Organizatorem uroczystości było Towarzystwo Przyjaciół Nauk. Wydarzenie rozpoczeło się mszą św. w kościele św. Józefa. Następnie złożono kwiaty pod pomnikiem „Golgoty Wschodu”.
– Gromadzimy się dziś przy pomniku „Golgoty Wschodu”. Pamiętamy o wszystkich ofiarach, nawet o tych, których nikt nie pamięta. Polecamy ich ofiarę i trud, żeby przynosiły owoc w ekonomii zbawienia, znanej tylko samemu Bogu – mówił ks. dziekan Dariusz Parafiniuk. Przypomniał też słowa papieża Jana Pawła II, że człowiek, który nie zna swojej historii, traci tożsamość i nadzieję na przyszłość.
Z kolei wiceburmistrz Międzyrzeca Podlaskiego, Arkadiusz Myszka wyraził nadzieję, że rocznica napaści sowietów na nasze ziemie będzie zawsze pamiętana i uroczyście obchodzona. A wójt gminy Międzyrzec Podlaski Krzysztof Adamowicz podziękował wszystkim strażnikom pamięci.
– Musimy pamiętać o tych, którzy odeszli, oddając krew za ojczyznę. Ale z tej lekcji musimy wyciągnąć wnioski. Musimy tak żyć, tak pracować, aby nie dopuścić do takich tragicznych wydarzeń, które miały miejsce podczas II wojny światowej – mówił Krzysztof Adamowicz.
Na uroczystości obecny był m.in. poseł Dariusz Stefaniuk, który ze wzruszeniem opowiedział o swoim dziadku.
– 17 września jest to dla mnie szczególna data i rocznica, gdyż mój dziadek był sybirakiem. Wielokrotnie mówił mi o tym, jak to wyglądało. Na Sybir trafił jako dwudziestoparoletni chłopak. Urodził się w 1910 r., trafił do Armii Krajowej, ożenił się z moją babcią i kiedy była w ciąży, NKW-dziści złapali go i powiedzieli, że albo wyda swoich przyjaciół, sasiadów, albo czeka go zsyłka – wpominał poseł Dariusz Steafaniuk.
Podkreślił też, jak ważne jest budowanie tożsamości narodowej. – Formowanie się, wiara katolicka, to, co wynosicie ze swoich domów i od dobrych nauczycieli – to da wam waszą tożsamość – mówił do obecnej na wydarzeniu młodzieży.
Wzruszające wspomnienia z Sybiru
Wzruszającym momentem spotkania były wspomienia z Sybiru Zofii Radeckiej z Miedzyrzeca Podlaskiego.
– Urodziłam się w Brześciu. Mój tata był oficerem, ale aresztowali go w domu. Miałam wtedy 4 lata. Nie lubię opowiadać mego życiorysu, bo się wtedy bardzo wzruszam. Kiedy zabierali mojego ojca, byłam na kolanach i jeden z tych ruskich powiedział po rosyjsku: „niedługo on wróci”, ale ojciec nie wrócił – wspomina Zofia. – I kiedy nas wywieźli na Sybir, a byliśmy tam 6 lat, to tam chodziłam do rosyjskiej szkoły. Po powrocie do Polski, miałam w szkole same 5 z języka rosyjskiego, ale profesor, który mnie uczył nigdy nie zadał pytania, skąd tak dobrze znam ten język. Pewnie się domyślał. A były takie czasy, że nie wolno było się przyznać, że byłam na Syberii – opowiadała i dodała, że o samym Sybirze nie lubi mówić. – Nie lubię wspominać robactwa w ziemiankach i oswojonej myszy, z którą się bawiłam. Przez cały 1940 r. nie wyszłam na dwór, bo mama nie miała mnie w co obuć. Był taki mróz, że zeby zobaczyć ulicę, kuliśmy z bratem kopiejkami lód. A jak łapaliśmy ryby z bratem, to nie było jak zrobić wędki, bo tam nie ma lasów liściastych tylko iglaste. A wieczorem musiałam wymieniać złapane ryby na mleko. Tam nie było tak, że dzieci nie pracują. Wszystkie dzieci pracowały, a szczególnie w lesie. To są dla mnie przykre wspomnienia – mówiła.
