Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 21 listopada 2024 13:53
Reklama
Reklama baner reklamowy word biała podlaska

Dwie różne połowy Orląt

Za pierwszego przeciwnika w nowej trzeciej lidze los wyznaczył Orlętom-Spomlek krakowską Garbarnię – mistrza małopolsko-świętokrzyskiej grupy w poprzednim sezonie. I chyba świadomość wartości przeciwnika spowodował, że na pierwszą połowę radzynianie wyszli mocno przestraszeni, co wykorzystali gospodarze i oni rozpoczęli rozgrywki od zwycięstwa.
Dwie różne połowy Orląt

GARBARNIA Kraków – ORLĘTA-SPOMLEK Radzyń Podlaski  2:1  (2:0).

1:0 – Ogar (16),  2:0 – Ciesielski (31),  2:1 – Zuber (50).

Garbarnia: Cabaj, Piszczek, Kalemba, Moskal, Ogrodnik (24 Wieczorek), Kostrubała, Pietras (82 Nowak), Stokłosa (68 Kitliński), Kiebzak (73 Gaudyn), Ogar, Ciesielski.

Orlęta-Spomlek: Wójcicki, Wrzesiński (82 Konaszewski), Zarzecki, Mazurek, Kanarek, Zuber, Kot, Melnyczuk (14 Powałka), Zmorzyński, Piątek (77 Rycaj), Majewski.

Sędzia: M. Nowak (Stalowa Wola).

Kartki-żółte: Pietras i Gaudyn (Garbarnia) oraz Zarzecki (Orlęta-Spomlek).

 

W składzie naszej drużyny zabrakło jeszcze nie w pełni sprawnego Rafała Borysiuka, który na pewno szybko obudziłby apatycznych od pierwszego gwizdka kolegów. Na dodatek po kilkunastu minutach murawę musiał opuścić kontuzjowany Witalij Melnyczuk i podopieczni trenera Damiana Panka stanowili jedynie tło dla krakowian, co ci natychmiast skrzętnie wykorzystali. Przy rzucie rożnym radzynianie do tego stopnia zgubili krycie, że Tomasz Ogar bez konieczności wyskoku mógł uderzyć z sześciu metrów celnie głową.

Po kolejnym kwadransie było już 2:0 dla krakowian. Tym razem zagapili się zawodnicy grający po prawej stronie, co pozwoliło gospodarzom przeprowadzić składną akcję. Dwukrotnie uderzana piłka trafiała w podlaskich piłkarzy, ale za trzecim razem po strzale Mateusza Ciesielskiego przeleciała obok Adriana Wójcickiego i wpadła do siatki. Radzynianie ocknęli się dopiero w końcówce pierwszej połowy, lecz zarówno Paweł Piątek, jak i Mateusz Majewski uderzali za późno i na dodatek niecelnie.

Rozmowa w przerwie odmieniła radzynian i w drugiej części meczu to oni nadawali ton grze. Szybko też zdobyli kontaktowego gola. Michał Zuber wykorzystał złe przyjęcie piłki przez Krzysztofa Kalembę i po kilkudziesięciometrowym rajdzie pokonał Marcina Cabaja. Niestety, choć na wyrównanie mieli wiele minut, to nie udało im się tego dokonać.

Jako pierwszy okazję miał Piątek, lecz nie wykorzystał jej po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Kilka minut później pozyskany z Motoru Lublin zawodnik uderzył głową, ale piłka odbiła się od słupka, a dobitka została zablokowana. I chociaż po przerwie piłkarze Garbarni nie wypracowali sobie ani jednej klarownej sytuacji strzeleckiej, to i tak schodzili z boiska jako zwycięzcy.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama