanie o sprawy publiczne było jego naturalną cechą – podsumuje i dodaje: – Jest mi smutno, bo odchodzi też kawałek mojego życia. Niech odpoczywa w pokoju.
Napisz komentarz
Komentarze