Uczccili ofiary zbrodni katyńskiej
Druga część uroczystości odbyła się w Ale Katyńskiej, gdzie uczczono ofiary zbrodni katyńskiej.
– Wśród zamordowanych w Katyniu są mieszkańcy Międzyrzeca Podlaskiego i okolic. Upamiętnia je 12 dębów posadzonych w Alei Katyńskiej w 2010 r. w ramach programu „Katyń... ocalić od zapomnienia” – wyjaśnia prezes Towarzystwa Przyjaciół Nauk, Andrzej Kurenda. – Od tamtej pory odbywają się tu uroczystości upamiętniające ten mord, w rocznicę napaści sowieckiej na Polskę. Od przyszłego roku uroczystości odbywać się będą w podobnej formie, ale w kwietniu, kiedy w całej Polsce obchodzony jest Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej – dodaje.
Rys historyczny zbrodni przedstawił sekretarz TPN-u, Marek Maleszyk.
– Kłamstwo katyńskie jeszcze trwa. Polacy w sprawie zbrodni katyńskiej byli oszukiwani przez kilkadziesiąt lat, niemal przez wszystkich. Kłamali przede wszystkim Rosjanie, ale i też alianci. Oczywiste było kłamstwo Rosjan, którzy swoją zbrodnię chcieli przypisać Niemcom, ale zastanawiające jest, dlaczego kłamali inni. Zapewne dlatego, że chcieli ratować imprerium brytyjskie, a do realizacji ich celów politycznych ukrywanie prawdy było bardzo wygodne. Dojście do pełnej prawdy i powszechne jej uznanie jest bardzo ważne. Przed wszystkim dla wiecznego spokoju ofiar i ich rodzin, a także ku przestrodze dla przyszłych pokoleń Dla rodzin katyńskich ważna jest też rehabilitacja ofiar. Morał okrutny płynie z naszej narodowej historii, że mord bestialski, akt bezprawny, który pozbawił życia jeńców wojennych bez wyroku i bez obrony, strzałem w tył głowy, do dzisiaj pozostaje bezkarny – mówił. – Przed laty w dołach zasypywano potajemnie ofiary krytobójstwa w ziemiach lasu katyńskiego i innych miejscach kaźni stalinowskiej, takich jak Katyń, Charków, Miednoje, Borowicze. Przez ponad 70 lat skrzetnie skrywano tę zbrodię. Karano osoby, które miały odwagę mówić o zbrodni katyńskiej. Lekcje historii o Katyniu przez lata były niemożliwe. Minęły lata, a Rosja nadal odmawia wydania formalnej decyzji o ujawnieniu całej prawdy o tej zbrodni. Lata mijają, ale narody się nie zmieniają. Dziś Ukraina doświadcza tego samego ludobójstwa z rąk tej samej nacji. Nacji, która niszczy niepodległy kraj i dorobek życia, gdzie giną dzieci, cywile, wojskowi – zaznaczył Marek Maleszyk.
Z kolei burmistrz Międzyrzeca Podlaskiego, Paweł Łysańczuk podkreślił, że tak liczna obecność na uroczystości świadczy o tym, że mieszkańcy wciąż pamiętają o zbrodni. – Mam nadzieję, że tak będzie zawsze. Ważne jest też to, abyśmy z tej przeszłości wysnuli dla siebie wnioski. Dziś żyjemy w wolnej Polsce, m.in. dzięki tym ludziom, których nazwiska znajdują się pod dębami w Alei Katyńskiej. I jeszcze jedna ważna kwestia: silni jesteśmy wtedy, kiedy trzymamy się razem. Nie dajmy więc sobie wmówić, że jesteśmy podzieleni. To pozwoli nam budować silną Polskę – mówił burmistrz Paweł Łysańczuk.
Przy pomniku w Alei Katyńskiej nie zabrakło modlitwy, odczytania Apelu Poległych i złożenia kwiatów. Uroczystość uświetniła obecność harcerzy i montaż słowno-muzyczny przygotowany przez międzyrzeckich uczniów.
Patronat nad uroczystością objęli starosta bialski, burmistrz Międzyrzeca i wójt gminy Międzyrzec.
Napisz komentarz
Komentarze