AZS AWF Biała Podlaska – Grunwald Poznań 31:34 (16:20)
AZS AWF: Kwiatkowski, Adamiuk – Andrzejwski 9, Tarasiuk 4, Grzenkowicz 3, Kandora 3, Lewalski 3, Koc 2, Rodak 2, Wierzbicki 2, Wojnecki 2, Chepyha 1, Antoniak, Burzyński, Szendzielorz. Kary: 14 min.
Grunwald: Wysocki, Tarko – Krzywicki 5, Pacześny 5, Bujnowski 4, Marcinkowski 4, Siejek 4, Skórka 3, Uyen 3, Płoski 2, Bartłomiejczyk 1, Nowicki 1, Przybylski 1, Tórz 1.
Nie jestem sobie w stanie przypomnieć takiego sezonu w którym po czterech meczach AZS AWF Biała Podlaska miałby zero punktów. Mało tego z tych czterech spotkań trzy były grane u siebie. W sobotę zaczęło się bardzo dobrze. Od dwóch bramek Jakuba Tarasiuka i prowadzenia gospodarzy 2:0. Chwilę później był remis 3:3. Potem na prowadzenia wyszli goście, by pierwszą połowę zakończyć prowadzeniem 20:16. W 47 minucie po bramce Bartosza Andrzejwskiego na tablicy pojawił się remis 26:26. Pięć minut później było jeszcze 28:28 i nastąpił przełom w meczu niestety na korzyść gości. Zdobyli oni pięć bramek nie tracąc żadnej i stało się jasne, że Akademicy po raz czwarty w tym sezonie schodzą z parkietu pokonani. Za tydzień bailczanie pauzują. Mecz w Koszalinie z tamtejszą Gwardią rozegrają 29 października. Oby ta przerwa pozwoliła się naszym zawodnikom odbudować i odnaleźć. Jak będą tak dalej grali, może być bardzo ciężko nie tylko o dobre miejsce w tabeli, ale o utrzymanie.
Napisz komentarz
Komentarze