We wtorek 30 stycznia po godzinie 14 dyżurny bialskiej Komendy Miejskiej Policji odebrał telefon od mieszkanki Białej Podlaskiej. Kobieta powiedziała, że niepokoi się o sąsiada, który mieszka samotnie, a którego nie widziała od ubiegłego czwartku. Kiedy na miejsce przyjechał policjant wydziału kryminalnego, okazało się, że dom jest zamknięty, a okna są zabezpieczone zamkniętymi na kłódkę okiennicami.
– Przez dziurkę od klucza policjant zauważył jednak, że w domu pali się światło. Na jego pukanie do drzwi i nawoływania odpowiedział mężczyzna, który nie był w stanie wyjść z domu o własnych siłach. Decyzja kryminalnego mogła być tylko jedna. Nie czekając na przyjazd innych służb ratunkowych, wyważył drzwi i wszedł do środka – relacjonuje Wojciech Lesiuk, rzecznik prasowy KMP.
W kuchni znalazł półprzytomnego, schorowanego i wyziębionego mężczyznę. Okazało się, że mając problemy z kręgosłupem, przewrócił się i nie mógł wstać o własnych siłach. Przeleżał na podłodze nieogrzewanego pomieszczenia ponad dobę.
– Mężczyzna został przekazany załodze karetki pogotowia i przewieziony do szpitala. Jego losem zainteresuje się Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Białej Podlaskiej – informuje Lesiuk.
(k)
Napisz komentarz
Komentarze