Huragan Międzyrzec Podlaski – Górnik II Łęczna 0:2 (0:0)
Bramki: Traore 80, Gębicki 90
Huragan: Nowosz – Bas, Warda, Konaszewski, Łęcki Tonin, Łukanowski, Koryciński, Drzazga (82 Chukwukelu), Maksymenko (69 Semeniuk), Łappo.
Rezerwy Górnika Łęczna jeszcze w tym sezonie nie wygrały. Udało im się zaliczyć tylko dwa punkty po remisach. Wydawało się, że to dobry rywal dla Huraganu Międzyrzec Podlaski by w meczu na własnym obiekcie powiększyć swoje konto o kolejne trzy punkty. Już patrząc na skład gości można było mieć przeświadczenie, że jednak nie lekko będzie ten plan zrealizować. W pierwszej połowie gra była wyrównana. Najbliżej zdobycia bramki był Dionatan Tonin, który nie wykorzystał sytuacji sam na sam. Na początku drugiej połowy obraz gry nie uległ zmianie. Z czasem co raz bardziej do głosu dochodzili goście. Najpierw po stałych fragmentach gry piłka dwukrotnie zderzyła się ze poprzeczką bramki Michała Nowosza. Losy meczu zasadniczo rozstrzygnął Bartłomiej Gębicki. Najpierw po jego podanie w 80 minucie prowadzenie Górnikowi dał Traore Kante Solo. Dziesięć minut później na 2:0 podwyższył wynik Głębicki. W międzyczasie bliski zdobycia bramki był Jakub Łęcki, ale z siedmiu metrów nie trafił do bramki bronionej przez Dawida Olszaka. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:0 dla gości. Była to pierwsza wygrana rezerw Górnika w tym sezonie i czwarta porażka Huraganu.
Marcin Popławski, trener Huraganu Międzyrzec Podlaski
- Na wyniku meczu zaważyła jakość ekipy rywali. Grało sześciu zawodników z pierwszej drużyny. Mieliśmy też węższą kadrę. Ich zmiany wnosiły jakość, nasze były tylko dwie. Co by nie mówić, ale ogranie rywali i doświadczenie zapunktowało. Jedziemy do Zamościa po punkty. Nie jesteśmy potentatem jeśli chodzi o pieniądze mieliśmy w ogóle nie przystąpić do rozgrywek a jednak gramy. Idzie za tym fakt, że mamy kadrę jaką mamy. Robimy co możemy i będziemy dalej robić wszystko by utrzymać IV ligę w Międzyrzecu, a jest zadanie mimo wszystko moim zdaniem do zrealizowania.
Napisz komentarz
Komentarze