Podlasie Biała Podlaska - Świdniczanka Świdnik 0:0
Podlasie: Lipiec - Krawczyk, Pigiel, Orzechowski (46 Kamiński), Horzhui, Handzlik (59 Cichocki), Opalski, Avdieiev, Maluga, Kosieradzki (46 Wnuk, 78 Grochowski), Podstolak.
Świdniczanka: Socha - Myszka, Koźlik, Bayer, Wojtak (56 Paluch), Zuber, Futa, Kosior (70 Brzozowski), Szymala, Kutyła (70 Kuchta) Sikora.
Żółte kartki: Horzhui - Szymala
Przed rozpoczęciem spotkania minutą ciszy uczczono pamięć bohaterów Powstania Warszawskiego. Na stadionie stawiło się ponad 900 kibiców. Wśród nich pojawili się również absolwenci bialskiego AWF Piotr i Anna Woźniaccy rodzice słynnej duńskiej tenisistki Caroliny. Od pierwszych minut do ataku ruszyło Podlasie. Po rzucie rożnym w zamieszaniu pod bramką Świdniczanki zabrakło strzału. Po chwili Konrad Handzlik uderzył, ale piłkę zablokowali obrońcy. Później gra się wyrównała. W 17 minucie było groźnie pod bialska bramką. Strzał głową Michała Zubera był zbyt lekki by zaskoczyć Pawła Lipca. Kilka minut później strzelał Mikołaj Kosior obok bramki. W 36 minucie silnie, ale nie celnie uderzył Dmytro Avdieiev. Po chwili bliski zdobycia bramki był Maksym Gorzhui. Jednak jego strzał głową obronił Paweł Socha. Przez 20 minut drugiej połowy zasadniczy trudno było o zachwyty. Co prawda Podlasie przeważało ale jedynym zagrożeniem były strzały Piotra Cichockiego i Szymona Kamińskiego które bez problemów zostały wyłapane przez bramkarza gości. W 75 minucie z dystansu uderzył Michał Opalski minimalnie obok prawego słupka bramki bronionej przez Sochę. W 80 minucie powinna 1:0 dla goście. Dwa razy strzelał Zuber. Najpierw obronił Lipiec, a dobitkę z linii bramkowej wybił Mateusz Podstolak. W odpowiedzi Horzhui zagrał z prawego skrzydła wprost na głowę Cichockiego ale ten nie trafił w bramkę. W 85 minucie faulowany w polu karnym był Avdieiev. Sędzia jednak się nie dopatrzył przewinienia. Mimo, że obrońca Świdniczanki zdarł z nogi but bialskiego piłkarza. W doliczonym czasie gry piłkę z dystansu uderzył Kamil Sikora na miejscu był Lipiec i wybił piłkę na róg. Ostatecznie spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Wynik raczej sprawiedliwy. Mimo remisu pamiętać trzeba, że w poprzednim sezonie Podlasie dwukrotnie przegrało ze Świdniczanką u siebie 0:2 i na wyjeździe 1:2. Wobec czego w tym sezonie w porównaniu do poprzedniego białczanie już są na plusie w tej konfrontacji. Gra w defensywie mimo kilku błędów wyglądała dobrze, niestety w ofensywie piłkarze z Białej Podlaskiej mają nad czym pracować.
Mateusz Podstolak, obrońca Podlasia
- Świdniczanka postawiła się dość mocno. Wiedzieliśmy, że są dobrze zorganizowani i może być ciężko i na to się nastawialiśmy. Pierwszy mecz za nami. Mimo, że chcemy każdy mecz grać na swoich warunkach i wygrywać to podział punktów wydaje się sprawiedliwym wynikiem patrząc po przebiegu meczu i stworzonych sytuacjach przez obie drużyny.
Artur Renkowski, trener Podlasia
- Dużo nam brakuje do tego co będziemy chcieli prezentować i to było widoczne we wczorajszym spotkaniu. Gra z naszej strony była szarpania, wprowadzaliśmy wszystko byle szybciej do przodu i musimy przemyśleć czy nie głównym problemem były kwestie mentalne, bo brakowało nam kompletnie spokoju na boisku, a im dalej w mecz tym bardziej wszystkie nasze działania na boisku były nerwowe. Właściwie można na plus ocenić tylko fragment pierwszych 15 minut, kiedy zepchnęliśmy przeciwnika na własną połowę i weszliśmy kilka razy w pole karne. Nie chce usprawiedliwiać się tym że drużyna potrzebuje czasu bo tego czasu w piłce nie ma. Musimy poprawić naszą grę i za tydzień walczyć o trzy punkty.
Napisz komentarz
Komentarze