W chwili śmierci ojca Jerzy Józef miał dopiero 12, a Karol Stanisław 11 lat. Wdowa musiała się też pilnie zająć szeregiem innych nieuporządkowanych i niezałatwionych przez męża spraw. Jedną z pilniejszych okazała się być niedokończona przez Michała Kazimierza budowa koalicji antypacowskiej. Chodziło o rzecz niebagatelną – utrzymanie dominacji Radziwiłłów na Litwie, a tym samym przeciwstawienie się Pacom, którzy nie tylko dość skutecznie zaczęli konkurować z Radziwiłłami.
Czas na pookładanie spraw
Na wieść o śmierci pasierba w zabiegi o pozyskanie pieczęci mniejszej dla swego syna Dominika Mikołaja włączyła się aktywnie Lukrecja Maria ze Strozzich. Spotkała się jednak z oporem ze strony króla, który za cenę przekazania stanowiska podkanclerzego litewskiego biskupowi nominatowi wileńskiemu, Mikołajowi Stefanowi Pacowi, chciał zneutralizować nieprzychylną sobie opozycję. Jednakże pod naciskiem posłów (głównie litewskich) król odstąpił od tego zamiaru.
Księżna Katarzyna mocno wspierała przyrodniego brata swego zmarłego męża. Nie był to jednak z jej strony gest "dobrej woli", lecz dbałość o interesy własne, a zwłaszcza synów. Dominikowi Mikołajowi – przynajmniej nominalnie – przysługiwało prawo opieki prawnej nad nieletnimi synami swego brata przyrodniego.
Jej zaangażowanie się już po śmierci Michała Kazimierza w odzyskanie dóbr neuburskich, o których była już mowa we wcześniejszych opowieściach, położyło się cieniem na dotychczas bardzo pozytywnym wizerunku księżnej. Warto przypomnieć niegodny postępek Michała Kazimierza, który, wykorzystując wystawiony in blanco papier z własnoręcznym podpisem Bogusława Radziwiłła, wypełnił go potrzebną sobie treścią. Z tak sfałszowanego dokumentu wynikało – mówiąc w dużym skrócie i uproszczeniu – że Michałowi Kazimierzowi (i jego potomstwu) książę Bogusław zapisał księstwo słuckie i kopylskie z Kojdanowszczyzną, majętność kopyską z przyległościami, zatrzymując na tych majątkach dla siebie i córki tylko prawo dożywocia. Jak to już wiemy, fałszerstwo Michała Kazimierza wyszło na jaw, lecz fałszerz – poza chwilowym blamażem – nie poniósł żadnych innych konsekwencji.
Sfałszowany dokument
Z braku źródeł pisanych trudno dzisiaj orzec, dlaczego księżna Katarzyna po latach, powołując się na sfałszowany przez męża dokument, podjęła na jego podstawie starania o odzyskanie dóbr neuburskich. Trudno zakładać, że księżna Katarzyna nie była świadoma, iż dokument był sfałszowany przez jej męża, a mimo to nie wahała się pozwać Ludwikę Karolinę, córkę księcia Bogusława i jedyną prawną spadkobierczynię ojca. Ludwika Karolina złożyła przeciwko księżnej Katarzynie pozew do sądu grodzkiego bracławskiego. Sprawa ciągnęła się ponad rok, ale z oczywistych względów Radziwiłłowa wygrać jej nie mogła. Nie mając innego wyjścia, księżna musiała się zgodzić na podpisanie ugody.
Z postanowień zawartej w Poczdamie ugody obie strony wywiązały się solidarnie. Cała ta sprawa – mimo zawartej ugody – głośna była w całej Rzeczypospolitej i niechlubnie świadczyła o postępowaniu księżnej Radziwiłłowej. Aby raz na zawsze uspokoić opinię publiczną, król Jan III rozkazał, aby z warszawskich ksiąg grodzkich usunąć sfałszowany przez swego szwagra dokument. Tę sprawę wykorzystywała też na swoją korzyść opozycja, gdyż chodziło tu o najbliższą krewną króla.
Siostra króla
Od czasu wyjścia za mąż za Michała Kazimierza księżna coraz bardziej angażowała się w życie polityczne, wspierając zarówno męża, jak i brata. Angażowała się nawet w sprawy wojskowe, czego przykładem może być fakt, że w kwietniu 1660 r. wsparła swego brata, wysyłając mu na pomoc oddział piechoty (200 żołnierzy), gdy ten dokonywał zajazdu starostwa stryjskiego, z którego nie chciała ustąpić wdowa po wojewodzie bełskim, Krzysztofie Koniecpolskim.
Po abdykacji Jana Kazimierza księżna Katarzyna wraz z mężem wspierała kandydaturę księcia Filipa Wilhelma Neuburskiego na tron polski, ale z batalii elekcyjnej zwycięsko wyszedł Michał Korybut Wiśniowiecki. Wobec nowego króla w opozycji pozostawał Jan Sobieski. Księżna dążąc do załagodzenia konfliktu między Wiśniowieckimi a Sobieskimna tle wzmagającej się opozycji brata wobec nieudolnych rządów króla Michała zgodziła się bez sprzeciwu wydać córkę za Dymitra Jerzego Wiśniowieckiego, a nawet starała się pozyskać zięcia dla obozu opozycji.
Rola polityczna księżnej Katarzyny wzrosła po pomyślnej elekcji jej brata. Po wstąpieniu na tron Jana III, Radziwiłłowa jako siostra króla zamieszkała nawet w zamku królewskim w Warszawie, uczestnicząc we wszystkich niemal ceremoniach dworu królewskiego. Dyplomaci i przedstawiciele obcych dworów akredytowani w Warszawie często składali jej kurtuazyjne wizyty jako siostrze króla.
Dbałość o bialskie włości
Główną siedzibą Katarzyny i Michała Kazimierza Radziwiłłów była Biała. Jak wiemy, Biała podczas potopu szwedzkiego poniosła dotkliwe straty: w 1657 r. w wyniku najazdu wojsk Jerzego II Rakoczego, a zwłaszcza wojsk rosyjskich w 1660 r. pod dowództwem Iwana A. Chowańskiego. Wprawdzie nie zachowały się konkretne informacje o skali zniszczeń w miasteczku i pałacu bialskim, ale wiemy, że księżna Katarzyna prowadziła w książęcej rezydencji jakieś prace remontowe. Wiemy też, że zwieńczeniem tych prac było wykonanie w pałacu bialskim na początku lat 70. malowideł ściennych przez Stefana Floriana Paszkowskiego. W 1675 r. księżna wypłaciła artyście wynagrodzenie w wysokości 400 złp.
Podczas wspomnianych najazdów na Białą zniszczony został także miejscowy kościół farny pw. św. Anny. Jego gruntowny remont na zlecenie księżnej Katarzyny przeprowadzono w 1670 r., a w roku następnym – także z inicjatywy i na koszt księżnej – wnętrze świątyni ozdobione zostało freskami. Z woli księżnej Radziwiłłowej w latach 1683 – 1690 kościół bialski zyskał sygnaturkę, nowe ołtarze, a także nowe pokrycie dachu z dachówki.
Całą historię przeczytacie w numerze 5/2018 Słowa Podlasia
Jerzy Flisiński
Napisz komentarz
Komentarze