- Ten system powinien się bilansować. Opłaty za śmieci powinny pokrywać w całości koszty za ich zagospodarowanie. W Radzyniu nigdy nie bilansowały się nam opłaty za śmieci z kosztami ich zagospodarowania – mówi burmistrz Jakub Jakubowski, dodając, że jeśli wcześniej mieszkańcy słyszeli, że wpływy z ich opłat za wywóz śmieci pokrywają koszty ich zagospodarowania, to byli okłamywani.
Miało się bilansować
Od 2023 roku w Radzyniu Podlaskim obowiązuje stawka 27 zł za osobę miesięcznie za wywóz śmieci selektywnie zebranych. Do tego każdy, kto kompostował odpady bio, mógł liczyć na złotówkę upustu w miesięcznej opłacie. Ci , którzy segregować nie chcą, płacą 81 zł od osoby.
Miasto wprowadzając ostatnie podwyżki zapewniało, że wyższa stawka sprawi, że pobierane od mieszkańców opłaty zrównoważą koszty ich zagospodarowania w Zakładzie Zagospodarowania Odpadów Komunalnych w Adamkach w 2023 roku. Wcześniejsza podwyżka opłat za śmieci miała miejsce w listopadzie 2021 roku. Wówczas rada miasta zdecydowała, że gospodarstwa, w których śmieci się segreguje, zapłacą miesięcznie za ich odbiór 25 zł/os. Podwyższona stawka w kwocie 75 zł/os. Miesięcznie dotyczyła natomiast wywozu odpadów niesegregowanych. Na ostatniej sesji w lutym radni zmienili te stawki.
Dziś burmistrz Jakub Jakubowski informuje, że gospodarka śmieciowa w mieście nigdy się nie bilansowała, a w ostatnich miesiącach rozziew między opłatami od mieszkańców a kosztami zagospodarowania śmieci, jakie ponosi miasto, jest tak duży, że trzeba wdrożyć natychmiastowe działania.
Natychmiastowa podwyżka
Ratusz chce, by od 1 października ceny za wywóz śmieci się zmieniły. W zaproponowanym projekcie uchwały, którą radni będą procedować w tym tygodniu, stawka za śmieci segregowane to 36 zł/os., a za zmieszane 108 zł./os.
- Będę prosił radnych o to, żeby wsparli mnie i podjęli odpowiedzialną decyzję, by ratować sytuację i dziś podnieść opłaty za śmieci – mówi burmistrz.
Ta podwyżka nie zbilansuje kosztów za śmieci w tym roku, ale ma wpłynąć na to, by miasto wyszło na „zero” w roku 2025. Na dzień dzisiejszy różnica między tym, co płacą mieszkańcy, a tym, co miasto musi zapłacić za odbiór śmieci to 700 tys. zł.
- Nawet jeśli wprowadzimy te podwyżki, które obejmą już trzy ostatnie miesiące roku, to ta lawina śmieci z która mamy do czynienia obecnie, wygeneruje nam na koniec roku i tak dopłatę z miejskiego budżetu w kwocie 400 tys. zł – mówi Jakubowski.
Dla mieszkańców, którzy zadeklarują kompostowanie odpadów bio i nie będą ich oddawać do wywiezienia, miasto ma propozycję bonifikaty w wysokości 5 zł od osoby miesięcznie.
Lawina śmieci
Czemu tak radykalne kroki zdecydowano się podjąć w trakcie roku? Bo od kilku miesięcy miastu raportowany jest znaczny wzrost oddawania do ZZOK frakcji najdroższych czyli bio i śmieci zmieszanych. Ratusz będzie badał, co jest tego przyczyną.
- Ostatnio dostałem informację, że w lipcu lawinowo przybyło śmieci w systemie. Jeśli w lipcu ubiegłego roku mieliśmy 100 ton bioodpadów, to w tym roku w lipcu było ich 100 procent więcej – informuje Jakub Jakubowski i dodaje, że problem stanowią też śmieci, które wpadają do miejskiego systemu, a są generowane przez przedsiębiorców, oraz nieposegregowane śmieci z targowiska miejskiego i koszy ulicznych.
- Kosze na ulicach są przepełnione. Trafiają tam śmieci i z domów prywatnych i z działalności gospodarczych – mówi burmistrz i zapowiada wdrożenie planu długofalowego, by system uzdrowić.
Na ulicach mają się pojawić śmietniki na selektywną zbiórkę odpadów, na targowisku miejskim miasto chce zobowiązać handlujących do segregacji pozostawianych przez nich odpadów. Jak mówi burmistrz trzeba się będzie też przyjrzeć systemowi opłat, jakie miastu proponuje PUK, czyli miejska spółka.
- Nie rozumiem czemu mieszkańcy płacą za wywiezienie tony śmieci z miasta do ZZOK w Adamkach 550 zł, a ta sama spółka wywożąc śmieci z gminy Czemierniki, bierze za tonę 420 zł. Być może wynika to z tego, że w mieście PUK nie miał konkurencji w przetargach i startował na nie do końca rynkowych zasadach. Będziemy to sprawdzać, bo chcemy uzdrowić cały system. Wdrażamy plan ratunkowy, a na wiosnę sprawdzimy ile śmieci jest w systemie, ile płacimy za ich zagospodarowanie i czy udało się ograniczyć ich lawinę - dodaje na koniec Jakubowski.
CZYTAJ TEŻ:
Napisz komentarz
Komentarze